tag:blogger.com,1999:blog-42500125169556759122024-03-14T01:29:50.058+01:00plaisir de lavandemała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.comBlogger36125tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-23759988204593022672018-07-04T14:28:00.002+02:002018-07-04T14:32:03.051+02:00Spotkanie po latach<br />
Tyle wody upłynęło w rzekach, odkąd zawisł tutaj ostatni post... Aż żal się robi, że blog taki opuszczony i samotny, a wszystkie te historyczne postacie pozostawione sobie a muzom... Nie może tak być, drodzy Państwo. Trzeba wziąć się w garść i opublikować kolejną notkę :)mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-36954953078988274782015-11-19T17:46:00.000+01:002015-11-19T17:46:52.025+01:00Fiołkowy peeling oblubienicy Napoleona - czyli Maria Luiza i fiołki w natarciu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pl.pinterest.com/pin/508836457871839546/" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="Maria Luiza" border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfSdQndAO5bE9Q3xwG3x-LGhZoGpx9IMC5NTjLzUqF_jd8vnsPSQfByYAt2SMEUq3T3-jZjEEC00iKjLpsqGvKgbLluSYgRHY4Nqok7JRyPOiq9qyf1U2DTvYuZVrhZDTARWfP-37HxiE/s200/c0fda1d1338d43537ee13930b149a035.jpg" width="166" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Przed ślubem nie widziała go na oczy. W czasie ślubu zresztą też nie. Nie była pewna jak wygląda i jaki ma charakter. Wiecie, gość z takimi imperialistycznymi zapędami mógł spokojnie być despotą. W dodatku plotki szybko dotarły do młodej dziewczyny i nie były to informacje zadowalające. Zdanie jej przyszłego męża na temat kobiet pozostawiało wiele do życzenia - twierdził on bowiem, że kobieta musi należeć do mężczyzny, winna być jego niewolnicą i że męska natura domaga się swoich praw, a zatem chłop powinien mieć kilka bab naraz. <i>Poligamia rulez!</i> Ale co czynić - kazano jej go poślubić, musiała więc na to przystać <i>"dla ogólnego dobra"</i>. W dodatku był od niej o całe 22 lata starszy! A potem okazało się, że niezła z niej perwera. On też ponoć był niezwykle jurny i rozochocony, chociaż miał swoje lata. Życie to szereg niespodzianek - powiedziałaby zapewne Maria Luiza, druga żona Napoleona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cała historia zaczyna się w 1791 roku, w samym środku grudnia, gdy na świat przychodzi małe</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://pl.pinterest.com/pin/178244097722296122/" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;" target="_blank"><img alt="Maria Luiza" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHKkySMw_85fyvWZtI1l54Z_v7H2pDL3gfMc81XG8087Im2fvajh6Z6ZLLsvVeflG1SVxtaI0sksNkxYkji-l-13HOBZWb77jbiiK3aOM2ialQCvUu0n43x1cdJZgf_H1AjV6Ez6J3F1A/s320/09581d3233f599b5de8d36b91df618b6.jpg" width="200" /></a>rozwrzeszczane niemowlę - Marie-Louise Léopoldine Françoise Thérèse Joséphine Lucie. Tak, poważnie. Tak ją nazwano, a to dlatego, że - jak mi się zdaje - dzieci cesarzy muszą mieć przydługie imiona. Maria Luiza przyfarciła, bo jej ojcem był Franciszek I cesarz Austrii, zaś matką Maria Teresa, córka Ferdynanda, króla Obojga Sycylii. Zatem widzicie - nie było innej możliwości - nie dość, że dostała pierdyliard imion, to jeszcze jej mariaż miał być z góry przesądzony. Dzieciństwo miała średniawe, zresztą jak niemal każda księżniczka - za każdym rogiem czaiły się przyzwoitki, zaś srogie guwernantki wtłaczające jej do głowy francuskie, włoskie i angielskie słówka nie dawały za wygraną, a ochmistrzyni łypała złym okiem, pilnując by jej włos z głowy nie spadł. Maria Luiza była przyzwyczajona do płaszczenia się i posłuchu, ale odrobinę zahukana i wycofana głównie za sprawą surowego ojca. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://pl.pinterest.com/pin/32299322302595094/" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="Napoleon" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivRcL4ryUpFInzz701PqWkN8F0Ldw2tLnzLoRR0a-XBpkLyO7FQridC3eu7RGB1yuRWdSypAKd3VI6ff5W1IAhbI9xdoYwDM-9WhQGjxiM-iiKi7QyNYPmcJNoVIWZm-dExwEKx-2lPJ8/s320/7d9c9087f344875adbb4c64573cc65a7.jpg" width="240" /></a>Napoleon cieszący się błogim wolnym stanem wiedział, że długo kawalerem nie będzie mu pisane pozostać. Dyplomaci przekrzykiwali się wzajemnie a la "Wujkowie-Dobra-Rada". Każdy wiedział lepiej jaka panna musi stanąć u boku Małego Kaprala. Wszyscy jednak byli jednogłośni, co do pochodzenia - przyszła małżonka musi wywodzić się z Rosji lub Austrii. Taki ślub byłby genialnym rozwiązaniem na czasy powojenne - zapewniałby pokój. Najpierw zwrócono się w stronę Rosji, ale Car Aleksander odmówił oddania Napoleonowi swojej siostry - nie i basta! Sam zresztą miał z jedną z nich romans. No więc trudno, została jeszcze austriacka panna - Maria Luiza. Napoleon taki ochoczy do tego ożenku wcale nie był - w zasadzie uznał nawet, że nie musi być obecny na swoim własnym ślubie. Wziął i wysłał arcyksięcia Karola, żeby go reprezentował <i>per procuram</i> i tym sposobem Maria Luiza nawet swego męża w dniu ślubu 11 marca 1810 roku nie widziała. Miała wtedy 19 lat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W dwa dni po ślubie (biedne dziewczę, nie ma co kryć) - zaślubiona Bonapartemu opuściła rodzinne strony i ruszyła, by wreszcie się z nim spotkać. Trzeba jednak Wam wiedzieć, że Maria Luiza była wychowana niemal pod kloszem - jak zwierzątko, to tylko płci żeńskiej, a jak nauka z książek, to guwernantka musiała niezwłocznie zamazać niestosowne fragmenty tekstu! Słowem - dziewczę o seksie nie wiedziało wiele. Po dwóch tygodniach męczącej podróży Maryśka dojechała wreszcie wraz z całym swoim orszakiem do lasu pod Compiégne, gdzie rezydował Napoleon. Bonaparte nie miał ochoty na ceregiele i kłanianie się - wsiadł do karocy swej żony i... z miejsca skonsumował związek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://pl.pinterest.com/pin/495396027734780688/" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;" target="_blank"><img alt="Rodzinne" border="0" height="202" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGiYn7ATrU8CIqEhPys4SywoDjE8t75FTqkFwjIVS3kZOW-Zp9w-K_ftoolhXPh4NQRoDQ8SFOZZDzt-t9QmkyXJdPATS-n5S0eFSGn70RkxBtRDZIWdUwfH1tVnSCkZb7tP2RGiQMWwc/s320/260583807614657170e1ff0b187e65c0.jpg" width="320" /></a>Okazało się, że małżonka Napoleona uczy się zadziwiająco szybko. Tak szybko, że wkrótce zaczęto postrzegać ją jako nimfomankę. Nie trzeba dodawać, że wszyscy
drżeli o zdrowie Napoleona... Biedak, wiecznie łaził podniecony! Już w
lipcu Maria Luiza nosiła pod sercem dziecko.<i> Oui, oui, oui!</i> - myślał zapewne Napoleon, dopóki nie dowiedział się, że poród nie będzie łatwy. Wtedy stwierdził, że w razie sytuacji zaiste kryzysowej należy ratować matkę, a nie dziecko. Koniec końców oboje przetrwali te ciężkie chwile i na świecie pojawił się potomek Cesarza Francuzów. Historycy uważają, że Napoleon naprawdę się zakochał. Wiecie, taką prawdziwą, trwałą miłością. Maria Luiza urzekła go swoimi kocimi oczami, blond puklami i różaną cerą. Była troszkę niekumata, ale za to prawdomówna i wrażliwa. Cała ta miłość do żony nie przeszkodziła mu jednak posiadać szeregu kochanek, ale kaman, nie można mieć wszystkiego... Szczególnie, jak się wychodzi za mąż na Napoleona...</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<h2>
<span style="font-family: "lobster" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Fiołki - uzależnienie Marii Luizy</span></span></h2>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Maria Luiza wprost uwielbiała zapach fiołków. Po abdykacji Napoleona, Maryśka wróciła do Austrii i choć Napcio miał nadzieję, że wpadnie z wizytą, to się przeliczył. Mówi się, że wtedy zerwał kilka fiołków i już zawsze nosił je w swoim medalionie. Z kolei Maria Luiza nie odwiedziła go nigdy - przeniosła się do księstwa Parmy, które przyznał jej wiedeński kongres. Tam też na dobre zajęła się fiołkami - rozkazała tamtejszym mnichom pracę nad ekstrakcją zapachu tego kwiatu. W ten sposób powstały fiołkowe perfumy, którymi skrapiała się z lubością. Ich receptura była ponoć pilnie strzeżona. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpjWHD_qCgLeLWvyKHhV0YCJiJL7KYyKzxAH_h8Aoo2WhY98esx_YJheXcSfmw50eSWwYLPbnMD_COjK0QbCc6zT3U1Tgy7mDtsI2qdnF1soGdfpJ67temRTd_gTwkP615Ila0gsAjI4Q/s1600/P1070419a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpjWHD_qCgLeLWvyKHhV0YCJiJL7KYyKzxAH_h8Aoo2WhY98esx_YJheXcSfmw50eSWwYLPbnMD_COjK0QbCc6zT3U1Tgy7mDtsI2qdnF1soGdfpJ67temRTd_gTwkP615Ila0gsAjI4Q/s320/P1070419a.png" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fiołek trójbarwny w ziołolecznictwie zajmuje całkiem zaszczytną pozycję. Stosuje się go w leczeniu trądziku, trudno gojących się ran i problemów z układem moczowym. Fiołek <b>podwyższa barierę ochronną skóry</b> i dzięki karotenoidom pozwala na <b>zabezpieczenie naskórka przed zgubnym działaniem promieni słonecznych</b>. Dodatkowo nie pozwala na nadmierne pozbywanie się wilgoci, a zatem <b>dba o odpowiednie nawilżenie skóry</b>. <b>Uszczelnia drobne naczynka krwionośne, pomaga w leczeniu liszajów i siniaków</b>. Ma również<b> działanie przeciwzapalne i zmiękczające</b>.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<u>Jakie składniki lecznicze odnajdziemy w bratku?</u></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><b>olejki eteryczne</b></li>
<li style="text-align: justify;"><b>karotenoidy</b> - to najlepsze antyoksydanty; regenerują tkankę i chronią przed przedwczesnym starzeniem się skóry</li>
<li style="text-align: justify;"><b>flawonoidy </b>- neutralizują wolne rodniki, zabezpieczają ścianki naczyń krwionośnych, działają przeciwalergicznie i przeciwzapalnie</li>
<li style="text-align: justify;"><b>metyl salicylowy</b> - ma działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne</li>
<li style="text-align: justify;"><b>saponiny</b> - wnikają w skórę i ułatwiają do niej dostęp innym substancjom czynnym, zmiękczają i nawilżają</li>
<li style="text-align: justify;"><b>antocyjany</b> - neutralizują wolne rodniki, uszczelniają naczynia włosowate, zwiększają gęstość kolagenu w skórze i działają przeciwzapalnie</li>
<li style="text-align: justify;"><b>garbniki</b> - łagodzą stany zapalne, podrażnienia skóry, wszelkie skaleczenia i przeciwdziałają nadmiernej potliwości</li>
<li style="text-align: justify;"><b>sole mineralne</b> </li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<h2>
<span style="font-family: "lobster" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Fiołkowy zdzierak dla pięknej skóry</span></span></h2>
<br />
Do wymodzenia peelingu potrzebujemy:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj68R7ZQJOSG7PlMI9Acle0b4b1oICTJoVTZRO98dtKVs5xY_WS-Qn_pVPTQnyHzfZsJgrSZ-4BtScyrXo2k0NQhNtQDhyphenhyphenOzsU4PnGudczX36zX0LdY4k4HU7ypGnf9SMwPJv4AmzkoKgw/s1600/62f56bab4579d285494199a4f9a91473a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj68R7ZQJOSG7PlMI9Acle0b4b1oICTJoVTZRO98dtKVs5xY_WS-Qn_pVPTQnyHzfZsJgrSZ-4BtScyrXo2k0NQhNtQDhyphenhyphenOzsU4PnGudczX36zX0LdY4k4HU7ypGnf9SMwPJv4AmzkoKgw/s320/62f56bab4579d285494199a4f9a91473a.jpg" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
Peeling fiołkowy ma dobroczynny wpływ na naszą skórę (serio, serio!). Do stworzenia takiego peelingu warto przejrzeć kuchenne i łazienkowe szafki!<br />
<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhquaPZT7IMPlReNQnqH5P1Puaz5I_y9QYF1qQyPXjBBgKhBp015apiO5QGm8uXiK8w4ztOWBoOdAOfIc8P37bdxha2Do86yi7bqVUUm8idzHYwOfGUbjmId6OzOaZezddH5Q5mWy-ZSCY/s1600/P1070423a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhquaPZT7IMPlReNQnqH5P1Puaz5I_y9QYF1qQyPXjBBgKhBp015apiO5QGm8uXiK8w4ztOWBoOdAOfIc8P37bdxha2Do86yi7bqVUUm8idzHYwOfGUbjmId6OzOaZezddH5Q5mWy-ZSCY/s320/P1070423a.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
W roli zdzieraka bardzo dobrze sprawdzi się nie tylko sól Epsom, ale również cukier, sól, rozdrobnione orzechy, czy płatki owsiane. Więcej na temat składników peelingujących możecie przeczytać w poście o peelingu miętowym (<a href="http://plaisir-de-lavande.blogspot.com/2014/12/seria-zioowa-mieta-mietowy-peeling-do.html" target="_blank">klik!</a>). <br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLMWJK5g0BZzrj8I2SIqCASPLazRxDouvEYsMqAGiGbPvzfRpCkK1-yaE5ED_BAoQdowiKG8nD-px_i-K5YcGQ_lb5eTjgZN9w1-25xEV0nND8V6rGtwQndHh6LnOVZWcl27c8J6-LvSw/s1600/U8IsGg8.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="253" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLMWJK5g0BZzrj8I2SIqCASPLazRxDouvEYsMqAGiGbPvzfRpCkK1-yaE5ED_BAoQdowiKG8nD-px_i-K5YcGQ_lb5eTjgZN9w1-25xEV0nND8V6rGtwQndHh6LnOVZWcl27c8J6-LvSw/s320/U8IsGg8.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Prócz soli Epsom (którą osobiście wielbię i bardzo gorąco polecam), do peelingu dodałam rzecz jasna ziele fiołka trójbarwnego, a także odrobinę białej glinki i olej ze słodkich migdałów.<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpKBlRjDF1W1T5KXAGEKlfN-Exps2PZqOeHaHc7eiMCeY4OqtswjdGbuEF5psr6TnPJny5mCCdTCf4UkdFduX-sDIgAcUbFNk-ofZBopiWV5tAN7vIHtoME8Aoan7qFEii6S96vp5vKRk/s1600/glinka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="76" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpKBlRjDF1W1T5KXAGEKlfN-Exps2PZqOeHaHc7eiMCeY4OqtswjdGbuEF5psr6TnPJny5mCCdTCf4UkdFduX-sDIgAcUbFNk-ofZBopiWV5tAN7vIHtoME8Aoan7qFEii6S96vp5vKRk/s200/glinka.jpg" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Biała glinka anapska posiada <u>właściwości oczyszczające i dotleniające skórę</u>, dlatego też walnęłam ją do peelingu. Dodatkowo jest bogata w <u>mnóstwo mikroelementów</u>, które przyczyniają się do <u>produkcji kolagenu</u> wpływającego na <u>elastyczność</u>. <u>Łagodnie złuszcza martwy naskórek, poprawia koloryt i zapobiega starzeniu się skóry</u>.<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjZk_kbNHcMqvLZTxb5amqaNp1MrBQsUQP-0XICnBDzhR3rVRNILr1gmIFiPSM_vFjQGiOeZKK_bul9E9i1Ir0_84wObU1cmvOXPQI2XnhlP2n5xiQ5Ogw6WgMKzCWcj37o8P9wWgwBAQ/s1600/P1070427a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjZk_kbNHcMqvLZTxb5amqaNp1MrBQsUQP-0XICnBDzhR3rVRNILr1gmIFiPSM_vFjQGiOeZKK_bul9E9i1Ir0_84wObU1cmvOXPQI2XnhlP2n5xiQ5Ogw6WgMKzCWcj37o8P9wWgwBAQ/s320/P1070427a.png" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przypominam, że romans glineczki z metalem przyczynia się do utraty jej właściwości. Stąd też polecam porcelanę, plastik i drewno ;). <br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXZzLzSDL997pwcpT1pWUCkVNCrn3MY27VCH7yEBqKUKRaM2p2PAuFnl4HG4cJBqLTj2Qp4PGt6JPQaroPqNxUnx6NLJE417yo0uCkhFpM04-SGVJzwxWQsXRc1hc4U0UZM9I65H6jshw/s1600/olej.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="76" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXZzLzSDL997pwcpT1pWUCkVNCrn3MY27VCH7yEBqKUKRaM2p2PAuFnl4HG4cJBqLTj2Qp4PGt6JPQaroPqNxUnx6NLJE417yo0uCkhFpM04-SGVJzwxWQsXRc1hc4U0UZM9I65H6jshw/s200/olej.jpg" width="200" /></a>Olej ze słodkich migdałów to <u>jeden z najdelikatniejszych olejów</u>, który można stosować z powodzeniem w pielęgnacji skóry bobasów - krzywdy nie wyrządzi. <u>Odmładza, wygładza, nawilża i opóźnia procesy starzenia</u>. <u>Wzmacnia barierę lipidową skóry i bardzo dobrze się wchłania</u>, nie pozostawiając tłustego filmu. Często nazywa się go <u>"skórą w oleju"</u>, ponieważ jego struktura jest bardzo bliska ludzkiemu naskórkowi. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip5_GsW3NIvVrxHYepbuTmXZq8_NcAmEYYTS-93dtSnYOYE3npOxZWcNnCJiWvAQCN77GditY7z-q1EiuQ8rqK1zeF4mG0rsblIXBjspkfMAZZ91CrFML99BEulI5otiW4Gc0Y-KOj928/s1600/P1070435a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip5_GsW3NIvVrxHYepbuTmXZq8_NcAmEYYTS-93dtSnYOYE3npOxZWcNnCJiWvAQCN77GditY7z-q1EiuQ8rqK1zeF4mG0rsblIXBjspkfMAZZ91CrFML99BEulI5otiW4Gc0Y-KOj928/s320/P1070435a.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie peelingu:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dowolny zdzierak, ziele fiołka trójbarwnego i glinkę anapską mieszamy ze sobą w sterylnym słoiczku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEBabrRG4nQ1RiOBUcTrX0B3dmLaKxKuEn2DvTx33oxN5fFRHbi4v9vaIjNmnhucg3LDAfvnkc50Od0Z8rKyUoE9r2io_s9ea7AaUbsQsDc2xeSQKh5g6viIWnkvM8lxaKbYz2Gar23gI/s1600/P1070434a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEBabrRG4nQ1RiOBUcTrX0B3dmLaKxKuEn2DvTx33oxN5fFRHbi4v9vaIjNmnhucg3LDAfvnkc50Od0Z8rKyUoE9r2io_s9ea7AaUbsQsDc2xeSQKh5g6viIWnkvM8lxaKbYz2Gar23gI/s320/P1070434a.png" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do mieszanki dodajemy olej, który możemy uprzednio połączyć z ulubionym olejkiem eterycznym. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwxzlI7KXlkviDJ0rA-do2izhs3y7WL9WWkbHGXlWlNfSw_BPk5Zjp9P6eBj-c0xgrcf28fT6Y4LDkJWkt7I_pPhYAQ7em3GfC1nNlfMZIjjZWsnrnE_-M59Da9s4T82WXz0YGK48wJN4/s1600/P1070437a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwxzlI7KXlkviDJ0rA-do2izhs3y7WL9WWkbHGXlWlNfSw_BPk5Zjp9P6eBj-c0xgrcf28fT6Y4LDkJWkt7I_pPhYAQ7em3GfC1nNlfMZIjjZWsnrnE_-M59Da9s4T82WXz0YGK48wJN4/s320/P1070437a.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Całość zabezpieczamy i używamy wedle potrzeby :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Efekty:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Skóra jest odżywiona, nawilżona i ujędrniona. Wszelkie problematyczne miejsca i liszaje są ukojone. Nie mam na co narzekać! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo0lGBUq1v_RJGaXeR4kdMaGortAjAwDgn6zSbhK2nbPv087_GWOS8kuPQ_AH5oyY4OLaX7-qcO2yX57Y2iIE1oRKk-aMFd2Ra3-0NxTI_kAjjIJ5KZDK0D0LELjEM_T32znFiGVyCsOo/s1600/P1070438a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo0lGBUq1v_RJGaXeR4kdMaGortAjAwDgn6zSbhK2nbPv087_GWOS8kuPQ_AH5oyY4OLaX7-qcO2yX57Y2iIE1oRKk-aMFd2Ra3-0NxTI_kAjjIJ5KZDK0D0LELjEM_T32znFiGVyCsOo/s320/P1070438a.png" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMhF9ncei5e4BE3hg5-DjuMW6v5Y7P4bSo9inTbWiQmdAT3tqyn3JdKbgtHN6DdydlcAkF2cxVynm8NbIl1XDnCKbeFYXMdx38DJR7s3maDMNISt69NGnvP9bxgk1wIUYcDDQTzS7mGhA/s1600/P1070443a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMhF9ncei5e4BE3hg5-DjuMW6v5Y7P4bSo9inTbWiQmdAT3tqyn3JdKbgtHN6DdydlcAkF2cxVynm8NbIl1XDnCKbeFYXMdx38DJR7s3maDMNISt69NGnvP9bxgk1wIUYcDDQTzS7mGhA/s320/P1070443a.png" width="188" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXVZGrN2jF8i300ZR-8aAVqWSbKTOX7AecZrfvPPQsNVNmLNxUUr9X8EZIPQ_iGT60eiAlR7q2ht7eq6uF8WF93E7uMcNoHLxCB6uEaNJOub229bVdfm7ehmgEgXCYTpqPjbJpVE-B1aA/s1600/P1070444a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXVZGrN2jF8i300ZR-8aAVqWSbKTOX7AecZrfvPPQsNVNmLNxUUr9X8EZIPQ_iGT60eiAlR7q2ht7eq6uF8WF93E7uMcNoHLxCB6uEaNJOub229bVdfm7ehmgEgXCYTpqPjbJpVE-B1aA/s320/P1070444a.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
*** </div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze słóweczko!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Bardzo, bardzo dawno mnie tu nie było. Okropnie zaniedbałam wizyty w Was, za co serdecznie przepraszam i obiecuję poprawę. Spiętrzyły mi się niegodziwości tego świata, te bardzo, bardzo poważne i te nieco mniej, ale przyznam, że nie miałam zupełnie głowy do blogowania. Nie będę Was tu zanudzać opowieściami o chorobach, wynikach, leczeniach itd, bo tutaj rozkoszujemy się mamusią naturą i swoimi kosmetykami zrobionymi tymi "ręcami", o! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Raz jeszcze kajam się i kajam przed Wami! I życzę miłego wieczoru! :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia:</u></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: small;">1. <i><a href="http://pl.herbs2000.com/ziola/fiolek_tr.htm" target="_blank">Fiołek trójbarwny - herbs2000</a></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">2. Masson Frédéric: <i>Maria Ludwika, cesarzowa i królowa</i>, </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">3. Botti Ferruccio: <i>Maria Ludwika, księżna Parmy i Guastalii</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">4. Henryk Różański: <i><a href="http://rozanski.li/97/fiolek-trojbarwny-viola-tricolor/" target="_blank">Fiołek trójbarwny - Viola tricolor</a></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">5. Henryk Różański: <i><a href="http://rozanski.li/320/wiecej-o-skladnikach-fiolka-trjbarwnego-viola-tricolor-l/" target="_blank">Więcej o składnikach fiołka trójbarwnego - Viola tricolor L. </a> </i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">6. <span class="reference-text"><span class="citation">Jakub Mowszowicz: <i>Flora jesienna. Przewodnik do oznaczania dziko rosnących jesiennych pospolitych roślin zielnych.</i> Warszawa: WSiP, 1986</span></span><i> </i></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-1770097323389517872015-07-06T19:46:00.001+02:002015-07-06T21:51:05.667+02:00Napój imbirowo-ogórkowy dla ochłody!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiGsa8hFhnPMemrLQTT_wKNPnwYAoMOjAk_q36_sNnXGyrTYgt9DOBgXqBh4cJxc-dEpYRcWJ57mMoN6dkTZSOFVytuAPWx1hmvndMyYfqmBe3xHFKhLQbKR7TG2MaiDjytQ-wS-pSs-E/s1600/4d2a12146d5f10cc0ccb7b255fe52c53aa.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiGsa8hFhnPMemrLQTT_wKNPnwYAoMOjAk_q36_sNnXGyrTYgt9DOBgXqBh4cJxc-dEpYRcWJ57mMoN6dkTZSOFVytuAPWx1hmvndMyYfqmBe3xHFKhLQbKR7TG2MaiDjytQ-wS-pSs-E/s200/4d2a12146d5f10cc0ccb7b255fe52c53aa.jpg" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Przybywam z przepisikiem oraz dobrą nowiną w tenże upalny, lipcowy wieczór. Czy Was też ogarnia gorączka? Duszno, parno, samopoczucie też siada, bo człowiek o wiele szybciej się męczy. Mam na sobie ledwie skrawki odzienia, bo ubiorem bym tego nie nazwała, a i tak czuję się jakby mnie zamknięto w ruskiej bani. Jest w tym ukropie coś nieprzyzwoitego, mówię Wam :D. Testuję zatem wszelkie rodzaje zimnych napoi, szczególnie tych witaminowych i zdrowych, co by się wspomóc w codziennym porannym podążaniu do pracy, kiedy porządni ludzie jeszcze śpią i jedynie może przewracają się na drugi bok. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj przybywam z przepisem na przyjemny i intrygujący smakowo napój. Jestem zwolenniczką eksperymentowania wszelakiego, ale o tym napitku usłyszałam od znajomej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjywS5opBnlrJK_l2YrVMh47VlC3KYTOeiVT-W5KYsgbtgXNTQDnTDnx3mbjqegToWxEqf1JDdJE72dsKIFV-Ad6NvIafgf0a8cMTdfVo3qZIUFUY5ogilyzP_9uUENalIgJyJrIwVziqc/s1600/11713631_10200715190237497_129568550_na.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjywS5opBnlrJK_l2YrVMh47VlC3KYTOeiVT-W5KYsgbtgXNTQDnTDnx3mbjqegToWxEqf1JDdJE72dsKIFV-Ad6NvIafgf0a8cMTdfVo3qZIUFUY5ogilyzP_9uUENalIgJyJrIwVziqc/s320/11713631_10200715190237497_129568550_na.png" width="243" /></a> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Może nie prezentuje się jakoś super-szałowo, ale smak i właściwości ma zdecydowanie ciekawe. Chodzi oczywiście o wodę imbirowo-ogórkową, która - nie ma co kryć - ratuje mnie (i moich domowników) przed odwodnieniem. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiziaUBDSxDdZ0-87t5cSBgj-Gk1IC9a_hn9ikAdqvqh0lHWihCNQWdToL8PXogyAgJRX7zEd4vTyZZ6JKSt8KoV0NFVsFg9nrdI-IWVmS9xP94QTOzqy2jhRQVGVlMyxfZ5q5pwHvprKU/s1600/4d2a12146d5f10cc0ccb7b255fe52c53b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiziaUBDSxDdZ0-87t5cSBgj-Gk1IC9a_hn9ikAdqvqh0lHWihCNQWdToL8PXogyAgJRX7zEd4vTyZZ6JKSt8KoV0NFVsFg9nrdI-IWVmS9xP94QTOzqy2jhRQVGVlMyxfZ5q5pwHvprKU/s320/4d2a12146d5f10cc0ccb7b255fe52c53b.jpg" width="320" /></a> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bierzemy 1,5 litra zimnej wody, jednego ogórasa, dwie cytryny lub limonki i łyżkę stołową mielonego imbiru. Ogórek i cytrynę kroimy w plastry i wrzucamy do wody, następnie dosypujemy imbir. Możemy dodać do tej mieszanki jeszcze jeden składnik... związek X. Yy, przepraszam. Możemy dodać do tej mieszanki jeszcze jeden składnik - liście świeżej mięty. Całość pakujemy do lodówki i zostawiamy tam na noc. Po nocce w chłodzie (o Boru szumiący, jaka zazdrość... można spać w lodówce?) - wyjmujemy nasz dzban dobroci i rozcieńczając (lub nie - co kto woli) z wodą - wypijamy. </div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkp7GuAfX0Qk_nrovYqJdlH0PYCE4tcrdfBZn53hzGMfAqNTdN-pRmFJnCnpRWddc0hIBWPZupho9qRzTlzje3KSWF4mFixKzAhHtN57-V8d5TV4VcudAJaEsOUVvq8Y77Zl5tP5DBQgo/s1600/11713567_10200715190637507_515941099_na.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="243" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkp7GuAfX0Qk_nrovYqJdlH0PYCE4tcrdfBZn53hzGMfAqNTdN-pRmFJnCnpRWddc0hIBWPZupho9qRzTlzje3KSWF4mFixKzAhHtN57-V8d5TV4VcudAJaEsOUVvq8Y77Zl5tP5DBQgo/s320/11713567_10200715190637507_515941099_na.png" width="320" /></a> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czemu takie składniki? Cytryna - źródło witaminy C, wiadomo. Nie ma co dużo gadać - ważna dla zdrówka i urody. Ogórek odkwasza organizm, bo posiada wiele związków o charakterze zasadowym. Imbir działa przeciwzapalne i przeciwbólowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7VBFt3sTd5JAECO7EZ75evTWB6JsckaAgD3t3V6q6tafJtGM8uZyNGhNkcGScg2nR55w7nDM_Bn03OTHmpziSebinPuZq5y4zqI52QbSweECL1izYIqeqibL0yFzLqEaXd1Z5zs7H2iQ/s1600/11713504_10200715190677508_1517168673_na.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7VBFt3sTd5JAECO7EZ75evTWB6JsckaAgD3t3V6q6tafJtGM8uZyNGhNkcGScg2nR55w7nDM_Bn03OTHmpziSebinPuZq5y4zqI52QbSweECL1izYIqeqibL0yFzLqEaXd1Z5zs7H2iQ/s320/11713504_10200715190677508_1517168673_na.png" width="243" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Świetnie chroni śluzówkę żołądka i zapobiega powstawaniu wrzodów. No i, rzecz jasna, jest afrodyzjakiem! Napój ten jest polecany szczególnie osobom odchudzającym się (do których nie należę), tak więc pojawia się kolejny plus ;).</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepisik jest, to teraz czas na dobrą nowinę! Zdałam prawo jazdy! Prawie potrąciłam gołębia i wjechałam na porzucony na jezdni kołpak, ale nieważne. Zdałam! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że widziana przeze mnie w zeszłym tygodniu czarna wołga, to był dobry omen!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyYuiv-7sVTdeedMUOm1V5aMgicFAcp4cym_Ofnfo_cy3nuedjBAgkp7qUOjaj-clwTskvEs0UEvb532kMNfS_makF_c8F7mhqWyWc6pPB2GHSLnwRKpaZP4pJsrMoOOJ_4ipWp-CSnlM/s1600/11713299_931385613570217_978306401_oaa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyYuiv-7sVTdeedMUOm1V5aMgicFAcp4cym_Ofnfo_cy3nuedjBAgkp7qUOjaj-clwTskvEs0UEvb532kMNfS_makF_c8F7mhqWyWc6pPB2GHSLnwRKpaZP4pJsrMoOOJ_4ipWp-CSnlM/s320/11713299_931385613570217_978306401_oaa.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie było w niej diabła ani wampira (ubolewam), nie miała też firanek, ale jako że od wieków o takiej marzę, dało mi to niezłego kopa, żeby się zmobilizować i zdać. Może kiedyś mi się uda taką posiąść, na razie muszę się zadowolić zwykłym, przelotnym spotkaniem fejs tu fejs. Domniemywam, że w zaliczeniu tego strasznego egzaminu pomogła mi też herbatka z melisy ;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam Was serdecznie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Mała Mi.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S. Przepraszam za jakość zdjęć, ale robiłam je tosterem. Część familii wyjechała się wakacjować i porwali mi aparat. Więcej grzechów nie pamiętam!</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-46064813378370067692015-06-27T14:10:00.000+02:002015-06-27T14:46:41.535+02:00Seria ziołowa (?) - morszczyn pęcherzykowaty. Tonik z morszczynu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzELnAZ6n0SXkmCL2WXq2wwVGIfWuQkCeS_prgcED4xwUIvAFx4xErWaBU-PxR5UOXt1i9mPUVF9a0grCuK1gDRxg0T8poyBh9eKPxtWveM7HBBUMNb7-KsFsrkCcX-7yxFp46ABFiSQU/s1600/de30a6e7c7a873084b3c619024c30036.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzELnAZ6n0SXkmCL2WXq2wwVGIfWuQkCeS_prgcED4xwUIvAFx4xErWaBU-PxR5UOXt1i9mPUVF9a0grCuK1gDRxg0T8poyBh9eKPxtWveM7HBBUMNb7-KsFsrkCcX-7yxFp46ABFiSQU/s200/de30a6e7c7a873084b3c619024c30036.jpg" width="129" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Czasem spacerując brzegiem morza można natknąć się na glony i wodorosty. Jako dziecko uwielbiałam się w nich babrać. Od kiedy dowiedziałam się, że one <i>nie żyją</i>, do woli mogłam sobie je macać i upajać się ich obślizgłą naturą. Gdyby <i>to żyło</i>, raczej bym nie chwyciła. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak dobry wpływ mają na skórę wszelkie glony i brunatnice. Właściwie długo pozostawałam w nieświadomości, aż w sklepie zielarskim nie natknęłam się na morszczyn pęcherzykowaty. Pani sprzedawczyni poinformowała mnie, że robi się specjalne ziołowe maści z dodatkiem morszczynu, które są przeznaczone dla... koni. Po to, żeby wyścigowe rumaki mogły biec jeszcze szybciej i w galopie pokazywać swoje wielkie zębiska. Chodzi o to, że morszczyn poprawia sprawność. Wzięłam saszetkę i zasiadłam do przyswajania wiedzy. Przede wszystkim morszczyn pęcherzykowaty strasznie śmierdzi. Rybi odór jest mało zachwycający, ale co tam smrodek, jeśli ma tak dobroczynne działanie na cerę? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Cuchnący glon sprzyja pięknej cerze!</span></span></h2>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Morszczyn pęcherzykowaty rośnie sobie radośnie w wodach Pacyfiku i Atlantyku, rzadziej w Morzu Bałtyckim. Kiedyś ponoć można było go spotkać w okolicach Gdańska, ale potem tak zasyfiliśmy wodę, że morszczyn już nie kwapił się, żeby rozwijać się w takim brudzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCHoL6lEoXdxyl2AotTzZVYdNoUckul5xKKAmuAGzfDy-3MNUzc3-hxUZYi1jkIWqNmNkoUEOzBj2lO9lb12c1fik_EgOyOY2-FNGwZZhA9FQZ6TPbZdtHvnfgyuhmPw-DfOzfNiFk_o/s1600/P1060713a1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="188" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCHoL6lEoXdxyl2AotTzZVYdNoUckul5xKKAmuAGzfDy-3MNUzc3-hxUZYi1jkIWqNmNkoUEOzBj2lO9lb12c1fik_EgOyOY2-FNGwZZhA9FQZ6TPbZdtHvnfgyuhmPw-DfOzfNiFk_o/s320/P1060713a1.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Należy do brunatnic i najbardziej pożyteczne są jego plechy wyrzucane na brzeg przez fale. Morszczyn można stosować zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Nie będziemy się dzisiaj rozwodzić nad jego wspaniałymi właściwościami dla organizmu (choć warto wspomnieć, że wykorzystuje się go przy otyłości, problemach z tarczycą, niedoborze jodu, a nawet raku okrężnicy!), natomiast wspomnę co nieco o jego zbawiennych efektach stosowania dla skóry. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmQEhOnQ1cD4Aj_TZhpi0quyOFLXRSmq3KFQcSA3_nH5k9SBWxYHHprUvmUbzDGbeaAO6hgkN1c1-E1xayPp6_E0tAGXVnved9bCtj2hRpHtb2GPpt0LaFJkygo-snF3oZ9sCOgeg4us4/s1600/P1060718a1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="188" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmQEhOnQ1cD4Aj_TZhpi0quyOFLXRSmq3KFQcSA3_nH5k9SBWxYHHprUvmUbzDGbeaAO6hgkN1c1-E1xayPp6_E0tAGXVnved9bCtj2hRpHtb2GPpt0LaFJkygo-snF3oZ9sCOgeg4us4/s320/P1060718a1.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Morszczyn pęcherzykowaty jest bogaty w:</div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><b>jod </b>(0,04 - 3,5% w zależności od pochodzenia) - chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi, zapobiega suchości i wspiera krążenie krwi</li>
<li style="text-align: justify;"><b>kwas alginowy</b> (do 19%) - odmładza, usuwa złogi tłuszczu, nawilża i wiąże toksyny</li>
<li style="text-align: justify;"><b>fukoidynę</b> - stymuluje mikrokrążenie krwi i limfy, a także poprawia przenikanie mikroelementów przez skórę</li>
<li style="text-align: justify;"><b>laminarynę</b> (2%) - zwiększa elastyczność skóry i działa przeciwzapalnie</li>
<li style="text-align: justify;"><b>mannitol</b> (10%) - chroni cerę, energetyzuje, wygładza i odmładza</li>
<li style="text-align: justify;"><b>brom</b> - reguluje rogowacenie naskórka i działa antyseptycznie</li>
<li style="text-align: justify;"><b>arsen</b> - w niewielkich ilościach nasz organizm go potrzebuje, działa bardzo podobnie do keratyny</li>
<li style="text-align: justify;"><b>wapń</b> - działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia skóry i uszczelnia błonę komórkową</li>
</ul>
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Morszczynowy tonik zrób se sama</span></span></h2>
<br />
By stworzyć własny morszczynowy tonik potrzebujemy bardzo niewiele:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo9bSRo30_zwfhcDH2UdrYMnqWh2EbgmgVMxOHgqtGGwVI5Av2v9nudAc_d4km828WobNPeyRth-rmgWn7UO_vBN6aYE_w5-o7o751Jp8AOAChm6MrF6Rp1RIDoO7ugOh3FScN8GFzdxI/s1600/skladniki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="197" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo9bSRo30_zwfhcDH2UdrYMnqWh2EbgmgVMxOHgqtGGwVI5Av2v9nudAc_d4km828WobNPeyRth-rmgWn7UO_vBN6aYE_w5-o7o751Jp8AOAChm6MrF6Rp1RIDoO7ugOh3FScN8GFzdxI/s320/skladniki.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>Przygotowanie: </u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Morszczyn pęcherzykowaty mielony znajdziemy w sklepach zielarskich i zapłacimy za niego około 3zł za 50 g! Dwie łyżeczki takiego oto morszczynu zalewamy wrzątkiem i odstawiamy do naciągnięcia. Najlepiej przykryć kubeczek talerzykiem, bo... nie ukrywajmy, mocno wali rybą... Po kilku - kilkunastu minutach przecedzamy i wlewamy do buteleczki. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR_QkqUwIB_ZQkLyW3om5kst6hBE-v48vk1MKbsOTXU6F1Hnu7nAocACp7GGtw7G-kGiNfnGTTFasm1Bwb1JKw9LLQgrAblJ8A0iuN4vGBOmbpZIBk1GiswG59QJWL_uthlvoohHskvAs/s1600/P1060729c1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="188" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR_QkqUwIB_ZQkLyW3om5kst6hBE-v48vk1MKbsOTXU6F1Hnu7nAocACp7GGtw7G-kGiNfnGTTFasm1Bwb1JKw9LLQgrAblJ8A0iuN4vGBOmbpZIBk1GiswG59QJWL_uthlvoohHskvAs/s320/P1060729c1.png" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dodam, że cholernie ciężko się go używa właśnie ze względu na ten okropny, portowy zapaszek. W związku z tym faktem stwierdziłam, że stosowanie takiego toniku przyprawi mnie o odruch wymiotny, dlatego trzeba coś z tym fantem zrobić. Jeśli jesteście wrażliwe na zapachy - w łyżeczce spirytusu rozpuśćcie kilka kropel jakiegoś dobrego dla cery olejku eterycznego (ja wybrałam standardowo cyprysowy, również dlatego, że ma intensywny aromat). Spirol z olejkiem wlejcie do buteleczki ze śmierdzącym naparem morszczynowym i od razu poczujecie różnicę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>Efekty:</u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Rezultaty stosowania tego toniku niezmiernie mnie zadziwiły. Zostałam z otwartą gębą. </div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">skóra zrobiła się niesamowicie miękka, wręcz jedwabista</li>
<li style="text-align: justify;">przykre niespodzianki w postaci wyprysków zniknęły albo zrobiły się przynajmniej o wiele, wiele bledsze</li>
<li style="text-align: justify;">przebarwienia też stały się jaśniejsze niż przedtem</li>
<li style="text-align: justify;">odcień cery uległ poprawie</li>
<li style="text-align: justify;">skóra przestała się tak mocno przetłuszczać, a jednocześnie jest dobrze nawilżona</li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj6szeGogxT4DMKCUX4NS78ITinpm4R1poTBwCJ-0wr9mapPLDFd7sr5MktK3oGok4ebkuNzGcm6J3WU103AL03dCv5mt3CGuDldlpGFGfxonJZmTfZ6HIgRB8VQAjNnIV9qmva_Ul-qI/s1600/P1060723a1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="188" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj6szeGogxT4DMKCUX4NS78ITinpm4R1poTBwCJ-0wr9mapPLDFd7sr5MktK3oGok4ebkuNzGcm6J3WU103AL03dCv5mt3CGuDldlpGFGfxonJZmTfZ6HIgRB8VQAjNnIV9qmva_Ul-qI/s320/P1060723a1.png" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Taki tonik morszczynowy możemy wykorzystać jeszcze do kąpieli. Wlewamy sobie go trochę do wanny i cieszymy się świetnym działaniem na skórę lub - jak stosuje go moja mamuśka - natrzyjcie sobie nim ciało przed lub po kąpieli. Nie próbowałam jeszcze czegoś takiego, ale że mam chętkę na testowanie, to z całą pewnością nie omieszkam wypróbować :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Znacie morszczyn pęcherzykowaty? Robiłyście z niego jakieś kosmetyki, a może spożywałyście (brrr!)?</div>
<br />
<br />
<br />
<u>Bibliografia:</u><br />
1. Stanisław Kohlmünzer: <i>Farmakognozja: podręcznik dla studentów farmacji,</i> Wyd. V unowocześnione, Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL, 2003<br />
2. Henryk Różański: <a href="http://rozanski.li/?p=140" target="_blank">Morszczyn - Fucus jako lek naturalny</a><br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-91476308789200878372015-06-14T01:08:00.001+02:002015-06-14T01:08:42.059+02:00Brzydkie kaczątko - rzecz o tym, jak truskawki odmładzały cesarzową Sissi<div style="text-align: justify;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://pl.pinterest.com/pin/539446861589966057/" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img alt="Sissi" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil5a1D2v5BYicDRg2-i3b-m8vKVbJAbkrzzw72DnTWBneuZ4N7kYRtO7mBBMcQcMkJCApyF6C5ZjnSgSt1eSfEQHwilD8xdOKtms5W9LbCxQ2LSmb91iSYBIRV87T4YU9PY2n7LUiJAqc/s320/76bb139cf0f664686589964f7cb9b2a3.jpg" width="213" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Sissi</span></span></td></tr>
</tbody></table>
Mając 16 lat była przerażonym, zasmarkanym i mocno zagubionym dziewczęciem. Na domiar złego niestrudzenie w kuluarach powtarzano, że daleko jej do piękności, że ma okropny bawarski akcent i jest niewychowana. W dzieciństwie radośnie hasała po łąkach otaczających jej rodzinny pałac Possenhoffen, jak szalona jeździła konno po okolicznych lasach i cieszyła się wolnością, bo wszelkie edukacyjne wysiłki rodziców skoncentrowały się na jej starszej siostrze, którą postrzegano jako o wiele bardziej urodziwą. Nie dziwne więc, że dobijając szesnastki - Elżbieta Amalia Eugenia von Wittelsbach (lub po prostu Sissi) wyrwana z bezpiecznych i znanych terenów ze strachem wkroczyła na wiedeńskie salony. Wychodziła za mąż i to nie za byle kogo, bo za samego cesarza Austrii Franciszka Józefa I. Jak w ogóle do tego doszło? Jak to się stało, że brzydkie bawarskie kaczątko zostało zauważone przez jeden z najbardziej znamiennych rodów Europy? Przecież Ela wcale nie przeszła magicznej transformacji w długoszyjnego łabędzia z dnia na dzień... Co w niej widzieli? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://pl.pinterest.com/pin/474144666989937042/" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img alt="https://pl.pinterest.com/pin/474144666989937042/" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8NbQHvbuQ_Nu0BqFwIyP7owiavuv39x5JOLRtRq4u4Qt2cMdVrAbzsL0RREa-zZjThSwXoQ5ItCai_-U7oo47xYXie717LWzgDJRArwcPqzxZ05x_esPGHRfHmrSjmnyJ1LksxNZvtF0/s320/8da919e73397c60dcd43addc4d7d3db0.jpg" width="210" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: xx-small;">Franek Józek I</span></span></td></tr>
</tbody></table>
Jeszcze większego smaczku dodawał fakt, że cesarz Franciszek wcale nie był utykającym, grubym i stetryczałym starcem, który zionął kulami na mole, rozsiewał w powietrzu swój cuchnący oddech i hodował tłuściutkie włosy. Nie, mili państwo, Franek był jurnym i młodym przystojniakiem pierwszej wody. Dziewczyny podkochiwały się w nim na potęgę, wzdychały i
skryte w swoich haftowanych w bławatki pościelach, nocami marzyły o
płomiennej miłości tegoż ciasteczka. Tymczasem... <i>Bang!</i> Arcyksiężna Zofia zaprosiła na dwór swoją siostrę i zarazem matkę Sissi, bowiem upatrzyła sobie jej najstarszą córkę - Helenę. Hela była piękna, miała posągową figurę i spełniała wszystkie oczekiwania arcyksiężnej - no wypisz-wymaluj cesarzowa! Helena podekscytowana ponad miarę przybyła więc z matką i młodszą siostrą Elą na dwór, a potem wszystko zaczęło się sypać... Franek zamiast paść na kolana przed Helą, olśniony jej urodą, urzeczony nieskalaną wypryskami cerą, zaczarowany kształtnym biuścikiem i powalony jej białym pełnym uzębieniem (w tamtych czasach to była rzadkość!) - patrzy tylko na jej młodszą siostrzyczkę. Do tej pory nie wiadomo właściwie czym Sissi go urzekła, ale wzroku od niej oderwać nie mógł. Nogi wrosły mu w ziemię, usta się rozchyliły w zaskoczeniu i zachwycie... Helenę może zauważył, przynajmniej odniósł wrażenie, że tam była, ale to Sissi usidliła jego zmysły od pierwszej chwili. Toż to było jak grom z jasnego nieba! Nieborak zakochał się od pierwszego wejrzenia. Większość mówi, że to pierwsze wrażenie coś miał szwankujące, bo gdzie tam Sissi było do piękności Heleny, ale mówią też, że miłość jest ślepa...<br />
<br />
O samej ceremonii zaślubin i ich wspólnym życiu warto opowiedzieć, ale to zapewne już przy następnej okazji i kolejnym specyfiku urodowym Sissi :).<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Truskawkowa cesarzowa</span></span></h2>
Początki osławionego rozkwitu urody Sissi przypadną dopiero później. W dniu ślubu uwagę przyciągała nie tyle sama cesarzowa, co... jej suknia. Ela miała jednak znaczący atut - była bardzo młoda. Żadnych zmarszczek, obwisłych piersi, opadających kącików czy kurzych łapek tuż przy oczach. Nic z tych rzeczy! Udało jej się długo zachować młodzieńczy wygląd dlatego, że przez całe lata była wierna... truskawkom!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNhcvrEov0GSUoqIzDgBSAWBItz22lcER_Pf88vCeNpJxSHzkQ0oEBiqgbSzVfPpvWiztcDqMcthSUy05xARgRonguQyzXmUPuP-D49kcEH01NhE31ZBlGpgUc9WFHJoffYOAdh9vuZIA/s1600/funny.pho.to_sweet_caramel1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNhcvrEov0GSUoqIzDgBSAWBItz22lcER_Pf88vCeNpJxSHzkQ0oEBiqgbSzVfPpvWiztcDqMcthSUy05xARgRonguQyzXmUPuP-D49kcEH01NhE31ZBlGpgUc9WFHJoffYOAdh9vuZIA/s320/funny.pho.to_sweet_caramel1.png" width="247" /></a></div>
<br />
Medycyna ludowa od wieków doceniała truskawki. Ten niepozorny, czerwony owoc to dar niebios dla cery! Co dobrego mamy w truskawce?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRQejplUiHDAzJOSjGW9uVNsZgrdO0meBg3xhXfXRJlihpFcslmw28HWvHyV2HwDeljcw_uwIGPKIpIzDpOFasdJKgbCR4hcnOKgenh8B53h3TyE_cAfWrbcPYryGK4wEpjnC24xLJMuc/s1600/c20495a2c0e22d23f999220a843fe518.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRQejplUiHDAzJOSjGW9uVNsZgrdO0meBg3xhXfXRJlihpFcslmw28HWvHyV2HwDeljcw_uwIGPKIpIzDpOFasdJKgbCR4hcnOKgenh8B53h3TyE_cAfWrbcPYryGK4wEpjnC24xLJMuc/s320/c20495a2c0e22d23f999220a843fe518.png" width="220" /></a></div>
<ul>
<li><b>Witamina A</b> - działa przeciwzmarszczkowo, regeneruje uszkodzony naskórek, poprawia koloryt skóry i zapewnia odpowiednie jej nawilżenie</li>
<li><b>Witaminy z grupy B</b> - pomagają utrzymać prawidłowe ph, wspomagają gojenie ran i niwelują podrażnienia, przyspieszają tworzenie melaniny, redukują procesy fotostarzenia i przeciwdziałają stanom zapalnym skóry</li>
<li><b>Witamina C</b> - jest silnym antyoksydantem, stymuluje syntezę kolagenu, rozświetla skórę i poprawia jej odcień</li>
<li><b>Cynk</b> - regeneruje uszkodzoną skórę, minimalizuje objawy jej starzenia się i neutralizuje wolne rodniki</li>
<li><b>Wapń</b> - uszczelnia błonę komórkową, leczy alergie i wysypki, koi podrażnienia oraz działa przeciwzapalnie</li>
<li><b>Fosfor</b> - wpływa na procesy odnowy komórek skóry i pomaga utrzymać odpowiednie ph</li>
<li><b>Sód</b> - wpływa na ujędrnienie skóry</li>
<li><b>Mangan</b> - zmniejsza suchość cery, przeciwdziała jej pękaniu i podrażnieniu</li>
<li><b>Magnez</b> - działa przeciwstarzeniowo, koi alergiczne wysypki i nawilża </li>
<li><b>Żelazo</b> - poprawia ukrwienie skóry, przeciwdziała trądzikowi, reguluje wydzielanie sebum i opóźnia procesy starzenia się </li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE_iD-EYhf8j9SDHqM0x1VJmqrXXoiMzcSoInfhjz6qa7HVIgHj9lgof-OuaBUIhjn4hoHEeYqz5O2FvTV-8NJ9P4-fbNMIrUcWoRgMZ4hVYGCXGBVWQ7T0zYkvXzjwwPTUKochnHDv2k/s1600/funny.pho.to_sweet_caramel2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE_iD-EYhf8j9SDHqM0x1VJmqrXXoiMzcSoInfhjz6qa7HVIgHj9lgof-OuaBUIhjn4hoHEeYqz5O2FvTV-8NJ9P4-fbNMIrUcWoRgMZ4hVYGCXGBVWQ7T0zYkvXzjwwPTUKochnHDv2k/s320/funny.pho.to_sweet_caramel2.png" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Mówiąc krótko, acz treściwie: truskaweczki działają bakteriobójczo, odrobinkę ściągająco, nawilżająco i antystarzeniowo. Same dobroci! </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Chluśnij sobie w twarz truskawą!</span></span></h2>
<br />
Jak już wspomniałam - Sissi bardzo lubiła raczyć swoją cerę truskawkami. Podobno nakładała na twarz kruszone truskawki zmieszane z kremem. My nie będziemy bawić się w wykorzystanie mazideł z łazienkowej półki, ale postawimy na naturę :P. W lodóweczce mamy mnóstwo dobroczynnych dla naszej skóry składników, które z powodzeniem można wykorzystać do ciaprania maseczek! A jeśli coś możemy zjeść, to oznacza, że możemy również użyć do upiększenia swego lica!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz8sBZTMD-CeA6v1Nsa195msbXcN5uqOFMCZGpJAk8sVowWzcljpR0tGLrOvMX4FZ7BGUF8TgQmsech1ZNn8tQSX5YVrQV8XSwdHh45F5nDQ2HIcAI9Cdua0eiijcYr-WiBf9aFcfs36I/s1600/funny.pho.to_sweet_caramel3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz8sBZTMD-CeA6v1Nsa195msbXcN5uqOFMCZGpJAk8sVowWzcljpR0tGLrOvMX4FZ7BGUF8TgQmsech1ZNn8tQSX5YVrQV8XSwdHh45F5nDQ2HIcAI9Cdua0eiijcYr-WiBf9aFcfs36I/s320/funny.pho.to_sweet_caramel3.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Potrzebne nam będą jedynie trzy rzeczy:<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjecG3iG2q2QPfftTgmnJGek78A17BEw0njKYgbBAaYGO-kN8VFwjSAGIkbKGQMj71AP1kiaBeKJKolC8jErV2wCAqEX2nrX6-qjT84UnBGxSs_YORIWkXWA_kS19auhPI_PufaS1oD-aw/s1600/P1060677a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="189" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjecG3iG2q2QPfftTgmnJGek78A17BEw0njKYgbBAaYGO-kN8VFwjSAGIkbKGQMj71AP1kiaBeKJKolC8jErV2wCAqEX2nrX6-qjT84UnBGxSs_YORIWkXWA_kS19auhPI_PufaS1oD-aw/s320/P1060677a.png" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<ul style="text-align: center;">
<li>kilka świeżych truskawek (najlepiej z przydomowej grządki)</li>
<li>łyżeczka miodu</li>
<li>mały kieliszek śmietanki</li>
</ul>
<br />
<u><b>Przygotowanie:</b></u><br />
<br />
Wszystkie składniki wrzucamy w trymiga do blendera i blendujemy. Oczywiście możecie wziąć ze mnie przykład i zwielokrotnić liczbę składników - wtedy część pójdzie na maseczkę, a część prosto do buzi! Truskawkowy koktajl zawsze spoko (szczególnie z lodem w upalne dni, polecam!).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhngjz6ryKJTawnOr5gMYbrnuggeaPire3Ro4wr1iaRfwz7b2ca2FRWI7k3tl_4Kj7l_ZhpNmu9G4d6_XdBAa5PZT7-kHktkJOWv6ZbwCx6lyq-QMBGrrewPjMAGNiTUGuyfh-dExUQtaY/s1600/funny.pho.to_sweet_caramel7.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhngjz6ryKJTawnOr5gMYbrnuggeaPire3Ro4wr1iaRfwz7b2ca2FRWI7k3tl_4Kj7l_ZhpNmu9G4d6_XdBAa5PZT7-kHktkJOWv6ZbwCx6lyq-QMBGrrewPjMAGNiTUGuyfh-dExUQtaY/s320/funny.pho.to_sweet_caramel7.png" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<u><b>Efekty:</b></u><br />
<br />
Skóra jest wyraźnie odświeżona i rozświetlona. Zaczerwienienia poupalne znikły, a przebarwienia zrobiły się jakby odrobinę bledsze. Wszystko gra i buczy! <br />
<br />
Teraz nie pozostało nic, tylko chlup truskawkami na twarz! :D<br />
<br />
Lubicie truskawy? Zajadacie latem? W kosmetykach zdarzyło Wam się je kiedyś wykorzystać?<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<u><span style="font-size: small;">Bibliografia:</span></u><br />
<br />
<span style="font-size: small;">Brigitte Hamann,<i> Cesarzowa Elżbieta</i>, Warszawa 1996</span><br />
<span style="font-size: small;">Helmut Andics, <i>Kobiety Habsburgów</i>, Ossolineum 1991</span><br />
<br /></div>
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-1954392396682968132015-06-08T19:35:00.001+02:002015-06-08T19:37:49.736+02:00To, co jest złe na jakiś trzystu dziewięciu poziomach! :DDrodzy moi!<br />
<br />
Umarłam i trafiłam do cyrku. No... mniej więcej. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMVrVEiUBMhxFJOVjbmJIo-3eph9hTNfOMhoB7TNEE0vFglO1DkXoIDIId7XZqp9hd7czRKop2FcjwiHgiytnG56JA10biqpS8rUzpAmdWfWz6dNx3Ux1Wvc759p053PchLRKs0lYQt58/s1600/mason+jar+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="269" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMVrVEiUBMhxFJOVjbmJIo-3eph9hTNfOMhoB7TNEE0vFglO1DkXoIDIId7XZqp9hd7czRKop2FcjwiHgiytnG56JA10biqpS8rUzpAmdWfWz6dNx3Ux1Wvc759p053PchLRKs0lYQt58/s320/mason+jar+1.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Biję się w pierś, autentycznie. Dawno mnie tu nie było, bo też na dziambdzianie się z naturalnymi składnikami nie miałam czasu. Nowa robota mnie zabija, serio. To coś gorszego niż przebywanie w towarzystwie stada węży i skorpionów (nie wiem czy one żyją w stadzie, ale nieważne). Więcej niż zgroza oglądania <i>en naturelle</i> własnej wątroby. Więcej niż chodzenie po rozżarzonych węglach. Więcej niż dostanie taboretem w ryj. Więcej niż... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale powoli (powolutku!) wyłaniam się z tych piekielnych czeluści... to znaczy.... <i>yyy</i>... wychodzę na prostą! I mam nadzieję, że już niedługo (bardzo niedługo) zacznę znowu ciaprać toniki, wcierki i inne maseczki :).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym, że czuję się aktualnie jak nad wyraz żałosna namiastka ludzkiej istoty i wczesne stadium homo habilis (nawet postawa pasuje, taki przykurcz plecny chyba mi zostanie od tego kwitnięcia przed komputerem, <i>sooooł najs</i>!), bo w sumie to mówiąc eufemistycznie: niedosypiam i niedojadam, ale mam wielką nadzieję, że okres przystosowawczy niedługo się skończy, wdrożę się i będzie cacy. Oby!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak czy owak - weekend spędziłam z dala od olejowania (mmm, moje kudły coraz bardziej przypominają mocno zużytą miotłę cioci Wandzi) i maseczkowania (te wypryski, sama słodycz!), bo poszłam z chłopem na łono natury, coby pooddychać świeżym powietrzem!</div>
<br />
Zatemże był urokliwy ogród: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgeeuvNiJ6lADZ1JThI24zpEblnhHHpCBWSfs20SbQh6LkGi1UFO6QqVU7l_kHim1KEXheJBfT85Nsy3jdg7bSgIihC2LwKCRFGdYCZ7ZlKdtDlVXLgQt4h5PPjflPE-W_KtSjF7RguJM/s1600/11279976_10200598002467876_482550222_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgeeuvNiJ6lADZ1JThI24zpEblnhHHpCBWSfs20SbQh6LkGi1UFO6QqVU7l_kHim1KEXheJBfT85Nsy3jdg7bSgIihC2LwKCRFGdYCZ7ZlKdtDlVXLgQt4h5PPjflPE-W_KtSjF7RguJM/s320/11279976_10200598002467876_482550222_n.png" width="244" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pyszne i zdrowe koktajle (jak dobrze łyknąć coś, co nie ma kofeiny - nie, żebym od kawusi stroniła, bom uzależniona!):</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfoYPmG2bXucPVVYOUFJynBc43ftQPuRqmDcq1xUkwvbUbfL-jK1Xpfu2P9kjhPmzxrxOsrdmOGo_dw8y5ayelBaS2OqCHbh5DHa1iEiuSAYaHsdPK3UoStNbJ3d4rASo0o2uPyvJv4_M/s1600/11291875_10200600596772732_1603426676_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfoYPmG2bXucPVVYOUFJynBc43ftQPuRqmDcq1xUkwvbUbfL-jK1Xpfu2P9kjhPmzxrxOsrdmOGo_dw8y5ayelBaS2OqCHbh5DHa1iEiuSAYaHsdPK3UoStNbJ3d4rASo0o2uPyvJv4_M/s320/11291875_10200600596772732_1603426676_n.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />
I w ogóle co by nie powiedzieć, to...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVi8godP0r46lDG0nG9zGud50IGLLlquwSAD1sd5AycUqjbk0_qGoATxTsmVZmN_IY3OgaTeq8sdRFj4FNwDHA0y2tYo99hW_aiC7cyZpsbPsQEG-ooF132lVKHgpeDmCYle0fEiKcmmw/s1600/11329634_10200600596892735_758144562_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVi8godP0r46lDG0nG9zGud50IGLLlquwSAD1sd5AycUqjbk0_qGoATxTsmVZmN_IY3OgaTeq8sdRFj4FNwDHA0y2tYo99hW_aiC7cyZpsbPsQEG-ooF132lVKHgpeDmCYle0fEiKcmmw/s320/11329634_10200600596892735_758144562_n.png" width="244" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nooo, ale teraz znowu nastał mój dręczyciel, ciemiężca, oprawca, nemezis - ekhm: Lord Poniedziałek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wspierajcie mnie duchowo i mentalnie, proszę... O mało nie dostaję w robocie zatoru tętnic, co jest niedorzecznie makabryczne, naprawdę. Niemniej jeszcze wierzę, że będzie lepiej!</div>
<br />
A na koniec...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://pl.pinterest.com/pin/301178293807825274/" target="_blank"><img alt="https://pl.pinterest.com/pin/301178293807825274/" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDOeJqqx-yvaUl79TP5d9xL00evZ2GPc_-bz8faYkMDp4YhW0KxGf-MZN1Y7bqVs66D6hD_uNLvTQ83HMN3urEbpcgItM4nEe-nlvS-SEk_D9O7taGzEci3_zMDNk6Q-BrbbmAHWFq3XY/s320/a09db165ccef1a8a495c900f07544803.jpg" width="247" /></a> </div>
<div style="text-align: center;">
Ja, uhm... Spieprzaj!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pl.pinterest.com/pin/196469602470040287/" target="_blank"><img alt="https://pl.pinterest.com/pin/196469602470040287/" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcJP9VWlcuTNlaj_CgCS011X0Ul8jQt87hoNi85NoNuRLTsiYEwBmVPXbHYZ-J0J775nxxsFzi57j-lj1G0g7PbdAKT-9_NZ5aLnnJsEVXD5mffVfM1xKrUDKn2PV9n45-Jqvg6dsUsG0/s320/6f8d42efcb1b134fe3389ac8b97fee99.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Sama żeś jest <i>fun</i>, Mary! </div>
<div style="text-align: center;">
Stawiam browara, jak mi znajdziesz <i>fun element</i> w mojej robocie.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pl.pinterest.com/pin/338825571942260466/" target="_blank"><img alt="https://pl.pinterest.com/pin/338825571942260466/" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb4JOw5XR-nMVaINSBri7kwFdIZYcqNnRvWVyzM_s-G4UhNxpk7osRxbpW0kxHzKe-wnEM9g-AlDp7_txHoO5f1cTnek2zYTQ6cXA1MPoV-kv9TjXg7Sl6U-uBLAtPx6FlzpWdtbrv2Qs/s320/8a5138536fb429d1b147726547221df1.jpg" width="232" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Jaaa, jaaa, pogodej se.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Ale tak czy owak życzę Wam (i sobie, huhu) miłego wieczoru! Do poczytania!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Mała mi. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-82175022521056427052015-05-12T01:29:00.001+02:002015-05-12T01:34:27.990+02:00Seria kwiatowa - niezapominajka. Niezapominajkowy ocet do kąpieli i włosów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Niezapominajka#/media/File:Myosotis_sylvatica_Sturm17.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="http://pl.wikipedia.org/wiki/Niezapominajka#/media/File:Myosotis_sylvatica_Sturm17.jpg" border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCD541xyo5ObHlckOHT_rh-8nt73kqc2CKn406KF14soFCiqQZLKD6z2PwOvCqglTv1Iuw99UYGeiN1RoxuyrWiusbuz17Q2Yi0R950sg2ZbRmON3Nr1329xGAb8LRWnLb_gtFiXqhrNc/s200/640px-Myosotis_sylvatica_Sturm17.png" width="140" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Niezapominajka to tak naprawdę w dosłownym tłumaczeniu z greki "mysie uszko". Na upartego kształtem je przypomina. Wiele o niej mówiono i gawęd opowiadano, w końcu to kwiatek, co się nie da zapomnieć! Jedna z legend jest o Bozi. Bozia miał mnóstwo roboty ze stwarzaniem świata, a w dodatku na jego barki spadło zadanie nazwania wszystkich roślin. Był zapomniał o małym niebieskim kwiatuszku, toteż maluszek odezwał się z żałością: "Boziu, Boziu, a ja? Jak ja się będę nazywać?" i wtedy Bozia odpowiedział (może trochę zawstydzony, że taki malec mu wyleciał z głowy?): "Ty będziesz niezapominajką". Voila! Tak powstała nazwa kwiatka. Inna legenda cofa nas w najgłębsze mroki średniowiecza, gdzie rumianolice niewiasty oczekiwały z drżącym sercem na swych rycerzy w lśniących zbrojach. Czasy to były niebezpieczne, więc przed wyjazdem rycerze chcieli umocnić uczucia, jakimi owe niewiasty pałały i odrobinę egoistycznie pragnęli, ażeby dziewoje o nich nie zapomniały, gdy oni będą z szablami walczyć o różne ważne i ważniejsze rzeczy. I jeden taki zakochany po uszy nieborak właśnie wybrał się na przechadzkę brzegiem Tamizy w pełnym uzbrojeniu (khm, khm) i ujrzawszy drobne niebieskie kwiatuszki, zapragnął zerwać je dla swej oblubienicy. Coś mu nie pykło, chłop się potknął i wpadł do wody. Jak tak leciał, to ponoć zdążył jeszcze krzyknąć: "nie zapomnij o mnie" i... plum! Jeszcze inna opowiastka tyczy się staruszka, który dostrzegł w tym niepozornym kwiatku piękno. Niezapominajka zrazu poczuła większą pewność siebie i uznała, że skoro staruszek dostrzega w niej urodę, to i ona się urodziwa czuje. A morał z tego taki, że komplementy zawsze w cenie! :D</div>
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Niezapominajka niezapomnianym źródłem krzemu i GLA</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Niezapominajka w zasadzie powszechnie uważana jest za ładną, delikatną roślinę ozdobną i trzeba jej oddać, że na rabatkach prezentuje się bardzo sążnie. Ale mało kto wie, że ten kwiatuszek to całe bogactwo krzemu! A tenże pierwiastek jest nam potrzebny do prawidłowego funkcjonowania. Tworzy tkankę łączną, białka kolagenu i elastyny, wzmacnia włosy i paznokcie, a także usprawnia pracę mózgu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaPk0xYyEFqF_Yi7VzoVx0hJ7ARqrmissxDQpl_OvqbsoJj51NchFH9G-VOMOsse8nUHec0KRhcC207LY8uRqpX7mNAVF1LkGPa6eevg6rNtXKGp9Zk2fMk4VYUOVWUwPGscdncJzLMBg/s1600/funnyphoto_romantic_landscapejpg1a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaPk0xYyEFqF_Yi7VzoVx0hJ7ARqrmissxDQpl_OvqbsoJj51NchFH9G-VOMOsse8nUHec0KRhcC207LY8uRqpX7mNAVF1LkGPa6eevg6rNtXKGp9Zk2fMk4VYUOVWUwPGscdncJzLMBg/s320/funnyphoto_romantic_landscapejpg1a.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jeśli swędzi Was skóra, nocą lubicie sobie zgrzytnąć zębami raz czy dwa dla kurażu, macie manię obgryzania paznokci lub pojawiają się u Was żylaki - może to być znak, że cierpicie na niedobór krzemu. Dla skóry jest on równie ważny - <b>usuwa szorstkość</b>, zapewnia dobre <b>nawilżenie</b> i <b>niweluje pękanie naskórka</b>. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpfuTdf8NZSamaimvfGX3HNtTYNZZhsLaxU3f4jL8R-wHegZFrQabF5oZHfC0PTKk20eE-CB1tabRC22-osiCej0Td1y4oFVfqk-7_BlpVYuil5zMw6hKYNih2234iyGfgDrvV0-MPDX8/s1600/funnyphoto_romantic_landscapejpg4a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpfuTdf8NZSamaimvfGX3HNtTYNZZhsLaxU3f4jL8R-wHegZFrQabF5oZHfC0PTKk20eE-CB1tabRC22-osiCej0Td1y4oFVfqk-7_BlpVYuil5zMw6hKYNih2234iyGfgDrvV0-MPDX8/s320/funnyphoto_romantic_landscapejpg4a.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Poza tym... znacie GLA - <b>kwas gammalinolenowy</b> - nieocenione źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych? Kwas ten występuje w ogóreczniku lekarskim, wiesiołku i... niezapominajce, o tak. Dlaczego jest tak ważny? <u>Jego brak powoduje zwiotczenie skóry i sprzyja powstawaniu zmarszczek</u>. Niezapominajka naprawdę kryje w sobie wiele dobroci, czas je wykorzystać! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Ocet niezapominajkowy dla piękniejszej skóry i włosów!</span></span></h2>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Do kotła wrzucamy dwa skrzydła nietoperza, koci pazur, dolewamy świeżego mleka od krowy, którą doimy między czwartą i piątą nad ranem, następnie... Pardon! To nie ten przepis! Do stworzenia octu niezapominajkowego potrzebujemy...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilVfD_6fyZKzz23hbyUKzjvPFRSuO-rcx2BCCquBRHSxSLCN8J3_cQBiGG2eA1SRinyQLmjKuv9KybVBj2h0H020cLd3YplaiDK3BZenKCvuCueFjcKm7yNhzM8R1l9VqRASw3h7Nd7DQ/s1600/funnyphoto_romantic_landscapejpg2a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilVfD_6fyZKzz23hbyUKzjvPFRSuO-rcx2BCCquBRHSxSLCN8J3_cQBiGG2eA1SRinyQLmjKuv9KybVBj2h0H020cLd3YplaiDK3BZenKCvuCueFjcKm7yNhzM8R1l9VqRASw3h7Nd7DQ/s320/funnyphoto_romantic_landscapejpg2a.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<ul>
<li>garść niezapominajek</li>
<li>ocet jabłkowy (najlepiej własnej roboty)</li>
<li>słoik</li>
<li>pół kieliszka spirytusu (opcjonalnie)</li>
<li>10 kropli olejku eterycznego (opcjonalnie) </li>
</ul>
<br />
<b>Przygotowanie:</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>1)</b> Niezapominajki płuczemy pod bieżącą wodą, by żadni nieprzyjaciele ogrodowi nam się w nich nie ukryli. Co, jak co, ale nie chcemy octu z mrówkami w bonusie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b>2)</b> Kwiatki osuszamy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b>3)</b> Słoik parzymy wrzątkiem i wsypujemy do niego niezapominajki. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-vZTFxYwMPzTzWSa0692-sylEQljxCHl-nnSixPd3SrIAHl2XBQ9FP2vOAR7tTm6THk2C5PviZKkPBXQfYAgiIYPtjqWHPSnjknChxJLSjEOsSbxQHCOuxcNguufQJ1zAgE-QW9-TZmE/s1600/funnyphoto_romantic_landscapejpg5a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-vZTFxYwMPzTzWSa0692-sylEQljxCHl-nnSixPd3SrIAHl2XBQ9FP2vOAR7tTm6THk2C5PviZKkPBXQfYAgiIYPtjqWHPSnjknChxJLSjEOsSbxQHCOuxcNguufQJ1zAgE-QW9-TZmE/s320/funnyphoto_romantic_landscapejpg5a.png" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>4)</b> Kwiatuszki zalewamy octem tak, by przykrył je wszystkie. Słoik odstawiamy na tydzień w ciepłe, nasłonecznione miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5)</b> Już po jednej dobie niezapominajki zrobią się różowe. To spoczi, nie przejmujmy się tym, wszystko gra i buczy!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLWRLEtKp4-wT0u7yyWRrvRkoAqFglaGCdUyvFxjjBm5nVdCZhuHVpLqvYczGK4JpaUaG7VP-oZCJiory45sD_lHibBo9ZhHs0GNyKcBuNg4Gghaf2n1KjtkepxWsygyRjFPys7vCyFD0/s1600/funnyphoto_romantic_landscapejpg6a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLWRLEtKp4-wT0u7yyWRrvRkoAqFglaGCdUyvFxjjBm5nVdCZhuHVpLqvYczGK4JpaUaG7VP-oZCJiory45sD_lHibBo9ZhHs0GNyKcBuNg4Gghaf2n1KjtkepxWsygyRjFPys7vCyFD0/s320/funnyphoto_romantic_landscapejpg6a.png" width="320" /></a></div>
<br />
<b>6) </b>Po tygodniu wygrzewania, ocet przecedzamy przez sitko lub gazę i zlewamy do wyparzonego naczynka.<br />
<br />
<b>7)</b> Teraz możemy udoskonalić nasz ocet. Do kieliszka wlewamy spirolu, a do niego nasz olejek eteryczny, który zdławi nam smrodek octu jabłkowego. Jeśli nie mamy ochoty na olejek, ten punkt możemy zwyczajnie pominąć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixrTDljDe3KyL9byBcYfIz6eWG5-oXcaT_N0LD8UOYPXm6w8lwjAIm_JxLjVrH_hVvPrJygE4qXiD4CKy0FtId2KF30kBB0YtV0LrQ8bu8bcGWdalzdD-xnnDB0iMCwgQVAFdTTaL2xl0/s1600/funnyphoto_romantic_landscapejpg3a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixrTDljDe3KyL9byBcYfIz6eWG5-oXcaT_N0LD8UOYPXm6w8lwjAIm_JxLjVrH_hVvPrJygE4qXiD4CKy0FtId2KF30kBB0YtV0LrQ8bu8bcGWdalzdD-xnnDB0iMCwgQVAFdTTaL2xl0/s320/funnyphoto_romantic_landscapejpg3a.png" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Zastosowanie:</b><br />
<ul>
<li>do kąpieli - wygładza skórę i stanowi przeciwwagę do wszystkich myjadeł z SLSami (żele pod prysznic, płyny do kąpieli, sole etc.); ocet ma kwaśny odczyn ph, więc nasza skóra z całą pewnością nie będzie wysuszona</li>
<li>do włosów - jeśli stosujemy płukankę z octem jabłkowym, spokojnie możemy zastosować też tę z niezapominajką; więcej krzemu - ładniejsze włosie! </li>
<li>do ciała (po rozcieńczeniu wodą destylowaną) - podobnie jak w przypadku wersji kąpielowej - nawilżenie skóry jak ta lala! </li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1m9L5oltNPLQx97TgqkFlVPfC7Tpjyel_zwruK_4xHXAPspb5ROZAxJazQomdpjooZ1FcbSJcV2jXiKhDIocTAFoIpp3MVObeUtXt8sBlE04ZnV_l2N8Rx6213I1tDZPokSBLh9LDfpc/s1600/P1060559ab.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1m9L5oltNPLQx97TgqkFlVPfC7Tpjyel_zwruK_4xHXAPspb5ROZAxJazQomdpjooZ1FcbSJcV2jXiKhDIocTAFoIpp3MVObeUtXt8sBlE04ZnV_l2N8Rx6213I1tDZPokSBLh9LDfpc/s320/P1060559ab.png" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Efekty:</b><br />
<br />
- wygładzona skóra<br />
- błyszczące i nawilżone włosy<br />
- szybsze gojenie się ranek<br />
- minusem może być zapaszek, ale czego się nie robi dla urody... :P <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijr1VrOAzWyb7FurXUGZFPgfhRyFvVPfIcnvZQNZj8mN6gi4G7G59cjAel3mSnxVIPKVdBGrdV_jnfnI1zFuRkWZ4U9qVSl6zyxkdnQJ8o5v9aKpaFji1HqdhS9E7gfUgviN12tFWc5OE/s1600/P1060572ab.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijr1VrOAzWyb7FurXUGZFPgfhRyFvVPfIcnvZQNZj8mN6gi4G7G59cjAel3mSnxVIPKVdBGrdV_jnfnI1zFuRkWZ4U9qVSl6zyxkdnQJ8o5v9aKpaFji1HqdhS9E7gfUgviN12tFWc5OE/s320/P1060572ab.png" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wykorzystujecie niezapominajki w pielęgnacji ciała albo w tworzeniu zacnych bukiecików? Ach, jeszcze jedno! Pamiętajcie, że 15 maja niezapominajka ma swoje święto! Może warto w ten dzień komuś podarować bukiet tych niebieskich kwiatuszków? :)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbQ0wExHGQ1kbe32UN8GQ0RryaNkpladvprH5Gei1RIXUy5zCly6MzsQmRGncIaI5Sn4gzFvnhyphenhyphenWVQVE6BToSOhtEPA2FZJkyZn57Mrp_g5I006xb6QymGAdK_jmrq-GFsyOrxMmn36S4/s1600/funnyphoto_romantic_landscapejpgijru.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbQ0wExHGQ1kbe32UN8GQ0RryaNkpladvprH5Gei1RIXUy5zCly6MzsQmRGncIaI5Sn4gzFvnhyphenhyphenWVQVE6BToSOhtEPA2FZJkyZn57Mrp_g5I006xb6QymGAdK_jmrq-GFsyOrxMmn36S4/s320/funnyphoto_romantic_landscapejpgijru.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia:</u></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: small;">1. David F. Horrobin, <i>Fatty acid metabolism in health and disease: the role of Δ-6-desaturase</i>, „Am J Clin Nutr”</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation">2. Maria Sychowa, <i>Myosotis L., Niezapominajka. W: Pawłowski B. (red.) Flora Polska</i>. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1963</span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation">3. Elżbieta Kowalska-Wochna, <i>Kosmetyki z łąk i pól. Wykorzystanie łąki i pastwiska wszystkie górki i pagórki są aptekami</i>, Panacea nr 2 (27), kwiecień-czerwiec 2009</span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span class="reference-text"><span class="citation"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span class="reference-text"><span class="citation"><br /></span></span></div>
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com66tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-13513563331771315902015-04-23T19:37:00.001+02:002015-04-23T19:37:45.083+02:00Seria ziołowa - liście czarnej porzeczki. Nalewka porzeczkowo-jarzębinowa z troski o serce<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS-OqDAE-JxLeg48qP3izCaYHzxj-zTQSgcNYARPjO37-VXzKL0J_Gw9ABf-j809fsLsvrL9xDAHLkHtQjhCXUNF9wVL8OwMCx_cRdgcQSAG0_VwSxhRTAEOS3p4ddhZiol5RXl-Y2NlY/s1600/42752c360fae209669a9b016ae825bd2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS-OqDAE-JxLeg48qP3izCaYHzxj-zTQSgcNYARPjO37-VXzKL0J_Gw9ABf-j809fsLsvrL9xDAHLkHtQjhCXUNF9wVL8OwMCx_cRdgcQSAG0_VwSxhRTAEOS3p4ddhZiol5RXl-Y2NlY/s1600/42752c360fae209669a9b016ae825bd2.jpg" height="200" width="140" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dawno, dawno temu mówiono na nią: <i>świętojanka, smorodzina, bździuch</i>; nazywaną ją też <i>czarną jagodą</i> lub <i>pękatką</i>. Czarna porzeczka - bo to o niej mowa - jest gwiazdą dzisiejszego postu. I to gwiazdą nie byle jaką, bo jaśniejącą na firmamencie. Dopiero niedawno odkryłam, że jej właściwości rozciągają się daleko poza dużą zawartość witaminy C i chronienie przed przeziębieniami. W Niemczech bryluje jako <i>Johannisbeere</i>, ponieważ owoce porzeczki dojrzewają na św. Jana i dopiero wówczas można wyciskać z nich sok. Jej polska nazwa pochodzi od... rzeki, gdyż roślina ta ulubiła sobie okolice rzek i mokradeł - tam rośnie najbujniej. Historia porzeczki rozpoczyna się w XV wieku we Francji, gdzie szczególnie lubowano się w orzeźwieniu, jakie niosły jej owoce. Ale nie kończy się, wciąż chętnie uprawia się ją w ogródkach, ceniąc za walory smakowe i... zdrowotne. Czemu piszę o czarnej porzeczce teraz, skoro daleko jej jeszcze do dojrzałości (o tej porze roku jeszcze taka gimbusiara z niej :P)? Ano dlatego, że potrzebne będą nam jej <u>młode liście</u>, a te zdobędziemy tylko wiosną. Cóż, poznajmy ją zatem - przed Wami: Jej Krzewiastość - Czarna Porzeczka! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Od medycyny ludowej po źródła naukowe - porzeczka dla zdrowia!</span></span></h2>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, jak wspomniałam - porzeczka była dla mnie owocem, z którego mogłam ukręcić lody, albo dodać do sałatki owocowej. Nie wgłębiałam się w jej dobroczynne właściwości - aż do zeszłego roku. Jestem przekonana, że jakaś część z Was wciąż jej nie docenia ;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8l2ajXkJeEJ9yaVrLLcJqxb6DdkpR9u67y3rREPf_blX8J5Y8selVz2SXf-w8aw03fndKvMGrg_5zxoSMfGeiPJsuc2M7hno71lU9myj5HeBqh_ipFNh0f0JH4DUDUiWDvaTmrGpL9Ec/s1600/d5c8013eb691e2b5bad14a8f3b161434.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8l2ajXkJeEJ9yaVrLLcJqxb6DdkpR9u67y3rREPf_blX8J5Y8selVz2SXf-w8aw03fndKvMGrg_5zxoSMfGeiPJsuc2M7hno71lU9myj5HeBqh_ipFNh0f0JH4DUDUiWDvaTmrGpL9Ec/s1600/d5c8013eb691e2b5bad14a8f3b161434.jpg" height="267" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o porzeczkę - wartościowe są nie tylko jej owoce, ale również liście. Ale po kolei! Porzeczki bogate są przede wszystkim w:</div>
<ul style="text-align: justify;">
<li><b>witaminę C</b> - <u>wzmacnia naczynia krwionośne</u>, <u>niweluje "zły" cholesterol</u>, <u>zmniejsza ryzyko wystąpienia miażdżycy i udaru mózgu</u>, <u>obniża ciśnienie</u> oraz <u>wspomaga cały układ krążenia</u>;</li>
<li><b>witaminę P</b> - pozwala na o wiele lepsze przyswojenie wit. C, <u>zmniejsza ryzyko wylewu</u>, wzmacnia odporność,<u> uszczelnia naczynia krwionośne i wspomaga przepływ krwi w naczyniach wieńcowych</u></li>
<li><b>witaminy z grupy B</b> - wpływają na prawidłową przemianę materii, regulują metabolizm i wspomagają koncentrację</li>
<li><b>biotynę (wit. B7)</b> - odżywia włosy, skórę i paznokcie, zapobiega siwieniu i łysieniu, odpowiada za metabolizm białek i tłuszczów, reguluje funkcjonowanie układu nerwowego oraz stabilizuje poziom glukozy we krwi</li>
<li><b>prowitaminę A (beta-karoten)</b> - poprawia jakość wzroku, opóźnia pojawienie się oznak starzenia się, działa antyinfekcyjnie, <u>zapobiega miażdżycy</u>, <u>obniża poziom "złego" cholesterolu</u>, <u>zmniejsza ryzyko zawału</u></li>
<li><b>kwas foliowy (wit. B9/B12)</b> - dzięki niemu produkowana jest serotonina (hormon szczęścia), <u>wspomaga tworzenie czerwonych krwinek</u>, funkcjonowanie żołądka, wątroby i jelit oraz <u>zapobiega chorobom serca, zakrzepom i wylewom</u>, </li>
<li><b>sole mineralne</b> (potas, wapń, żelazo, magnez)</li>
<li><b>mikroelementy</b> (jod, bor, mangan)</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widzimy - porzeczka bardzo sprzyja dbaniu o nasz układ krwionośny, serce i zapobiega miażdżycy. Nie dziwi więc, że nalewka przeciwmiażdżycowa w składzie posiada właśnie tę roślinę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Nalewka przeciwmiażdżycowa według receptury Stefanii Korżawskiej</span></span></h2>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pani Korżawska napisała mnóstwo wspaniałych książek na temat ziołolecznictwa i dbania o zdrowie metodami naturalnymi. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ta kobieta mnie mocno inspiruje :). Równo rok temu razem z mamą wyczytałyśmy ten sam przepis na nalewkę - "nalewkę państwa Kościuszków" - i uznałyśmy, że wypróbować zawsze warto. Receptura nie jest trudna, ale z całą pewnością wymaga sporo czasu:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhCFdP2VpS3yUMqagmmTWMgcASmzUJGFmhrEOr-Nx4JqgPpVRAc5zTIbR4BCuFQoz7krJZUEWLyM5g79NUDFUFOBYYOtZtZ2O0qxXCXX5hZ7JYnvrvLc3Uj-CuUerWBeIVTO9FhuqnBwA/s1600/nalewka+cz.+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhCFdP2VpS3yUMqagmmTWMgcASmzUJGFmhrEOr-Nx4JqgPpVRAc5zTIbR4BCuFQoz7krJZUEWLyM5g79NUDFUFOBYYOtZtZ2O0qxXCXX5hZ7JYnvrvLc3Uj-CuUerWBeIVTO9FhuqnBwA/s1600/nalewka+cz.+1.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWQQuMDi7iIGYVw_K7LR_nMtmCePez5E528Q0kevZCLk_zlgkp4WL_KGKmdbKohqn0arZWPAYgLBmDLuYu2KVVv_TeG5EulZF542pMgMHEU7Ze_B5YN84K3_E5bBoe7DNbFYYHMfuq3iY/s1600/nalewka+cz.+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWQQuMDi7iIGYVw_K7LR_nMtmCePez5E528Q0kevZCLk_zlgkp4WL_KGKmdbKohqn0arZWPAYgLBmDLuYu2KVVv_TeG5EulZF542pMgMHEU7Ze_B5YN84K3_E5bBoe7DNbFYYHMfuq3iY/s1600/nalewka+cz.+2.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<u><b>Działanie: </b></u><br />
Nalewka poprawia krążenie, wzmacnia serce i walczy z miażdżycą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidl8rqqSJXUrgqm-IycaKpQNmkD2cEQDQVcmwvPFeTfVuqQztF4Bls2v5JRVKNqDOhb75wA04R-zINckSck7q3GoDcQzoEZKdPZFGaymP2MlFDLZeFbxquACvshwgGLh_SoYB-ljUFmDc/s1600/4TCINhc.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidl8rqqSJXUrgqm-IycaKpQNmkD2cEQDQVcmwvPFeTfVuqQztF4Bls2v5JRVKNqDOhb75wA04R-zINckSck7q3GoDcQzoEZKdPZFGaymP2MlFDLZeFbxquACvshwgGLh_SoYB-ljUFmDc/s1600/4TCINhc.png" height="320" width="301" /></a></div>
<u><b>Dawkowanie:</b></u><br />
3 razy dziennie po 1 łyżce stołowej lub 1 mały kieliszek przed snem (wówczas pomoże też zasnąć) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbbuKM9dQiZqfMS_LyEStjB1Hb5tyIYAsZPH4PFaZwKtSejt6k7lU5hKGLonA2niQmT7sXg5ZgE_X8WxQkPWHYW43-BSOPQCHY6j_4BkHB9dci-YF08WH267VlOKddk8JW5eqpbX1lhyA/s1600/cx1AQVda.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbbuKM9dQiZqfMS_LyEStjB1Hb5tyIYAsZPH4PFaZwKtSejt6k7lU5hKGLonA2niQmT7sXg5ZgE_X8WxQkPWHYW43-BSOPQCHY6j_4BkHB9dci-YF08WH267VlOKddk8JW5eqpbX1lhyA/s1600/cx1AQVda.png" height="320" width="320" /></a></div>
<u><b>Efekty:</b></u><br />
Nalewkę pija u mnie tata i mama. Oboje mają nadciśnienie tętnicze, ponadto sama odziedziczyłam po mamie wadę serca. Po kuracji tą nalewką ciśnienie spadło, kołatania serca ustały, miażdżycy nie ma. Mama twierdzi, że to zasługa codziennego wypijania małego kieliszeczka przed snem - czy to placebo, czy rzeczywiście porzeczkowa nalewka działa? Nie wiem, ale nie trzeba wiele, by spróbować ją zrobić, a potem popijać :). Na pewno "miażdżycowcy" nie odmówią.<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster, Times New Roman, serif; font-size: x-large;">3. Dlaczego liście porzeczki? Po co jarzębina?</span></h2>
<br />
<b>Liście czarnej porzeczki</b> ludowa recepta na bardzo wiele schorzeń:<br />
<div>
<ul>
<li>pomagają w leczeniu artretyzmu, kaszlu, rozwolnienia, zapalenia dróg moczowych i pęcherza moczowego</li>
<li><u>poprawiają krążenie krwi i pozytywnie wpływają na pracę serca</u></li>
<li>stosuje się je przy problemach żołądkowych - pomagają w trawieniu, wykazują działanie ściągające błonę śluzową jelit i żołądka (dzięki dużej zawartości garbników)</li>
<li>można używać ich do stworzenia mieszanki do płukania jamy ustnej - działają odświeżająco i powstrzymują krwawienie dziąseł</li>
</ul>
</div>
<div>
<br />
A jak się ma <b>jarzębina</b>?</div>
<div>
<div>
<ul>
<li>jest pomocna w leczeniu chorób płuc, nerek i wątroby</li>
<li>działa moczopędnie i oczyszczająco na organizm</li>
<li><u>stosuje się ją przy kłopotach z krążeniem</u> i nieżycie żołądka</li>
<li>zbierajmy ją z dala od ruchliwych dróg; nie jedzmy surowych owoców</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
</div>
<div>
Owoce i liście porzeczki, a także jarzębina to - jak widać - same dobroci, szczególnie jeśli chodzi o pracę naszego serca. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jakie są Wasze ulubione nalewki? Przekonują Was takie przepisy? Lubicie wypróbowywać receptury mające swoje korzenie w medycynie ludowej? :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<u>Bibliografia:</u><br />
<div>
1. Jan Macků, Jindrich Krejča, Apoloniusz Rymkiewicz, <i>Atlas roślin leczniczych,</i> Wrocław 1989<br />
2. Anrea-Anna Cavelius, <i>Zioła w medycynie naturalnej,</i> Bremen 2005<br />
3. <a href="http://pl.herbs2000.com/ziola/porzeczka_cz.htm" target="_blank"><i>Ribes nigrum - Czarna porzeczka</i> - herbs2000</a><br />
4. Monika Karabela, <i>Czarna porzeczka</i>, Panacea Nr 1 (22), styczeń - marzec 2008<br />
5. Stefania Korżawska, <i>Ziołowe ambrozje</i>, Wydawnictwo Corsam, 2012<br />
6. Anna Mazerant, Mała księga ziół, Warszawa 1990 </div>
</div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-34446629669179403972015-04-16T19:41:00.000+02:002015-04-16T19:41:16.838+02:00Jędrne piersi z Bożej łaski imperatorowej - czyli o specyfiku carycy Katarzyny II na dobry biust <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.partia.is.net.pl/images/Stanislaw_August_Poniatowski/katarzyna_II.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="http://www.partia.is.net.pl/images/Stanislaw_August_Poniatowski/katarzyna_II.jpg" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii5i8Nwi1PuyMj0XVoAt8WPXRtsmHmiJ71rHD4-CSkXVMPXTwL1TsnYinRez5Hd9Mm-bQ-VovxUfRCYblHmXEvSUsYO6VlDfMOMUrvOi01m2_3OPfLwge5f33s9PJ9-MkL5Y0qk0Mm0BU/s1600/katarzyna_II.jpg" height="200" width="159" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Co to za postać! Mówi się, że uprawiała dziki seks z koniem, posiadała całe legiony kochanków i przyszło jej umrzeć na własnym sedesie. Jej imperialistyczne zapędy, niezwykła inteligencja, legendarne poważanie, zmysł polityczny, rozbuchana seksualność i pociąg do tyranii tworzą zaiste zabójczą mieszankę. Można rzec, że caryca Katarzyna II imperatorowa Wszechrosji była kobietą o tysiącu twarzy.
Oblicza te nadawano jej tak różne, że niemal nie sposób dociec prawdy. Przyszła na świat w Szczecinie jako księżniczka anhalcka Zofia Fryderyka Augusta. Ojciec był zubożałym i flegmatycznym arystokratą, matka zaś preferowała barwne, bogate życie i spijanie wszystkich plotek z ust rozchichotanych dam, które nie miały co robić, więc mieliły ozorami. Duża różnica wieku (ok. 35 lat) jeszcze bardziej pogłębiała rysującą się między nimi przepaść. W takiej atmosferze dorastała Kaśka - niezauważana przez matkę, ulubiła sobie swoją guwernantkę, </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://pl.pinterest.com/pin/291115563383827575/" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img alt="Katarzyna Wielka" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib3iSOp0xWvNhSsk0lR-MtaqOV6bnNex11o6fwn6F0-CUntvdyXtD4n7OLmoH0L-5542YDLpUt0f5ISpOQV5Ctp0wUtSA1E5f4p_Rqf1fYZpH37-1kqAlAbqVflIGzITS2ok65k2Y3UOY/s1600/875217c3de26f87bfd0bf7947db9dcf1.jpg" height="320" width="229" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #c27ba0;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Katarzyna Wielka</span></span></span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
która rozbudziła w niej miłość do wszystkiego, co francuskie. W dodatku matka wpajała dziewczynce, że jest bardzo brzydka, a za nią powtarzali to też nauczyciele. Kaśka dorastała w przekonaniu, że okropna z niej wiedźma. Można podejrzewać, że jako dziecko nie grzeszyła urodą - na dobre rozkwitła jednak w wieku dorastania. Budziły się w niej pierwotne instynkty, często nocami była tak pobudzona, że między uda wkładała sobie poduszkę, by "galopować" na niej aż do zmęczenia. Młode pyszne ciałko zauważył też jej wujek - obleśny staruch. Chciał, by Kasia wyszła za niego za mąż i może tak by się stało, gdyby nie jeden szczegół... a może raczej jeden list. Matka Kaśki żywo korespondowała z Elżbietą - młodszą córką cara Piotra Wielkiego, która właśnie zasiadła na rosyjskim tronie. Rzecz szła o chłopca imieniem Piotr. Damy słały do siebie ciepłe listy, wymieniały się nowinkami i obdarowywały wzajemnie drogimi prezentami. Przyszedł czas na coś więcej. Katarzyna (wtedy jeszcze wciąż Zofia) Piotra już kiedyś poznała - był wówczas kandydatem do objęcia szwedzkiego tronu. Wspominała go całkiem nieźle, choć miał wyłupiaste oczy, lubił pakować w siebie wszelkie jadło, a do tego niedomagał umysłowo. Elżbieta jednak postanowiła uczynić go swoim spadkobiercą. Przyszedł czas na połączenie Zofii i Piotra. </div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Peter_III_of_Russia_by_Grooth_%281743,_Tretyakov_gallery%29.jpg" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img alt="http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Peter_III_of_Russia_by_Grooth_%281743,_Tretyakov_gallery%29.jpg" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP3d5vzp8CU3qM3Tq6Y9VoWQ8WDfGNplYmrojt5WLBjU6_cpAvFmwzb7qFHJEUuw53Xcj50GTD-4jpPceCcmEu8Nhu5bzu1sCW58K5cvUU5oliH0Lqc05gjCcdE_fRDtPRxbk9Vm8gE_0/s1600/Peter_III_of_Russia_by_Grooth_(1743%2C_Tretyakov_gallery).jpg" height="320" width="257" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #c27ba0;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Piotr III</span></span></span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Elżbieta miała w tym mariażu swój interes. Była przekonana, że będzie mogła sterować dziewczyną jak marionetką, ale cóż... przeliczyła się. Zofia przyjęła
prawosławny chrzest, zmieniła imię na Katarzyna i wyszła za mąż za Piotra.
Ślub był huczny, ucztowano całe dziesięć dni. Kasia nie była w ciemię
bita - szybko pojęła, że dworski światek to niemałe pole bitwy. Intrygi i knowania były na porządku dziennym, więc chcąc przetrwać sama musiała podjąć grę. Małżeństwo Kasi i Piotra układało się fatalnie - ona inteligentna, on tępy jak pień. Ona żywa i radosna, chętna do małżeńskich igraszek, on skoncentrowany na głupotach i prawie niezdolny do współżycia (miał stulejkę, która utrudniała mu figle w łóżku). Na domiar złego tuż przed ślubem Piotr złapał ospę, po której zostały mu szpecące blizny. <i>Prince charming</i> na białym koniu to to nie był, oj nie. Teoretycznie byli małżeństwem, praktycznie zaś egzystowali po prostu obok siebie. Dziewięć lat po ślubie Katarzyna wydała na świat ich pierwsze dziecko - synka: Pawła Piotrowicza. Tak czy owak, ojcostwo Piotra było mocno dyskusyjne. Zewsząd bowiem dochodziły słuchy, że Katarzyna miała całe zastępy jurnych kochanków, którzy ochoczo odwiedzali ją w sypialni... Ale to już historia na raz następny (i kolejny urodowy specyfik carycy)!</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">1. Cycki sztorc!</span></span></h2>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzięki Stasiowi Poniatowskiemu wiemy, jak caryca w ogóle wyglądała. Stasiek twierdził, że Katarzyna była szczupła, miała wąską talię, brązowe włosy i mlecznobiałą cerę. Zachwycał się chłopina też jej błękitnymi oczyma i ustami stworzonymi wręcz do całowania. Stasiek prawdopodobnie znał i inne szczegóły anatomiczne imperatorowej, ale o nich rzec słów publicznie nie mógł. Wiadomo jednak, że Kaśka dbała o ciało, w tym również o piersi. Podobno zajmowała ją ich jędrność, stosowała więc mieszaninę <u><b>oleju migdałowego, brzoskwiniowego i oliwy z oliwek, w której to zatopiony był rozmaryn, mięta, liście laurowe oraz liście drzewa sandałowego</b></u>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP4tGdrnOmRfgmY3R_aRlZiaX5L-pc7Ar5kjjsk6jIVkxyxmI608mVlsilROgi1TsQYBRKfr1Ss86VFaKkr-1B79RG8TCjXbRSqgs7sSqJn9q7iIk8Ch1xN4bNS1NLbaloDm2XcWFBZVA/s1600/specyfik+na+j%C4%99drny+biust.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP4tGdrnOmRfgmY3R_aRlZiaX5L-pc7Ar5kjjsk6jIVkxyxmI608mVlsilROgi1TsQYBRKfr1Ss86VFaKkr-1B79RG8TCjXbRSqgs7sSqJn9q7iIk8Ch1xN4bNS1NLbaloDm2XcWFBZVA/s1600/specyfik+na+j%C4%99drny+biust.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<br />
Niestety, nie byłam w posiadaniu wszystkich składników. Z bólem serduszka <u>pominęłam olej brzoskwiniowy i liście drzewa sandałowego</u>, <u>dodałam zaś</u> od siebie <u>kilka kropel olejku eterycznego z mięty</u>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIhrnSoDHwjyQ54WO018s_Txe1X_1D3aJ0-5sREdI9rvoC3N-DNaB7Sn-fPgvU1GubdMDo7qKODIdtDJiwnaDAIuCCr5ZLom_EZ6eWfD5_cAgOceegleQBpKVxbcfoOC3CQFmlmLbOfv0/s1600/P1060265a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIhrnSoDHwjyQ54WO018s_Txe1X_1D3aJ0-5sREdI9rvoC3N-DNaB7Sn-fPgvU1GubdMDo7qKODIdtDJiwnaDAIuCCr5ZLom_EZ6eWfD5_cAgOceegleQBpKVxbcfoOC3CQFmlmLbOfv0/s1600/P1060265a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<u><b>Sposób przygotowania:</b></u><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Liście laurowe, rozmaryn i miętę umieszczamy w sterylnym słoiczku i zalewamy mieszaniną oleju migdałowego i oliwy z oliwek. Macerujemy w ciepłym miejscu co najmniej 2 tygodnie, co kilka dni wstrząsając słoikiem. Po tym czasie odcedzamy przez gazę i używamy, by ujędrnić nasze biuściki!</div>
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Jaki skład, każdy widzi!</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mięta, rozmaryn i liście laurowe. Wszystkie te trzy ziółka mają właściwości ujędrniające i poprawiające krążenie - nie dziwi więc, że Katarzyna stosowała je, by jej piersi nie obwisły. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhODH7RLLItgyAzNeRXhgkefa8RwgrPCHstqEOVtKO-fc0-UzInjdbqSF02TEmvoeZg3itfDz0uvOC9O8y2rQcpRcd1Lf8pBgXbIdnqVHualSExaTlsG4QMPdAcrgCRVC-eNkTB6AqW-WE/s1600/li%C5%9Bcie+laurowe.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhODH7RLLItgyAzNeRXhgkefa8RwgrPCHstqEOVtKO-fc0-UzInjdbqSF02TEmvoeZg3itfDz0uvOC9O8y2rQcpRcd1Lf8pBgXbIdnqVHualSExaTlsG4QMPdAcrgCRVC-eNkTB6AqW-WE/s1600/li%C5%9Bcie+laurowe.jpg" height="84" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWd14xOE7oW-MeCwjjge9tdr6Q8tSVwaKJW2aN5QNY-WOq32n5TvqOZwCd0zOO4rZQUEEBlMTU91V59l62fGduCQ5VvaJU_xcH6CoAY7_RGS872CysqFjSoEl3iV15kr97auJhgHp3Ptg/s1600/rozmaryn.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWd14xOE7oW-MeCwjjge9tdr6Q8tSVwaKJW2aN5QNY-WOq32n5TvqOZwCd0zOO4rZQUEEBlMTU91V59l62fGduCQ5VvaJU_xcH6CoAY7_RGS872CysqFjSoEl3iV15kr97auJhgHp3Ptg/s1600/rozmaryn.jpg" height="84" width="200" /></a>Liście laurowe stymulują krążenie krwi, wspomagają regenerację komórek, odżywiają skórę i działają zmiękczająco. Pomagają też usunąć łupież i pozbyć się suchego kaszlu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozmaryn działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo, wspiera krążenie krwi, skutecznie ujędrnia skórę, odświeża ją i unosi biust. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUnph03PFgWnGVoa5zk2nnaPZngprC6pWUjIYcHXWdSrf7iktiARQAhSx-NXVdVv2LWfjHDjUseQCLC4C2t2OGPTxNEVKnJYVKhyZJW8Pb_7kPoOqrJSFvJ4Z_VGVq5V9Psz-nTLYAIM4/s1600/mi%C4%99ta.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUnph03PFgWnGVoa5zk2nnaPZngprC6pWUjIYcHXWdSrf7iktiARQAhSx-NXVdVv2LWfjHDjUseQCLC4C2t2OGPTxNEVKnJYVKhyZJW8Pb_7kPoOqrJSFvJ4Z_VGVq5V9Psz-nTLYAIM4/s1600/mi%C4%99ta.jpg" height="84" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mięta łagodzi ból, więc może być stosowana do smarowania piersi w okresie przed menstruacją. Uważa się, że liście mięty mają pomagać w zwalczaniu guzków i nacieków. </div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbDB86hSeDUG0Fach6a27UDVmsmHhFqHEAsOYFq20MGdPGcX8CIQBlT9BpOj_1216wFWxQwO3nDmx4a5LU_38FvDHX2FS5g6aup_rcgT805hyphenhyphen0PVp1LLcbc1RiH2OMrhyphenhyphenyACQT4-jcBjI/s1600/111.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbDB86hSeDUG0Fach6a27UDVmsmHhFqHEAsOYFq20MGdPGcX8CIQBlT9BpOj_1216wFWxQwO3nDmx4a5LU_38FvDHX2FS5g6aup_rcgT805hyphenhyphen0PVp1LLcbc1RiH2OMrhyphenhyphenyACQT4-jcBjI/s1600/111.png" height="245" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">3. Kuszący dekolcik w zasięgu ręki! </span></span></h2>
<br />
Caryca Katarzyna wiedziała, co robi. Cóż, pozostaje nam tylko wypróbować, czy ten specyfik na ujędrnienie biustu działa. Ale skoro caryca miała aż tylu kochanków, co się jej piersiami zachwycali, to kto wie?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPCi61IBL6HQvPN3b8xHEqZGjiszWp-QecO2eF1PRl0BSwchbItDzQFj7x_7NVp5p9DTuvzdECYzr82UDYBF6aCkJdgMRt2C7rBTxZHlRtOKcECIZ0TMCNWMp0o5dQKNeGqP4hrimu0XY/s1600/P1060272a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPCi61IBL6HQvPN3b8xHEqZGjiszWp-QecO2eF1PRl0BSwchbItDzQFj7x_7NVp5p9DTuvzdECYzr82UDYBF6aCkJdgMRt2C7rBTxZHlRtOKcECIZ0TMCNWMp0o5dQKNeGqP4hrimu0XY/s1600/P1060272a.png" height="320" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU2QUsBnpk2uw6qUgLvKfaDBLw7kfSV4_X379Pfw5HC5m8cPvpS-cAHsMRgviGrm2lbrFCHM6R0mcPPm80byki3gDNe5mP0LO9aRGBbxdYBbNH08tU1CYmu-L3UE6jFC97-PnbJAij_U0/s1600/P1060290a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU2QUsBnpk2uw6qUgLvKfaDBLw7kfSV4_X379Pfw5HC5m8cPvpS-cAHsMRgviGrm2lbrFCHM6R0mcPPm80byki3gDNe5mP0LO9aRGBbxdYBbNH08tU1CYmu-L3UE6jFC97-PnbJAij_U0/s1600/P1060290a.png" height="320" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaJJZNceOfeCgYpNpNlkizWEN_llgTKa73fnED4AJX1N8dPQna_t8IytXi6DyC42quEnMLpA2ScLKlpJxmYfqVRqIH86k34iOz-GOHF0MQZ_gzgyh4kMIfJGJip4BGY4oPAUB78bcDaLc/s1600/P1060288a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaJJZNceOfeCgYpNpNlkizWEN_llgTKa73fnED4AJX1N8dPQna_t8IytXi6DyC42quEnMLpA2ScLKlpJxmYfqVRqIH86k34iOz-GOHF0MQZ_gzgyh4kMIfJGJip4BGY4oPAUB78bcDaLc/s1600/P1060288a.png" height="297" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
A czego Wy używacie, żeby mieć super seksi jędrny biuścik? Czy imperatorowa Kaśka Was natchnęła, żeby podziałać w tej kwestii i ujędrnić sobie to, czy owo? :D<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia: </u></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;"><span class="citation">Władysław Andrzej Serczyk, <i>Katarzyna II carowa Rosji</i>. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1983</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="citation">Vincent Cronin, <i>Katarzyna Imperatorowa Wszechrosji</i>, Da Capo, 2000</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="citation">Przemysław Słowiński, <i>Boginie zła</i>, Videograf II, 2010</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="citation">Kamil Janicki, <a href="http://ciekawostkihistoryczne.pl/2012/10/22/katarzyna-ii-mala-dziecinstwo-slynnej-despotki/" target="_blank"><i>Katarzyna II Mała. Dzieciństwo słynnej despotki </i></a></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="citation">Kamil Janicki, <i><a href="http://ciekawostkihistoryczne.pl/2012/11/04/niemka-ze-szczecina-na-rosyjskim-tronie-jak-katarzyna-wielka-zostala-caryca/" target="_blank">Niemka ze Szczecina na rosyjskim tronie. Jak Katarzyna Wielka została carycą?</a> </i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="citation"><a href="http://pl.herbs2000.com/ziola/mieta_zielona.htm" target="_blank">Mięta - herbs2000</a><i> </i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="citation"><a href="http://pl.herbs2000.com/ziola/rozmaryn_l.htm" target="_blank">Rozmaryn - herbs2000</a><i> </i></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="citation"><a href="http://pl.herbs2000.com/ziola/lisc_laurowy.htm" target="_blank">Liść laurowy - herbs2000</a><i> </i></span></span><br />
<span class="citation"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-27110362827212337732015-04-02T21:40:00.000+02:002015-04-02T23:52:50.163+02:00Piękna, młoda królowa bez czterech palców, czyli o Królowej Węgier, która zrobiła "Wodę"!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pl.pinterest.com/pin/462744930432747211/" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="https://pl.pinterest.com/pin/462744930432747211/" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHQ90y8K6LLJ_iqI2wVbnwrWwoD_p22gsc8aKMGiXBKKg_jXg_sy4ObtomtFg7qK9eVOFZU5mWJIg8iPQeWyu0lLKWfM1nGyXQ1EsKwi73-SB0EfgHW73PlU1p9IHYgygAKZEhdfRTfj0/s1600/3174965f397689a5d7daa5c143309413.jpg" height="200" width="147" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Elżbiecie Łokietkównie, królewnie polskiej i węgierskiej zawdzięczamy wiele, w tym również osławioną "Wodę Królowej Węgier". Ale, jak to w historii bywa, nie wszystko złoto, co się świeci. Ela była stworzona do życia na dworze (królewskim, nie mylić z życiem na łonie natury!). Jak mogłaby nie, skoro zdarzyło jej się być córką Władysława I Łokietka i Jadwigi, latorośli Bolesia Pobożnego? Ojciec nie czuł się specjalnie pewnie na swoim tronie, toteż postanowił wydać córę za króla Węgier - Karola Roberta. Sojusze, sojusze - nie ma miejsca na miłość! W końcu Władzio bał się i zakonu krzyżackiego, i Jana Luksemburskiego, który mamrotał pod nosem, że tron Polski mu się należy i basta. Elżbieta wyszła za Karola i została jego trzecią z kolei żoną (z poprzednimi mu się jakoś niespecjalnie układało, wiecie...). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na węgierskim dworze było Elżbiecie całkiem dobrze, ucieszyła się więc, gdy na wakacje zajechał do niej w odwiedziny jej brat - dziewiętnastoletni Kazimierz. Przybył sam, żonę zostawił daleko za sobą, zatem nie było przeszkód by pohulać i korzystać w życia. Upatrzył sobie Kazik dwórkę</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Polish_Angevin_coat_of_arms.jpg" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img alt="http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Polish_Angevin_coat_of_arms.jpg" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHZAKCJRL8P717-Rpdcn4C-au_3jfTnnYvOdahAE9JrXXVFfWeKQHE9pkJjenni-khVbs_tEPlRGVYrENI43N-OZ1euWuZehnB4jz5jepGwrCAUAnYBZGGbf35xKyqIpq8U8JevEbZ1EY/s1600/Polish_Angevin_coat_of_arms.jpg" height="161" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="color: #c27ba0;">Zapinki z herbami Polski i Węgier, własność Eli</span></span></span></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Elżbiety, piękną Klarę. Tak mocno jej zapragnął, tak bardzo chciał ją w swym łożu ujrzeć, że Elżbieta uknuła niecny plan, by bratu dopomóc zbałamucić niewinne dziewczę. Kazik udawał chorego, a Ela wraz z Klarą miały młodego panicza odwiedzić. Odwiedziły, ale Elżbieta bardzo szybko oddaliła się z sypialni brata, zostawiają Klarę na pastwę losu (i Kazia, rzecz jasna). Czy Kazio wziął Klarę po dobroci, czy był to gwałt? Można tylko spekulować, fakty jednak mówią, że ojciec dziewczyny, gdy tylko dowiedział się o bezeceństwach na dworze królewskim, zapałał słusznym gniewem. Porwał miecz i ruszył na spotkanie z Elą i Karolem. Tak się złożyło, że królewska para akuratnie biesiadowała. Jak tylko ojciec Klary wparował do sali, król Węgier schował się pod stołem i przerażony obserwował zajście. Ela była odważniejsza, postanowiła osłaniać męża. Cóż, ojciec Klary nie ma skrupułów - Karolek schowany pod stołem wychodzi z potyczki niemal bez szwanku (jedyną "pamiątką" była mu tylko zraniona ręka), natomiast Elżbieta traci cztery palce. Od tego czasu zaczęto nazywać ją Królową Kikutą.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak łatwo się domyślić, królewska para nie mogła puścić takiego afrontu płazem. Toż to obraza majestatu, usiłowanie morderstwa, a więc i zdrada stanu! Ojciec Klary został porąbany na małe kawałeczki przez rycerzy, zaś głowę umieszczono na bramie wjazdowej. Jego synowie, nim umrą - muszą jeszcze przetrwać tortury: wleką ich końmi po ulicach, a zmaltretowane w ten sposób ciała rzucają psom na pożarcie. W najgorszej sytuacji jednak była Klara - z rozkazu króla obcięli jej nos, wargi i palce. Na domiar złego wtrącono ją do klatki i wożono po wsiach i miasteczkach. Budziła ciekawość i grozę, lud widział bowiem co dzieje się z tymi, którzy próbują załatwić parę królewską. Potem Klara musiała umrzeć. Nim jednak pozwolono jej skonać, była zobowiązana publicznie ogłosić, że kara za działania jej ojca była słuszna. Tak się kończy żywot tych, którzy zadzierają z władcami!</div>
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Larendogra, czyli słówko o "Wodzie Królowej Węgier"</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ela, mimo że straciła cztery palce i pokazała swe krwawe, przepełnione poczuciem krzywdy i chęcią zemsty oblicze - wciąż rzeczone oblicze miała zadziwiająco młode. No i była królową, a królowe mają to do siebie, że zazwyczaj muszę dobrze się prezentować. W końcu są królowymi, prawda? Nie inaczej było z naszą Elą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyobraźcie sobie średniowiecze - czasy bez koncernów farmaceutycznych i drogerii. A o skórę jakoś trzeba dbać, podobnież i o zdrowie. Mówi się, że to Elżbieta wymyśliła larendogrę - nalewkę spirytusową na bazie ziół. Pierwsze skrzypce gra w niej <b>rozmaryn</b>, zaraz po nim: <b>lawenda</b>. To dwa główne składniki tej mikstury, która - jak wieść niesie - przyczyniła się nadzwyczaj młodego wyglądu królowej. Ponoć wyglądała 20-30 lat młodziej, niż miała naprawdę. Ponadto spędziła 59 lat na tronie, co jest wynikiem całkiem zacnym, nie uważacie? Dożyła sędziwego wieku (75 lat!), co w tamtych czasach uchodziło za cud (lub wynik czarnoksięskich sztuczek!). Powiada się, że to wszystko dzięki tej niesamowitej "węgierskiej wodzie".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
By przyrządzić Larendogrę sprowadzano spirytus prosto z Konstantynopola. Dlaczego? Ano dlatego, że ponoć tylko tenże był jakościowo dobry, w dodatku można powiedzieć, że było mu niezwykle blisko do bycia czystym spirytusem! Istnieje całe mnóstwo podań, jakoby zamiast lawendy używano tymianku, gałki muszkatołowej, a nawet drzewa sandałowego. Niektórzy twierdzą, że li i tylko "woda" bazowała na spirolu i rozmarynie. Co człek, to inne zdanie.</div>
<h2>
</h2>
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Woda Królowej Węgier robiona we własnej alkowie</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Lubię słowo "alkowa", więc... Osobiście robiłam swoją wodę we własnej alkowie. Taaak. Jak to wszystko wygląda? Co trzeba sobie ogarnąć przed przystąpieniem do sporządzania eliksiru młodości Eli Łokietkówny?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-GxGJ95p1ygStgQcGNoPoIojrwx2JCd4dbduWA4lQVGumBc0KNIIWVOlStcwjiVdMWVnXEflYrQXRmyNTpFIcGTqJNOtF2bkeRdiG4yZ2yI0YzXU2aCTTOJDcPkY3hka4Fox8kqL4KBs/s1600/Woda+Kr%C3%B3lowej+W%C4%99gier+-+p+podst.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-GxGJ95p1ygStgQcGNoPoIojrwx2JCd4dbduWA4lQVGumBc0KNIIWVOlStcwjiVdMWVnXEflYrQXRmyNTpFIcGTqJNOtF2bkeRdiG4yZ2yI0YzXU2aCTTOJDcPkY3hka4Fox8kqL4KBs/s1600/Woda+Kr%C3%B3lowej+W%C4%99gier+-+p+podst.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widzimy - bazuję na najpowszechniejszym przepisie: rozmaryn i lawenda. Bardzo, bardzo chciałam zrobić tę naleweczkę ze świeżych ziół, ale to jeszcze nie czas na lawendę, a rozmaryn mi się zbuntował i dokonał żywota na balkonie (mogłam mieć swój udział w jego uśmierceniu...). Nie brałam też spirolu, bo trochę mnie on przeraża. Wzięłam wódeczkę, 40% to i tak sporo, jak na moje oko. A rozmaryn i lawendę miałam suszoną.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjom4KwL0D911nTmCc0kQEMZWvlEd3gN5l62dXuIn6ZY9RKX7q3ptsY3w_-YHxju2_BEtfPPIEjLUBWz-NERQKnsHIBH2s3I0FCiujzlwX0LbApuudgQt1rR8utBeK7m1mu-1K72ltI5HA/s1600/a46b8a4e_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjom4KwL0D911nTmCc0kQEMZWvlEd3gN5l62dXuIn6ZY9RKX7q3ptsY3w_-YHxju2_BEtfPPIEjLUBWz-NERQKnsHIBH2s3I0FCiujzlwX0LbApuudgQt1rR8utBeK7m1mu-1K72ltI5HA/s1600/a46b8a4e_o.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ziółka wsypać do słoika i zalać wódeczką. Pozostawić na 2-3 tygodnie w ciemnym i ciepłym miejscu.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhON4HYWxxdDn1ebbcqF_rsw2bdWDwHnU2_S8EO6_ijcEbPTToT7dlKcUTf-dXtxyGy_5Nv6dIEzKaCD672KmAfcONlC2YFZJbimQ9MSokfbGwlQQD-MRJ1oFfnAPqpQgKZ-QFv56BpKxo/s1600/89fbf52e_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhON4HYWxxdDn1ebbcqF_rsw2bdWDwHnU2_S8EO6_ijcEbPTToT7dlKcUTf-dXtxyGy_5Nv6dIEzKaCD672KmAfcONlC2YFZJbimQ9MSokfbGwlQQD-MRJ1oFfnAPqpQgKZ-QFv56BpKxo/s1600/89fbf52e_o.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Potem przepuścić przez gazę i używać, rozcieńczając z wodą w stosunku 1:1. Tadam! </div>
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Woda Królowej Węgier - wersja zmodyfikowana</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>L'eau de la reine d'Hongrie</i>, inaczej zwaną <i>Aqua Reginae Hungaricae</i> możemy sobie zmodyfikować w zależności od potrzeb. Mam skórę tłustą i skłonną do błysku, dlatego też do podstawy (lawenda i rozmaryn) dodałam inne zioła, które służą takiemu typowi cery.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNkwBJQaV5a4cOWYRr1Y7HZpsHlBtVCtX6cFbIsAIY_xqoClcOLn6lQ9xNopSG9Lh1PQy5qp3D0JkxuKkpUO6mjUTVhYqY3vlTnXRWBBDYgkidrVlCjxoWoNzncoKMBKGm7NRihpcp-OA/s1600/e30ddebe_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNkwBJQaV5a4cOWYRr1Y7HZpsHlBtVCtX6cFbIsAIY_xqoClcOLn6lQ9xNopSG9Lh1PQy5qp3D0JkxuKkpUO6mjUTVhYqY3vlTnXRWBBDYgkidrVlCjxoWoNzncoKMBKGm7NRihpcp-OA/s1600/e30ddebe_o.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
A wygląda to tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuiJfMhSX9x5I9GEnee2AufETs89ky5wSwgEmrH0XJKTfoYXW120bDFXuWdgVuM7CRRKCKcrSj57TUz40ajJ_GsrJvLawwNjz5SyQYy_-pLuEL_yMvF89X7SLTWsPA-AShLw_EzH-e4XA/s1600/Woda+Kr%C3%B3lowej+W%C4%99gier+p+zmodyf.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuiJfMhSX9x5I9GEnee2AufETs89ky5wSwgEmrH0XJKTfoYXW120bDFXuWdgVuM7CRRKCKcrSj57TUz40ajJ_GsrJvLawwNjz5SyQYy_-pLuEL_yMvF89X7SLTWsPA-AShLw_EzH-e4XA/s1600/Woda+Kr%C3%B3lowej+W%C4%99gier+p+zmodyf.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ogólnie rzecz ujmując <b>rozmaryn</b> (którego mamy w Wodzie Królowej Węgier najwięcej) działa <u>ujędrniająco, przeciwzmarszczkowo, antybakteryjnie i stymulująco, jeśli chodzi o krążenie</u>. <b>Lawenda</b> <u>odżywia skórę, poprawia ukrwienie skóry, dezyfekuje, odmładza i wygładza</u>. Do zmodyfikowanej wersji dodałam jeszcze:</div>
<br />
<ul>
<li><b>liście laurowe</b> <u>(usprawniają krążenie krwi, zapobiegają namnażaniu się bakterii, usuwają niedoskonałości skóry i chronią przed oznakami starzenia)</u>, </li>
<li><b>skrzyp polny</b> <u>(uelastycznia skórę, wspomaga gojenie się ranek, regeneruje i odżywia cerę)</u>,</li>
<li><b>szyszki chmielu</b> <u>(opóźniają proces starzenia się skóry i dobrze oczyszczają z brudu)</u>, </li>
<li>a także <b>miętę</b> <u>(reguluje wydzielanie sebum, odświeża i wygładza)</u>. </li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk3HLetI-igFfwgbwgMYLmfIDoYEpSjWlX9M1qweSIFmi02QxTgWbRhf1m-7QUszyB8iNNCMMNkyca0WT8lwTPqa4kP42dLre2XOdmMvalsiXgCgX5wfrQJT6IVyCPqfvtJJDDm-yguWg/s1600/794d2a7d_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk3HLetI-igFfwgbwgMYLmfIDoYEpSjWlX9M1qweSIFmi02QxTgWbRhf1m-7QUszyB8iNNCMMNkyca0WT8lwTPqa4kP42dLre2XOdmMvalsiXgCgX5wfrQJT6IVyCPqfvtJJDDm-yguWg/s1600/794d2a7d_o.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifFNfGRm2IX9-8_6ltR1jW1XNWfSJx0FsCut0OgtWrNLpY984RBvYdM6gXSupU9IjAPrruZ6ia0Eg096l_9EMpv4q2i4zz91XH8pc6wl92vf1YRj8P55RAIMICkQGzHE0zg388zc93jrg/s1600/ce7233bf_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifFNfGRm2IX9-8_6ltR1jW1XNWfSJx0FsCut0OgtWrNLpY984RBvYdM6gXSupU9IjAPrruZ6ia0Eg096l_9EMpv4q2i4zz91XH8pc6wl92vf1YRj8P55RAIMICkQGzHE0zg388zc93jrg/s1600/ce7233bf_o.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
No cóż, zobaczymy co z tego będzie! Byłoby miło, gdyby woda posłużyła mi dobrze w roli toniku :).<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">3. Chlapnij sobie naleweczki!</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Woda Królowej Węgier była też perfumem, ale czy dzisiaj chcemy tak pachnieć? Woda wonieje alkoholem i ziołami, ale... co kto lubi! Niemniej jednak Larendogrę możemy sobie też chlapnąć! 30 kropel rozpuszczamy w kieliszku wody i raz, maksymalnie dwa razy dziennie raczymy się ową naleweczką. W ten sposób "działamy" i od wewnątrz, i od zewnątrz. Kompleksowo, można rzec!</div>
<br />
<br />
A Wy robiłyście Wodę Królowej Węgier? Macie w planach? :)<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia:</u></span><br />
<span style="font-size: small;">S. A. Sroka, <i>Elżbieta, (w:) Piastowie. Leksykon biograficzny</i>, Kraków 1999. </span><br />
<span style="font-size: small;">J. Besala, <i>Małżeństwa królewskie - Piastowie</i></span> <br />
<span style="font-size: small;">dr H. Różański, <i><a href="http://www.luskiewnik.eu/rosmarinus.html" target="_blank">Rozmaryn lekarski</a></i></span><br />
<span style="font-size: small;">dr<i> </i>H.<i> </i>Różański, <a href="http://rozanski.li/?p=314" target="_blank">Kwiat lawendy - Flos Lavandulae</a></span><br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-71253928696254032202015-03-28T17:31:00.000+01:002015-03-28T17:33:40.364+01:00W cieniu królewskiej faworyty - ogórkowy płyn do mycia twarzy Katarzyny Medycejskiej<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.pinterest.com/pin/321022279659979217/" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="https://www.pinterest.com/pin/321022279659979217/" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWIdvU_BU8esfrrZn1aP1k7_Z19X8FHO6jY8iH7k0f3Phu2uMA4BiRRAUU392eGIBWQ5D03iFarmMJKdFI0ST-wKLSrYwSaWmsk4bjgdl5g7yyx3I8daGcIsDuFjmvg3m7CNpASTLo4rA/s1600/8a87d34985a82f4544a04e90b3bf8c59.jpg" height="320" width="220" /></a>Krąży tu i ówdzie czarna legenda o księżnej z rodu włoskich Medyceuszy, żonie króla Francji Henryka II i matce trzech francuskich królów - mroczna opowieść o Katarzynie Medycejskiej. Katarzyna nie była spoko. W sumie można ją zaliczyć na poczet najbardziej wpływowych kobiet w historii, niemniej ciężko odeprzeć zarzuty o trucicielstwo, które spływają na nią niemal z każdej strony. Od dziecka nie było jej lekko - matka rodząc ją zmarła, a ojciec poszedł w jej ślady trzy tygodnie później (jak twierdzono, z powodu wybujałego temperamentu seksualnego, który skutkował zachorowaniem na syfilis). W wieku 14 lat wyszła za mąż za delfina, Henryka de Valois, księcia Orleanu. Kochała Henia całym sercem, ale Henio wolał wdzięki Diany de Poitiers, która została jego faworytą przez całe kolejne 25 lat. Katarzynie łatwo nie było - urzeczona Henrykiem, musiała znosić jego niechęć i akceptować wyzierającą niemal z każdego kąta postać Diany. Metresa Henia miała mlecznobiałą cerę, regularne rysy twarzy i uchodziła za atrakcyjną. Katarzyna zaś, jak powszechnie ją opisywano, wyróżniała się wyłupiastymi oczami. No cóż, porównanie nie wychodziło klawo dla Kaśki de' Medici. Co więcej, w dniu ślubu Henryk miał rzec: <i>"Okłamano mnie. Nie tylko nie jest piękna, ale też nie ma żadnego wdzięku"</i>. Kiepsko, nie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przenieśmy się teraz do 1536 roku, kiedy to najstarszy syn ówczesnego króla Francji i brat Henryka odpoczywał na łonie natury, grając w piłkę. Miał prawo, w końcu niebawem wyruszał na wojnę. Młodemu mężczyźnie zachciało się pić, więc poprosił o wodę. I dostał ją. Już tego samego dnia </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAhUCAf1liqgptuMKJlzyUUhLqTcSmIfa_AuCv-jQk0ivC4cFrNTqSsWtEcNoyaZqyClBdYvpNBtY9wSyLjcZkmiw9Wiuke5gj3sJSktxebjups9j1mOyh0VlrUpCy8-8cYRm5vG1Q5_k/s1600/925531bc11ed5767894564336db4d336.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAhUCAf1liqgptuMKJlzyUUhLqTcSmIfa_AuCv-jQk0ivC4cFrNTqSsWtEcNoyaZqyClBdYvpNBtY9wSyLjcZkmiw9Wiuke5gj3sJSktxebjups9j1mOyh0VlrUpCy8-8cYRm5vG1Q5_k/s1600/925531bc11ed5767894564336db4d336.jpg" height="320" width="236" /></a>wieczorem nie czuł się dobrze, rozgorączkowany jednak nie zrezygnował z wyprawy. Niestety, było coraz gorzej - tak źle, że nie był w stanie podróżować powozem, a potem nawet i łódką. Następca tronu zmarł, a następny w kolejce do tronu był, jak się domyślacie, nasz Henio. Czemu podejrzewano Kaśkę? Ano dlatego, że miała bzika na punkcie alchemii. W jej sypialni piętrzyły się słoiczki z ziołami i tajemniczymi proszkami, królowa bowiem długo nie mogła zajść w ciążę, szukała więc sposobów, by dać Henrykowi potomstwo. Katarzynę oskarżano nie tylko o otrucie starszego syna króla, ale również o śmierć kochanki Henryka - Diany oraz Joanny - królowej Nawarry. Pomagać miał jej w tym szatańskim dziele alchemik i medyk Cosimo Ruggieri, w którego obecności ponoć Katarzyna przekłuwała szpilkami woskowe figurki znienawidzonych przez siebie osób. Legenda głosi również, że miała w zwyczaju nasączać rękawiczki trucizną i darować je osobom, na które pragnęła sprowadzić śmierć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Kaśka jednak mimo wszystko zachwycała. Konno jeździła po męsku, do czego potrzebna była jej bielizna. Tak więc wynalazła ją, a zachwytom nad tym pomysłem nie było końca. Podobnież i z damskim siodłem, to ją uważa się za prekursorkę tego rodzaju siodeł. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-left: 0px; margin-right: 0px; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://www.pinterest.com/pin/567594359258349877/" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbGsugHKEhrc6gsIl8NWDF7-BpdfT9ozg_mxBjtfCZoanUBG45fJwLXEr_iasocpJf0O4nOshwLs3KeikM1xR3wSEelnS7q6xK_iQ3lrO4upG7H0ufKvOn0hILVAJQwpj6d5xXDkazC1o/s1600/3bfd1ba184f2aeea8de9154d7be43503.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;"><a href="https://www.pinterest.com/pin/567594359258349877/" target="_blank">Sypialnia Katarzyny w Chateau de Chenonceau</a></span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Dworzanie bardzo ją lubili i szanowali. Katarzyna wciąż dzieliła łoże z Henrykiem, ponoć sama Diana miała namawiać Henia, by wypełniał małżeńskie obowiązki. Katarzyna ciągle nie mogła dać Henrykowi potomka, piła więc rozmaite mikstury, które miały zabić mieszkającego w jej macicy demona i dać jej upragnione dziecię. W końcu stało się - dziesięcioro dzieci przyszło na świat, ku radości całego dworu. Nostradamus przepowiedział jej jednak śmierć męża - przepowiednia ziściła się i już niedługo Katarzyna została królową regentką. Usunęła Dianę z dworu (potem ją uśmierciła), przejęła władzę w swoje ręce i rządziła niepodzielnie tak sobą, jak swoimi dziećmi i ludem. </div>
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Ogórek dla królowej Francji, proszę!</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Katarzyna, choć nie zachwycała urodą, starała się jednak dbać o to, co dała jej Mamusia Natura. By zachować młodość, używała gołębich ekskrementów, które aplikowała sobie na twarz. Gołębie kupki - dość intrygujący sposób dbania o cerę... Wieść niesie też , że twarz myła <u><b>specjalnym płynem na bazie ogórka</b></u>. Przepis na ten kosmetyk należał do św. Hildegardy z Bingen, wizjonerki, mniszki i zielarki. Zbyt wiele na temat składników i proporcji nie wiadomo, jednak my także znamy niezwykły wpływ ogórków na cerę. </div>
<br />
<b>Ogórki są bogate w:</b><br />
<ul>
<li>kwasy organiczne</li>
<li>sole mineralne</li>
<li>cząsteczki śluzowe</li>
<li>enzymy </li>
<li>witaminy (C, B, A, E)</li>
<li>przeciwutleniacze: np. karoteny czy luteinę, które powstrzymują starzenie się skóry </li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOizEeA8hYiTeMsy1E9ASeLhOyo8_hBGPuT5A3tfaOJMIqn40fTpjHKmDTDe65DX5wwfe-S63vsAXwQRR6ceAj1HuMB9luNFucMce4xHvObm1VGa_jQpusXTRrCa1FgHDyYt3z7NzsoAU/s1600/P1060170a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOizEeA8hYiTeMsy1E9ASeLhOyo8_hBGPuT5A3tfaOJMIqn40fTpjHKmDTDe65DX5wwfe-S63vsAXwQRR6ceAj1HuMB9luNFucMce4xHvObm1VGa_jQpusXTRrCa1FgHDyYt3z7NzsoAU/s1600/P1060170a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Jego Zieloność - ogórek:</b><br />
<ul>
<li>zmiękcza skórę</li>
<li>odświeża ją i rozjaśnia</li>
<li>działa odżywczo i nawilżająco</li>
<li>ma właściwości przeciwzmarszczkowe</li>
<li>zmniejsza obrzęk i opuchliznę</li>
<li>doskonale sprawdza się w pielęgnacji cery tłustej, trądzikowej i skłonnej do wyprysków</li>
<li>dobrze tonizuje i rozświetla skórę</li>
</ul>
<ul>
</ul>
<br />
Ogórek (jego sok i miąższ) możemy wzbogacić o dodatkowe produkty, które świetnie spisują się w pielęgnacji cery: <u>miód</u> i <u>sodę oczyszczoną</u>. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwLF962rOQE8Xs5Hqhy_FapyohmVQaZhg52j9sYB6Xf5Guw5SrIeqPbfTxO-_a3ngrZHv_KltwQultgHNcN8fH0n80e9O_DwCrIi7tVC8YVM7HkzkwjDkP26oN9iw1sdOe4u7-UW4mFeE/s1600/Mi%C3%B3d.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwLF962rOQE8Xs5Hqhy_FapyohmVQaZhg52j9sYB6Xf5Guw5SrIeqPbfTxO-_a3ngrZHv_KltwQultgHNcN8fH0n80e9O_DwCrIi7tVC8YVM7HkzkwjDkP26oN9iw1sdOe4u7-UW4mFeE/s1600/Mi%C3%B3d.jpg" height="146" width="200" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Miodzik</b> dobrze <u>oczyszcza cerę z zanieczyszczeń</u>, <u>nawilża</u>, <u>wygładza</u> i <u>odżywia</u>. Polecany jest w pielęgnacji cery tłustej i mieszanej. Mogą go również używać osoby z cerą suchą, jednak w takim przypadku należy nie przesadzać z ilością. </div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSJtO9rAu_M060rU2K1z0E9fEW8QbUIHRVf-EmWANWUI3JYQfDgEDIp4k0zZV8xYUazMfv1RSeCKZAXZatHWfYuvD8nwBGM-p4QuILkwHQTV5UzEhPTH48ZyLc2Vow0FJLes_Hwpp14TA/s1600/Soda.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSJtO9rAu_M060rU2K1z0E9fEW8QbUIHRVf-EmWANWUI3JYQfDgEDIp4k0zZV8xYUazMfv1RSeCKZAXZatHWfYuvD8nwBGM-p4QuILkwHQTV5UzEhPTH48ZyLc2Vow0FJLes_Hwpp14TA/s1600/Soda.jpg" height="147" width="200" /></a></div>
<br />
<b>Soda oczyszczona</b> spisuje się tak dobrze, jak peeling. <u>Oczyszcza skórę z sebum</u>, <u>wygładza ją</u>, <u>zwęża pory</u>, <u>powstrzymuje błyszczenie</u> i <u>lekko rozjaśnia blizny</u>. Również polecana jest głównie dla cery trądzikowej i tłustej. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Ogórkowy płyn do mycia twarzy - bądź jak Kaśka Medycejska (bez wyłupiastych oczu)!</span></span></h2>
<br />
Katarzyna Medycejska doceniała ogórasy i stosowała je, by oczyszczać twarz. Jak wspomniałam - przepis na jej niezwykły płyn nie jest znany, ale od czego mamy wyobraźnię? <br />
<br />
Jak zrobić sobie własny ogórkowy płyn? <b><u>Potrzeba nam tylko:</u></b><br />
<ol>
<li><b>Pół mniejszego ogórasa</b> (lub 1/3 większego, zależnie od rozmiaru, <i>"im więcej ciebie, tym mnieeeej"</i>, ekhm...)</li>
<li><b>Łyżeczki miodu</b></li>
<li><b>Łyżeczki sody oczyszczonej</b></li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY8uyBbmL-QJ9ynw8rJj4XDROjibvaYlCuSyFYSLv97_4cLEOTJAQDJ3beEPP6hj9OCQuScsnfIm3B01ENyIsygufeQ4MxLYMLjlpyPcCI9UTkTl2icvUvf24E97_LOge2W_-089ANXKo/s1600/P1060178a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY8uyBbmL-QJ9ynw8rJj4XDROjibvaYlCuSyFYSLv97_4cLEOTJAQDJ3beEPP6hj9OCQuScsnfIm3B01ENyIsygufeQ4MxLYMLjlpyPcCI9UTkTl2icvUvf24E97_LOge2W_-089ANXKo/s1600/P1060178a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b> Przygotowanie jest tak proste, jak budowa cepa:</b></div>
<ol>
<li>Obieramy ogórek ze skóry lub pieczołowicie czyścimy skórkę (najlepiej szczoteczką), a następnie wybraną część ogórka torturujemy na tarce. Zrobi nam się taka niezbyt smakowicie wyglądająca papka pływająca w ogórkowym soku. Soku absolutnie nie odlewamy, zostawiamy go w miseczce razem z rozczłonkowanym ogórkiem.</li>
<li>Do ogóreczka dodajemy łyżeczkę miodu i łyżeczkę sody oczyszczonej. Konsystencja będzie półpłynna (bardziej w stronę płynnej). Wszystko razem mieszamy.</li>
<li>Idziemy do łazienki i nabieramy nasz płyn na dłoń. Wmasowujemy dokładnie w swe niewieście oblicze. Możemy pozostawić płyn na twarzy na chwil kilka lub zmyć od razu. </li>
<li>Podziwiamy przyjemny efekt.</li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2NUsrCmjF-TAg4j3AKZm36gk_t0EgehoVKwRYzH3S_RiAbATBfTcNkob-v_TLEEA0FtWzPh3Lr_-VcO0ZOkjQI7reVrRMonN98NgyT7LHNo6RkR9IwLUYx0Veo1OvV8rnakL-y33VBFE/s1600/P1060173a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2NUsrCmjF-TAg4j3AKZm36gk_t0EgehoVKwRYzH3S_RiAbATBfTcNkob-v_TLEEA0FtWzPh3Lr_-VcO0ZOkjQI7reVrRMonN98NgyT7LHNo6RkR9IwLUYx0Veo1OvV8rnakL-y33VBFE/s1600/P1060173a.png" height="320" width="320" /></a> </div>
<br />
Oczywiście najlepiej przygotować sobie takie ciapry na świeżo, tuż przed użyciem, ale nic się nie stanie, jeśli zostanie nam odrobinka z rana (albo wieczora). Możemy wsadzić resztkę do lodówki i zużyć wieczorem (albo rano).<br />
<br />
Stosujecie ogórki w pielęgnacji twarzy? Czy tylko pożeracie w sałatkach i na kanapkach? :)<br />
<br />
<br />
<br />
<u><span style="font-size: small;">Bibliografia:</span></u><span style="font-size: small;"> </span><br />
<span style="font-size: small;">Jean-François Solnon: <i>Katarzyna Medycejska. Złowroga królowa Francji</i>, Warszawa 2007 </span><br />
<span style="font-size: small;">Sebastian Duda: <i><a href="http://wyborcza.pl/alehistoria/1,137629,15741231,Niebezpieczna_Medyceuszka.html" target="_blank">Niebezpieczna Medyceuszka</a></i>, Ale Historia</span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.polskieradio.pl/8/405/Artykul/567889,Prawdziwa-twarz-Katarzyny-Medycejskiej" target="_blank"><i>Prawdziwa twarz Katarzyny Medycejskiej</i></a>, Polskie Radio</span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation"><span class="reference-text"><span class="citation">Romuald Hassa, Janusz Mrzigod, Janusz Nowakowski</span></span><i><span class="reference-text"><span class="citation">, </span></span>Podręczny słownik chemiczny</i>. Wyd. I. Katowice 2004</span></span></span> <br />
<br />
<br />
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F2.bp.blogspot.com%2F-2qyGVS7douw%2FVRQjFVZ-C2I%2FAAAAAAAAD_E%2FxBYThbtSN8w%2Fs1600%2F925531bc11ed5767894564336db4d336.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAhUCAf1liqgptuMKJlzyUUhLqTcSmIfa_AuCv-jQk0ivC4cFrNTqSsWtEcNoyaZqyClBdYvpNBtY9wSyLjcZkmiw9Wiuke5gj3sJSktxebjups9j1mOyh0VlrUpCy8-8cYRm5vG1Q5_k/s1600/925531bc11ed5767894564336db4d336.jpg" -->mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-70275870538908584322015-03-22T01:04:00.001+01:002015-03-28T17:35:18.576+01:00Seria ziołowa - szyszki chmielu. Chmielowo-lawendowa odżywka do włosów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMVgRH9jBntCCyvnQQVYkmvN4jgam5F90QtjF52syZojb9DI6BckCxGZ_tFtNt3_r78Huwx9KI5ttHMahUzYgff8J1rebk6NmlfT8-L00iydQ6r9NnjFFAvs1xM4NyQlsXqjjQGoFM-Ho/s1600/FotorCreatedb.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMVgRH9jBntCCyvnQQVYkmvN4jgam5F90QtjF52syZojb9DI6BckCxGZ_tFtNt3_r78Huwx9KI5ttHMahUzYgff8J1rebk6NmlfT8-L00iydQ6r9NnjFFAvs1xM4NyQlsXqjjQGoFM-Ho/s1600/FotorCreatedb.png" height="153" width="200" /></a></div>
Chmiel towarzyszył mi niemal odkąd pamiętam. Nie sądzę, bym wyssała go z mlekiem matki, jednak... Głównie był ze mną w postaci piwa w okresie mej pierwszej młodości (teraz przeżywam młodość drugą, zwaną inaczej wtórą :P), które sobie aplikowałam dogębowo. Potem odkryłam, że na włosy też działa całkiem nieźle, zatem polewałam pasma piwem rozcieńczonym z wodą. Ale same szyszki chmielu to już trochę inna para gaci. Indianie stosowali chmiel zamiast sody, piekąc ciasta i chleb. Twierdzili również, że jest nieodzowny w uśmierzaniu bólu zębów. Blade twarze z kolei warzyły z niego piwo i jadły jak sałatę - doprawiając solą i pieprzem. Starożytni Rzymianie nazywali go <i>lupulus</i> - uważali bowiem, że pędy chmielu osaczają i duszą drzewa w taki sam sposób, w jaki robi to wilk ze swoją ofiarą. Uparcie twierdzili również, że chmiel bywa pomocny przy zbyt wielkim libido - miał obniżać chęć kopulacji i skutecznie gasić seksualne zapędy. Drugą główną bohaterką tego wpisu jest moja ulubiona lawenda. O niej pisałam już przy okazji postu na temat lawendowego maceratu, dlatego nie śmiem już Was zanudzać historią tych ziółek. Napiszę tylko, że to bardzo sympatyczna para, jeśli chodzi o wpływ na nasze włosie.<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Chmiel przeciw łamaniu się włosów</span></span></h2>
<br />
W roślince tej znajdziemy całe spektrum dobroci. Zawiera <b>olejki eteryczne</b> (zazwyczaj: mircon, farnezen, humulen), <b>żywice chmielowe</b> (humulen, lupulin - wykazujące działanie bakteriobójcze), <b>flawonoidy</b> (zapobiegające wypadaniu włosów), <b>witaminy</b> (głównie C i A), <b>składniki mineralne</b> m.in. <u>cynk</u> (przeciwdziała łojotokowi), <u>miedź</u> (utrzymuje odpowiedni poziom ph), <u>magnez</u> (wpływa na szybszy wzrost włosów) i <u>żelazo</u> (istotne dla prawidłowej budowy włosów i ich wzrostu), a także <b>proteiny</b> oraz <b>pektyny</b>. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJNdo6quaRm20ZXNpzDH1dq9UceEq4c4ZMRuHyAsTxklskEBYsDxNhPaxuKyRylfXq6lgTNzC77b5eIhIC7iKGHEWGULqCTjaPH1Qm6HGg2409BgVoW8xeRy-FT3-EMRK4zQ_9rKFFxgk/s1600/P1060072a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJNdo6quaRm20ZXNpzDH1dq9UceEq4c4ZMRuHyAsTxklskEBYsDxNhPaxuKyRylfXq6lgTNzC77b5eIhIC7iKGHEWGULqCTjaPH1Qm6HGg2409BgVoW8xeRy-FT3-EMRK4zQ_9rKFFxgk/s1600/P1060072a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
Chmiel zapewnia włosom <u>miękkość i puszystość</u>. Wpływa na skórę głowy, <u>hamując zbyt szybkie przetłuszczanie się i stany zapalne</u>. </div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIvvsEvtvB5IFIRwG6g8dwhm5kFOWHyEUtWiyafyRi8iTb6xQflP7wp470CA-EKPBIKEri3Zu0IAr_DlkMlb90x4YO0872-Grs1JEKnc3GcdKCrCUbxTQ6pwvEnysF70RrEiZ0Lok0L10/s1600/P1060075a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIvvsEvtvB5IFIRwG6g8dwhm5kFOWHyEUtWiyafyRi8iTb6xQflP7wp470CA-EKPBIKEri3Zu0IAr_DlkMlb90x4YO0872-Grs1JEKnc3GcdKCrCUbxTQ6pwvEnysF70RrEiZ0Lok0L10/s1600/P1060075a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<u></u><br />
<br />
<u>Niweluje łupież</u> i wzmacnia kosmyki na całej ich długości, tym samym <u>przeciwdziała wypadaniu i łamaniu się włosów</u>. <u>Odżywia je</u> od cebulek aż po same końce. <br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Lawenda dobra na wszystko!</span></span></h2>
<br />
Ciocia Marysia mówi, że lawenda jest dobra na wszystko... i ma rację! Sprawdza się w leczeniu, dbaniu o urodę, uspokajaniu skołatanych nerwów i w kuchni. Przede wszystkim zawiera bardzo dużą ilość <b>garbników</b> - aż 12% (nadają włosom większy połysk i stabilizują ph), <b>kumaryny</b> (usuwają stany zapalne i zapobiegają łysieniu), <b>fitosterole</b> (przeciwdziałają wypadaniu włosów i wpływają na sprężystość kosmyków),<b> antocyjany</b> (poprawiają wygląd włosów, zapobiegają ich kruszeniu się i łamaniu), <b>sole mineralne</b>, <b>kwasy organiczne</b> oraz <b>olejek eteryczny</b>.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglekFsJxAP3wNz24ZuqQAdGJ6JaApAtrYeKanNvyNyaKroo46P5qmcklQI05pdDJYJNFEoGt1W-38rE1SOqo6c7dMpzOhzsJlHauWCCLEYqBr2iyZWM8eN59zUyzn8negyoBgEVyVwofg/s1600/P1060079a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglekFsJxAP3wNz24ZuqQAdGJ6JaApAtrYeKanNvyNyaKroo46P5qmcklQI05pdDJYJNFEoGt1W-38rE1SOqo6c7dMpzOhzsJlHauWCCLEYqBr2iyZWM8eN59zUyzn8negyoBgEVyVwofg/s1600/P1060079a.png" height="320" width="320" /></a> </div>
<br />
<div style="text-align: left;">
Lawenda <u>przyspiesza porost włosów</u>, <u>działa bakteriobójczo</u> na skalp, wzmaga krążenie krwi i tym samym <u>kontroluje ukrwienie skóry głowy</u>, <u>pielęgnuje ją i uspokaja</u>. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0jzT-OLgpyZBZ7AOOwEPmaKEdXmpnZlEh1yxTJIuJv1JSKeR62RrCHdF0AgHwGNW-w8dg3KnecB0UPLYCzG7ASAwaqhXJlF8RidyxiW5iZ4KzQBzZU_XkCFxnQoP00dj9enrCpHyTKac/s1600/P1060081a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0jzT-OLgpyZBZ7AOOwEPmaKEdXmpnZlEh1yxTJIuJv1JSKeR62RrCHdF0AgHwGNW-w8dg3KnecB0UPLYCzG7ASAwaqhXJlF8RidyxiW5iZ4KzQBzZU_XkCFxnQoP00dj9enrCpHyTKac/s1600/P1060081a.png" height="320" width="320" /></a> </div>
<br />
U mnie osobiście lawenda powoduje zwiększenie objętości włosów. Trzeba uważać jednak, żeby nie przesadzić, bo efekt "siana i obory" można uzyskać bardzo łatwo :P Za dużo lawendy, to przesuszenie. Odrobina lawendy, to z kolei optycznie więcej kłaków!<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">3. Lawenda + chmiel + skrobia ziemniaczana = domowa odżywka do włosów!</span></span></h2>
<br />
Nie macie pomysłu, czym potraktować włosy? Znudziły Wam się gotowe produkty do włosów? Spoko, zróbcie sobie domową odżywkę, którą serdecznie polecam jako pierwsze "O" w metodzie "OMO".<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYxeDVO9oT19L1E-om9PDzp_Qp28SG7TN6MKIhL64MAcURHvufN8F8JiStRSTWy3y9yBDs5HIamuSAm24tm_EpDrP-3gZocGZLE8YYF8YqFPrePm7njJeO3C0hUjiGsitUmCw8-KyPdMI/s1600/P1060064ab.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYxeDVO9oT19L1E-om9PDzp_Qp28SG7TN6MKIhL64MAcURHvufN8F8JiStRSTWy3y9yBDs5HIamuSAm24tm_EpDrP-3gZocGZLE8YYF8YqFPrePm7njJeO3C0hUjiGsitUmCw8-KyPdMI/s1600/P1060064ab.png" height="320" width="320" /></a> </div>
<br />
Jest szybka, przyjemna i przynosi całkiem niezłe rezultaty. Dodatkowo <b>skrobia ziemniaczana</b> również całkiem powabnie wpływa na włosie. Przede wszystkim ładnie je <u>wygładza, zmiękcza i dociąża</u>. Kto zagęszczał sklepowe odżywki skrobią, ten wie :D. A zatem - czego potrzebujemy?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglOm3jlEnVeXisWkyBpJjcaH-X6C5F_NHwskei_PooJq9VWegyUAw_CSRG4EIN1FB0NqdGkElPi48sSrwB5av0njyxgJNJTrUNZ5bMq2JJFxQuaU8Gs-hOTaRQRkpMIPQqLdlR1Mhf0xA/s1600/sklad.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglOm3jlEnVeXisWkyBpJjcaH-X6C5F_NHwskei_PooJq9VWegyUAw_CSRG4EIN1FB0NqdGkElPi48sSrwB5av0njyxgJNJTrUNZ5bMq2JJFxQuaU8Gs-hOTaRQRkpMIPQqLdlR1Mhf0xA/s1600/sklad.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<br />
Tak więc... Bierzemy odpowiednią ilość ziółek, mieszany ze sobą i wsypujemy do kubeczka. Zalewamy tę mieszankę wrzątkiem i pozostawiamy na 10-15 minut do naciągnięcia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg25O08knUHmLf_0U_1YuNEuFnWWoMKUQM9xHHGHI561qWfOX4bGZZI1FGYD266GH82U2_ZAgBzFgx0AtuntkdqAICoF3t-mJIgenqYu54Bz88DEJc-dtgeYiKDUKGrQviazd06pRgpScE/s1600/P1060089a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg25O08knUHmLf_0U_1YuNEuFnWWoMKUQM9xHHGHI561qWfOX4bGZZI1FGYD266GH82U2_ZAgBzFgx0AtuntkdqAICoF3t-mJIgenqYu54Bz88DEJc-dtgeYiKDUKGrQviazd06pRgpScE/s1600/P1060089a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Przelewamy napar chmielowo-lawendowy do miseczki i dodajemy skrobię ziemniaczaną. Najlepiej na oko, co by nam nie wyszła biała woda, ale również nie zbita masa. Najlepiej dodawać skrobię powoli i ładnie mieszać do uzyskania odpowiedniej konsystencji. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYbbn_BneIuI3LCnlufo9ySsgFqzaRNPKL0n3pelqopqVTvzsK10LhKYWGK93WnCXbJSQdVluSMdJkCcwAqxz-tk1xMX2aphPvtsZLkwoKSirr8sjqmgTPsrsntFYw_JwrffrlcrujcYo/s1600/FotorCreated1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYbbn_BneIuI3LCnlufo9ySsgFqzaRNPKL0n3pelqopqVTvzsK10LhKYWGK93WnCXbJSQdVluSMdJkCcwAqxz-tk1xMX2aphPvtsZLkwoKSirr8sjqmgTPsrsntFYw_JwrffrlcrujcYo/s1600/FotorCreated1.png" height="245" width="320" /></a></div>
<br />
Wiem, że oleje nie rozpuszczają się w wodzie, ale ze skrobią wszystko jest możliwe. Ja dodałam dwa: <u>olej awokado</u> i <u>olejek eteryczny cyprysowy</u>. Wszystko mi się jakimś cudem ładnie połączyło, nawet nie pływały tam żadne tłuste oczka, nic z tych rzeczy.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAaP4F1oSq0EAQ36PIAlrNh5ID8Tjt16tF4V31YrAPBqTeOGQF8cYlcqMLU5kzYb5JaC2gqdh1ESEP5uA4DdntM6Lmpu_-uBe2Q_YUwP-BNRIBnIPNrxdxA4NLetstgAO0F3qKGrPnZJQ/s1600/P1060091a.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAaP4F1oSq0EAQ36PIAlrNh5ID8Tjt16tF4V31YrAPBqTeOGQF8cYlcqMLU5kzYb5JaC2gqdh1ESEP5uA4DdntM6Lmpu_-uBe2Q_YUwP-BNRIBnIPNrxdxA4NLetstgAO0F3qKGrPnZJQ/s1600/P1060091a.png" height="200" width="200" /></a><br />
<br />
<br />
Olejek awokado wykazuje silne właściwości wygładzające włosy, pięknie je nawilża, sprawia, że są sypkie, miękkie i ładnie błyszczą. Jest źródłem witaminy A, E, C, D, PP, K i B.<b> </b>Znajdziemy w nim również potas, żelazo i wapń. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyVEzRmCkA1kuXufX_1Tvv8QDD_tF3blf8Ror8oQcFuGayUwFw-qbQd412trebwDaJgHnek02vQK0VpRrKqkYHjbTb_benPPtP19fWLGdJOrUyBpIMcQa-JcKO-x8ytB-Jiikk1BnKrIc/s1600/P1060098a.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyVEzRmCkA1kuXufX_1Tvv8QDD_tF3blf8Ror8oQcFuGayUwFw-qbQd412trebwDaJgHnek02vQK0VpRrKqkYHjbTb_benPPtP19fWLGdJOrUyBpIMcQa-JcKO-x8ytB-Jiikk1BnKrIc/s1600/P1060098a.png" height="200" width="200" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Olejek cyprysowy stosuje się w przypadku włosów przetłuszczających się i skłonnych do łupieżu. Nadaje włosom blask, upaja przyjemnym leśnym aromatem, działa też bakteriobójczo. Wzmacnia włosy i przyspiesza ich wzrost. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Całość nałożyłam na zmoczone włosy na pół godzinki przed myciem szamponem bez SLS. Efekt jest bardzo dobry - włosy są dociążone (ale nie przeciążone), pachną olejkiem cyprysowym, są gładkie (tak, że chce się je ciągle macać!). <br />
<br />
Lubicie robić własne odżywki i maski? Stosujecie lawendę lub chmiel w pielęgnacji włosów? <br />
<br />
P.S. Fajną mam wagę, nie? :D<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia:</u></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;">Różański Henryk,<i> <a href="http://rozanski.li/?p=1941" target="_blank">Gruczołki chmielu – Glandulae Lupuli w medycynie XIX i początku XX wieku</a></i></span><br />
<span style="font-size: small;">Różański Henryk, <i><a href="http://rozanski.li/?p=1224" target="_blank">Strobilus Lupuli et lupulinum, czyli chmiel jako sedativum</a></i></span><br />
<span style="font-size: small;">Piaskowska Maria, <i>Chmiel</i>, Panacea Nr 2 (7), kwiecień 2004<span class="reference-text"><span class="citation"> </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation"><span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation">Mielczarek M., Kołodziejczyk J, Olas B., <i>Właściwości lecznicze chmielu zwyczajnego (Humulus lupulus L.)</i>, "Postępy Fitoterapii" 2010, nr 4 </span></span></span> </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation">Burnie </span></span><span class="reference-text"><span class="citation"><span class="reference-text"><span class="citation">Geoff</span></span> i inni: <i>Botanica. Rośliny ogrodowe</i>. Könemann, 2005</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation">Ożarowski A., Jaroniewski W., <i>Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie</i>, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1987</span></span></span><br />
<span class="reference-text"><span class="citation"><br /></span></span>
<br />
<div style="background-color: transparent; border: medium none; color: black; left: -1001px; overflow: hidden; position: absolute; text-align: left; text-decoration: none; top: -1000px;">
Mielczarek M., Kołodziejczyk J., Olas B., <i>Właściwości lecznicze chmielu zwyczajnego (Humulus lupulus L.)</i>, "Postępy Fitoterapii" 2010, nr 4.<br />
<br />
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/chmiel-zwyczajny-wlasciwosci-lecznicze-i-zastosowanie_38419.html</div>
<br />
<div style="background-color: transparent; border: medium none; color: black; left: -1001px; overflow: hidden; position: absolute; text-align: left; text-decoration: none; top: -1000px;">
Mielczarek M., Kołodziejczyk J., Olas B., <i>Właściwości lecznicze chmielu zwyczajnego (Humulus lupulus L.)</i>, "Postępy Fitoterapii" 2010, nr 4.<br />
<br />
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/chmiel-zwyczajny-wlasciwosci-lecznicze-i-zastosowanie_38419.ht</div>
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com56tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-59956569328576202412015-03-20T12:31:00.000+01:002015-03-20T12:31:33.946+01:00"W każdym razie była w tajemniczym ogrodzie i miała wrażenie, że odkryła jakiś własny świat"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIrJJWVu8f-pWFz7M4QHD-JXZ1mpYQPg40YzZhl3E2lc9qfgCOOhjEKWrH1RlfO7T62nRD8BnH66no3lu0Ooh3P09LNiPcRUS9shq5eJQL9Sz8IVsnFRlplG-_rJRbNpG_zSD3Tm0_lfg/s1600/P1050954.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIrJJWVu8f-pWFz7M4QHD-JXZ1mpYQPg40YzZhl3E2lc9qfgCOOhjEKWrH1RlfO7T62nRD8BnH66no3lu0Ooh3P09LNiPcRUS9shq5eJQL9Sz8IVsnFRlplG-_rJRbNpG_zSD3Tm0_lfg/s1600/P1050954.png" height="200" width="200" /></a></div>
Słonko świeci (trochę zasłonięte przez księżyc, ale to nieistotne), dzieci się cieszą, ptaszki ćwierkają, psy biegają, rowerzyści wjeżdżają pod auta, a ja siedzę w ogródku. I sadzę. <br />
<br />
Zrobiło się tak pięknie, wiosennie, prawda? Cóż, nie mam żadnego przepisu na tonik, wcierkę, maseczkę czy inne mleczko. Ale mam kilka zdjęć z procesu tak ezoterycznego, że aż dech zapiera, a mianowicie... z grzebania w ziemi!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh15ZyIlGJonwV1sqBpkzxHdbMKmAGT2r7NlucWpupfF7eH8C533mE2oDgVajBQRSGFTyUazGpRC5Xi9RSK7M-fgb6aStkBlFtpmgwH6flUTEIxgxMDbPv7jEw8MfZZnCZZ2YQdxIu-DTY/s1600/P1050959.png" height="320" width="320" /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEgupwCFwo83inOd7zm3fgLdMduMll8dLtY19LWtv-ktLp6AM2OoOWL-rdFfivakNovKkfKXRxcA7fLOtv-YnxX2MlZhr5NDJfTKuIR7WX7_g85sjPYQVpTLLQOap8y5FQuYHDrINwScM/s1600/P1050961.png" height="320" width="320" /></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgunBqijgfeI7YyzbQygEK8lsSEp9Dq8o5TQl8hvkpzJM58KQNc4vXLN1ydYcx3HCPtleOVL5zJmqkfF4v6O4mGQQpfBsrRjGGqc54oGyuhoDyc-g5We03vFF-Z8cQQPMIP9_l4uq44OlY/s1600/P1050984.png" height="320" width="320" /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Coś już też zaczęło wynurzać się z ziemi, ku mej radości nieopisanej...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiN3QG2ilhBcv6el6EC3wOFm1AO5z96D1IQrAvSKmFde4R9ku22u4qlSRs0frEbt9nyiF27AuJXpslYFCa0flrlCoU-YEzC5tOcVMTWm_UxoDiCe_ETEpiVy4zfbZrTnT_GQhR1VNgqLtk/s1600/P1060008.png" height="320" width="320" /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM_z1ifgYZD4Tg37MTa_t7-WuRAJqhZVGUuUuj4xdDQYKY-Dla4PQy-T_n1O_XAPlj0s-4kAPf-oEr-lWswDxKhRV_8sD3drz1k1tx1tl-s4MtPjCgH5p96avSMczOo6qvTJG_oKkKh4o/s1600/P1050955.png" height="320" width="320" /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxqujKy17wgelsm8M8M8nHkS1IRoKFJajMRtIUmk9IyAwRPJKKPp7zzHqsQogRxh7i__ji_nOSQmyh0G0Cg0s773XPr_aFe7w3UluZdkQtbX3mVpxvlVl6B_KKuMwMgDx3tDLJmp6iH1E/s1600/P1050888.png" height="320" width="320" /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeki_9gsdZ_lC7ViJnILdKZSb0-OVU8jb9LiS_z8QJcNLhKHkqVCZ65UICb2AWmU5MVmdXOCmY6mzJyYiNteyjLgEp2SBBSXCTs4QPEROC6C328m9UUEcCxJzoQ3kwFexGF6s3duGJtMU/s1600/P1050967.png" height="320" width="277" /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Pojawił się również i uchuchany Reks... </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvIhE1b8mgiV8ip0ZO3pzs9Mea-Tp4tPKbOhseHc40yHjSflLS0__whMBRaUdPMhAglFeOTLs-dZ5YBkibF0KBaKa_t3ya5WBePXb31_BiN7mzx_7nIjdtPluhT9BHh49d63No9WSEdsk/s1600/P1060003.png" height="192" width="320" /></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Teoretycznie to dopiero jutro, ale ja czuję ją już dzisiaj. A Wy?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
No nic, trzeba to powiedzieć (napisać) głośno (hmmm) i wyraźnie:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.pinterest.com/pin/508132770433392023/" target="_blank"><img alt="https://www.pinterest.com/pin/508132770433392023/" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwD4J120mRt1EM_FC8CczGc3UvScC17SM-lB4mZ8PXAbxFe37yn4Y3tJMzF8IztnhQJISLaR0AC7LyKUC0rUkc2E_-28hShO9ESk_rwEBWfDYj1f3Z7_ygyT6sRrjLJy4I4yBDAFBITlU/s1600/9f018adfc3c47994b5aa44cb5a28af55.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Życzymy Wam (ja i pies) wspaniałego, słonecznego piątku!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Mała Mi.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-67238504545526983662015-03-10T19:50:00.000+01:002015-03-10T19:58:40.631+01:00W buduarze Marii Antoniny - bielidło, błękitnidło i... skrobia ziemniaczana!<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.pinterest.com/pin/546835579729555924/" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="https://www.pinterest.com/pin/546835579729555924/" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwSn2UFxL1wij9uAST4HeenfqXToWNPC5x4HEXsUvrcRnAKWPhKa7rAegnzgQsM0qckxbHYHNfojzDAyVC-XDTmBVP7-H_jeuvUmqe8e86zmZbSiekhBadDXg9KpO4njOEl6f_8SVCPVM/s1600/fa9388e7545708ea469a390cd50ddc19.jpg" height="320" width="208" /></a>Biała, upudrowana twarz, monstrualnie wysoka fryzura i falbaniasta kiecka narzucona na wielki stalowy stelaż zwany krynoliną. Do tego głęboki, mlecznobiały dekolt i umieszczona niemal przypadkowo muszka - obok ust, na szczytach piersi, czy policzku. Tak prezentowała się na pierwszy rzut oka Maria Antonina - arcyksiężniczka austriacka i królowa Francji. Do dzisiaj jej postać kojarzy się z luksusem i nadmierną rozrzutnością. Jako czternastoletnie, nieco rozpuszczone dziewczę, została wysłana do Francji. Nie mogła zabrać swoich drobiazgów, ubrań, a nawet psa. Wtrącono ją do powozu i - dawaj! - zdobywaj francuskie społeczeństwo uroczymi dołeczkami w policzkach i nieokrzesaniem! Jako, że Maria Antonina była dosyć cwana, potrafiła sprawić, by guwernantki tańczyły, jak im zagra. Tym samym dziewczynka specjalnego wykształcenia nie otrzymała, a jej matka niespecjalnie dbała o edukację córy. No bo przecież były ważniejsze rzeczy! Ludwik August był tylko o rok od niej starszy, ślub pary królewskiej odbył się w Wersalu i dyskutowano o nim przy każdej możliwej okazji - toż to była prawdziwa sensacja. Prawdziwą sensacją była też noc poślubna młodocianego małżeństwa - Ludwik nie podołał. Jak się później okazało, cierpiał prawdopodobnie na pewien intymny defekt, który znacząco utrudniał wieczorne harce w wersalskich komnatach. Nie był uosobieniem ideału dżentelmena - szybko utył, nie lubił zabaw i tańców, za to znajdował przyjemność we wbijaniu gwoździ i układaniu podłóg. Pasjami przepadał za polowaniami, miał "przyciężki" krok, ale... o żonę dbał, jak tylko umiał. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Maria Antonina też nie była wzorem cnót wszelakich. Próżna i pewna siebie, chciała udowadniać wszem i wobec, że z racji urodzenia i pozycji wolno jej wszystko. Bywała grubiańska i niegrzeczna, </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.pinterest.com/pin/61361613645925025/" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;" target="_blank"><img alt="https://www.pinterest.com/pin/61361613645925025/" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRRZqFGZ8gsR2_GisBbbnQt9w7_O9lpcEe1rhSRvw3H0L9tzy42RKsZjw3Sctu9XQqzqp3bUGaKjpQdEjCVcROVKy8gV9vJuRVvxfdaRGcYWHD9VD338ApPEYAGNyhb5_OFtWDe06o_Q0/s1600/d8fe3e70b554c7eda3afb1b9e20bf33e.jpg" height="320" width="227" /></a>obrażała innych możnych i wpływowych ludzi, próbowała zdobyć jak najwięcej swobody i wolności, zaś "bywanie" przynosiło jej niejaką trudność - bezustannie popełniała faux pas, mówiła to, czego nie powinna i zachowywała się niestosownie. Na dodatek jej utrzymanie było bardzo kosztowne - rozmiłowana w pięknych toaletach i luksusowej biżuterii, nie zwracała uwagi na potrzeby innych i postępujące zubożenie ludności. A potem wybuchła afera naszyjnikowa i zaczęto spekulować, czy Marie Antoinette rzeczywiście była tak czysta i niewinna, jak powszechnie twierdzono. Kardynał de Rohan nie cieszący się względami królowej pragnął sytuację zmienić, wówczas z pomocą przyszła mu hrabina de La Motte, która podała się za kochankę królowej i obiecała zorganizować schadzkę. Kobita znała modystkę łudząco podobną do Marii Antoniny i zaaranżowała spotkanie - kurza ślepota czy inna ciemność pozwoliły kardynałowi uwierzyć, że oto spotkał się z samą królową Francji, która w dodatku zapragnęła pięknego, błyszczącego cacka - naszyjnika zrobionego dla pani du Barry, faworyty króla Ludwika XV. De Rohan miał robić za pośrednika i ostatecznie oddał jubilerom dokument ze sfałszowanym podpisem królowej. Niedługo zorientowano się, że coś jest mocno nie tak, ponieważ pierwsza rata za naszyjnik jakoś nie wpływała. Cała ta afera rzuciła cień na postać Marii Antoniny i to cień raczej długi, brzydki i śmierdzący rozwiązłością. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjODckjCAo-bN8KXOHpTUnN9FaKxEW24kOJPdOlZmEnyKpSWBdktJaEpjUcSu0gG_veoIKJ_FdNUpgLFwpu3BaqtyGYtE3l1FbYAjcRpEJTwPsCgsywqEn22-JL6yOVZ7EG-92fDh7a29g/s1600/519ecb35f44ae3abc64e3d0b575fe991.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjODckjCAo-bN8KXOHpTUnN9FaKxEW24kOJPdOlZmEnyKpSWBdktJaEpjUcSu0gG_veoIKJ_FdNUpgLFwpu3BaqtyGYtE3l1FbYAjcRpEJTwPsCgsywqEn22-JL6yOVZ7EG-92fDh7a29g/s1600/519ecb35f44ae3abc64e3d0b575fe991.jpg" height="200" width="140" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Winna, czy niewinna, nie miało znaczenia - Maria Antonina musiała umrzeć. Tego chciał lud, tego oczekiwał, temu przyklaskiwał. Została uwięziona przez rewolucjonistów jako numer 208 i skazana na śmierć. Gdy pokazała się oczom gawiedzi - szczupła, zmizerowana, w poszarpanej białej sukni - przestała wzbudzać jakikolwiek respekt. Tłumnie zebrany lud szydził z jej wyglądu i losu, zaśmiewał się z tego, że niedługo skończy swój marny żywot. Podobno idąc, nastąpiła na nogę kata, miała wtedy powiedzieć: <i>„Przepraszam, monsieur, zrobiłam to niechcący”</i>. To były jej ostatnie słowa. Została ścięta 16 października 1793 roku na oczach tłumów. </div>
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Szpachluj twarz na biało, czyli o bielidle słów kilka</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Maria Antonina, jak każda kobieta (i przypuszczalnie każda królowa?), chciała olśniewać. Na noc pokrywała dłonie woskiem i zakładała na nie rękawiczki, stosowała wodę różaną i olejek ze słodkich migdałów, z kolei włosy płukała wodą z szafranem, kurkumą i rabarbarem, by podkreślić ich nietuzinkowy kolor - truskawkowy odcień blondu. Włosy włosami, ale co z twarzą? Niestety, to opowieść wzbudzająca dreszcze obrzydzenia.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://www.pinterest.com/pin/144889312983270693/" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img alt="https://www.pinterest.com/pin/144889312983270693/" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsBIYuUdZG_qHNAHExOMvMDo95c1M31t1D4ucXEvEJe7y2J71fML5dPaXT-8qefnY92t8N3zwuvRgbN2q4dWMp9tmuInpVQfVgAE9ullxpCGM8BFabCS3ks0gmACOOEd23_eJq_SdoUE8/s1600/8f477b5be0d40dc130d20ccef714b715.jpg" height="213" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Drobiazgi Marii Antoniny, Petit Tranion, Wersal, Francja</span></span><span style="color: #336666;"><span class="blsp-spelling-error" id="SPELLING_ERROR_34"></span><span class="blsp-spelling-error" id="SPELLING_ERROR_35"></span></span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Biała twarz to był cel - zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Im bielsza, tym lepsza, proszę państwa. Co zatem zrobić, żeby taką mieć? Nakładać bielidło i to obowiązkowo na twarz, ale również szyję i dekolt. Problem był taki, że osławione bielidło, którego nie sposób było nie znaleźć w buduarze, zawierało w sobie trującą substancję - biel ołowianą. Jaki był efekt jego stosowania? Bielidło przede wszystkim zatykało pory, skóra nie mogła oddychać. Ponadto powodowało wysyp krost i zaskórników, cera szarzała i bardziej przypominała skórę zmarłego, niż żywego człowieka. W dodatku ołów przedostawał się przez skórę do krwi i zatruwał cały organizm - to przez niego pojawiały się trwałe blizny, a nawet problemy psychiczne! Dla piękna wszystko! Co zrobić? Ano nic, po prostu nakładać jeszcze grubszą tapetę, tak coby mimika twarzy była niemożliwa! Więcej, więcej, więcej bielidła! Trzeba wyglądać jak bałwany! Zróbmy z siebie figurki porcelanowe, przecież prezencja najważniejsza! A potem będziemy to szpachlą zdejmować z twarzy, o ile w ogóle, bo lepiej dołożyć kolejną warstwę! </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dziś porcelanowa cera też jest w cenie, ale nauczeni historią naszych przodków wiemy, że biel ołowiana to samobójstwo. Zamiast tego bladość karnacji podkreślić można skrobią ziemniaczaną!</div>
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">2. Skrobia ziemniaczana w kosmetyczce</span></span></h2>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ostatnimi czasy mąka staje się coraz bardziej popularna. Nie potrafisz dopasować pudru - weź machnij się mąką! Nie umiesz dobrać odpowiedniego odcienia do swojej karnacji - mąka rozwiąże problem! Nie masz za dużo dukatów na markowe kosmetyki - bierz się za mąkę, co 2-3zł w sklepie kosztuje!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW4Gl-ddeCcqylPXikkYpRrstGSW_Ew4DXBtY0DaT4HTuSq2shtjpEPE7zZAKTnIEEebAaH9-3sY9ZxSn2cj9nqrAbh9zY-dtkfFScFwBulyUEOzyfb_Lg25CgkQkB2YlpLa4SCW5m6rs/s1600/P1050940a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW4Gl-ddeCcqylPXikkYpRrstGSW_Ew4DXBtY0DaT4HTuSq2shtjpEPE7zZAKTnIEEebAaH9-3sY9ZxSn2cj9nqrAbh9zY-dtkfFScFwBulyUEOzyfb_Lg25CgkQkB2YlpLa4SCW5m6rs/s1600/P1050940a.png" height="320" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Prawda jest taka, że większość pudrów mineralnych ma bardzo proste składy, a ich wytworzenie kosztuje grosze. Tymczasem my płacimy za markę i obietnice. To samo możemy osiągnąć za o wiele mniejsze kwoty, wierzcie mi. Wystarczy prześledzić składy tych sławetnych pudrów - często znajdziemy w nich czystą krzemionkę i w zasadzie nic więcej. Przoduje tutaj Make Up For Ever ze swoimi 10g krzemionki za 160zł. A po ile "stoi" gram krzemionki? Miłe panie, coś koło 2-3zł. Wygląda na to, że za sam słoiczek i logo płacimy 140zł :). <br />
<br />
Ale może o samej krzemionce innym razem. Tak, o czym to ja...? Skrobia! Zatem co takiego robi? Mówiąc krótko - to najtańszy transparentny puder świata. To oznacza tyle, że stosować ją mogą wszystkie kobiety, niezależnie od odcienia cery. </div>
<br />
Jak zachowuje się skrobia ziemniaczana jako puder?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-dJgLUcPb8L-BltvPPSGEO813dZKZSqVX0avMTCElTv3u9CSqNeipekrNW4VN8NF5jz8gxrgdGTCbobIVWYcVI925u1en3ly0h9BscJXCyG7D_UMkh94VNuGighU0JF2f7cYonYuiFf8/s1600/skrobia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-dJgLUcPb8L-BltvPPSGEO813dZKZSqVX0avMTCElTv3u9CSqNeipekrNW4VN8NF5jz8gxrgdGTCbobIVWYcVI925u1en3ly0h9BscJXCyG7D_UMkh94VNuGighU0JF2f7cYonYuiFf8/s1600/skrobia.jpg" height="320" width="210" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli nie chcemy miziać się białą mąką, możemy ją zabarwić. Z tym jednak byłabym bardzo ostrożna. Wiele porad mówi, by zmieszać mąkę z cynamonem lub kakao. Wszystko pięknie ładnie, ale pamiętajmy, że cynamon lubi uczulać. Przykładowo płukanek cynamonowych do włosów nie stosujemy na skalp właśnie w obawie przed reakcjami uczuleniowymi. Pieczenie, wysypka, swędzenie, krosty, odchodzenie płatów skóry i opuchlizna to jedynie niektóre z możliwych reakcji na cynamon. Kakao z kolei należy do substancji tłustych, więc jego wybór niekoniecznie może się przysłużyć do produkcji kosmetyku matującego. Oczywiście - każda cera jest inna i inne będą jej reakcje na spotkanie z takimi produktami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2g32M_9QPUMn_yd28lNrJXZn1o74Oge7kA5acr-ROTLWID41t8U9QPT1Zng9iJEQr3Oaq1KeDowrRG3tR-SRDhb8jUlIx7UyFDNX7_NmlSb7EvrPtG9tGaE3Zz_FWt4rZgqhaJ8nbR_k/s1600/powder.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2g32M_9QPUMn_yd28lNrJXZn1o74Oge7kA5acr-ROTLWID41t8U9QPT1Zng9iJEQr3Oaq1KeDowrRG3tR-SRDhb8jUlIx7UyFDNX7_NmlSb7EvrPtG9tGaE3Zz_FWt4rZgqhaJ8nbR_k/s1600/powder.jpg" /></a></div>
<br />
Sama Maria Antonina również używała mąki jako pudru. Tak, proszę państwa, stosowała mąkę ryżową, pszenną lub talk, żeby utrwalić bielidło. Zresztą etykietka "Puder Marii Antoniny" wygląda lepiej aniżeli "Skrobia" lub "Mąka", prawda? ;)<br />
<br />
<br /></div>
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">3. Jak nakładać to ustrojostwo?</span></span></h2>
<br />
Słówko o przechowywaniu. Skrobię ziemniaczaną powinnyśmy przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniczku. Doskonale nadaje się do tego słoiczek po kremie lub... szklane opakowanie po świecy.<br />
<br />
Generalnie mąkę możemy nakładać na <u>4 sposoby</u>.<br />
<ul>
<li>opuszkami palców ruchem masującym</li>
<li>wacikiem kosmetycznym (dobry sposób dla posiadaczek cery tłustej) </li>
<li>pędzlem (trzeba uważać na ilość, łatwo można przedobrzyć!)</li>
<li>puszkiem</li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNTdHM4CkYN1HAk00kLZMy3Z5_YI1xN6tcH5N16fqV_-NwEWPjavxEPWL2zeeIqBfwyh2bZ18L8g1dUH18TTNmJjY4e7gfux9DJ8GIf1TVXc8YgHvnqP2EzixPqfN8azZvkmi0rlSFiik/s1600/P1050937a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNTdHM4CkYN1HAk00kLZMy3Z5_YI1xN6tcH5N16fqV_-NwEWPjavxEPWL2zeeIqBfwyh2bZ18L8g1dUH18TTNmJjY4e7gfux9DJ8GIf1TVXc8YgHvnqP2EzixPqfN8azZvkmi0rlSFiik/s1600/P1050937a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGTwzXVAkNBGwJTWs4Dm-JlR4HRBo8aRYJgzcX-zr854jaDddTQyC_zMwZ7lwtbZ5myrN_hwjAg-c00qTGp1_Fi_HHAyQ9V-je27IJ-XQFOKUi43LFpkBGX3_KJ8F_yd5OXEjR0rUgLbM/s1600/P1050944a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGTwzXVAkNBGwJTWs4Dm-JlR4HRBo8aRYJgzcX-zr854jaDddTQyC_zMwZ7lwtbZ5myrN_hwjAg-c00qTGp1_Fi_HHAyQ9V-je27IJ-XQFOKUi43LFpkBGX3_KJ8F_yd5OXEjR0rUgLbM/s1600/P1050944a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">4. Błękitna krew podkreślana błękitnidłem!</span></span></h2>
<br />
To już raczej tylko ciekawostka, bo nie przypuszczam, żebyście chciały robić <i>coś takiego</i>. Otóż ówcześnie uważano, że błękitna krew jest na wagę złota i bogate stroje, zawszone konstrukcje z włosów oraz biżuteria z kamieni szlachetnych to wciąż za mało. Trzeba manifestować czystą, szlachecką krew! Jak? Ano malując sobie na twarzy i dekolcie delikatne błękitne żyłki. Skóra miała przypominać pergamin (zabawne, biorąc pod uwagę kolejne warstwy bielidła ciapkane na facjatę), toteż i żyłki muszą być widoczne. A że spod grubej warstwy bieli ołowianej nic nie mogło się przebić - zostawały barwniki. Dodam jeszcze, że w wielu kręgach nie przyjmowano do wiadomości, że krew pospólstwa i arystokracji ma tę samą barwę: czerwoną. Damy i dżentelmeni z uporem maniaka twierdzili, że ich krew musi być błękitna! Koniec dyskusji! <br />
<br />
<br />
<br />
<u><span style="font-size: small;">Bibliografia:</span></u><br />
<span style="font-size: small;">Fraser Antonia,<i> "Maria Antonina: podróż przez życie"</i>, Warszawa 2006</span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://wyborcza.pl/alehistoria/1,128611,12529770,Moj_ulubiony_bohater___Maria_Antonina.html" target="_blank">Ale Historia - Maria Antonina</a></span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIOR6/C0606/20060621-QZD09072_blekit.HTM" target="_blank">Kurioza naukowe / Scientific curiosities ISSN 1176-7545; rok VII; No 1418</a></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation">Michał Ziemiański: <i>Słownik towaroznawczy artykułów żywnościowych</i>. Warszawa: Wydawnictwo Przemysłu Lekkiego i Spożywczego, 1968</span></span></span><br />
<span class="reference-text"><span class="citation"><br /></span></span>
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com51tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-78897424014509645822015-03-08T12:08:00.002+01:002015-03-08T12:08:57.991+01:00Drogie Panie!<br />
Drogie Panie!<br />
<br />
Dzisiaj nasze święto! Z tej okazji życzę Wam wszystkiego wspaniałego, morza kwiatów, uśmiechów i serdecznych życzeń od wszystkich Panów! Bo przecież wiadomo, że...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNIRzKS-_6ylXOl3XNrcOHb8dwKCfi2_GouEU5X_QSgomH3V6aiphQL8DbM2yalO_q9XDDYIxozIuV3vQACO8ml1F7Ijj5JBV-X1cOdL4D6dywZhepZT66tnc0Z1fi-dZzv_gKjkVaXBk/s1600/happy-womens-day-L-1zif9l.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNIRzKS-_6ylXOl3XNrcOHb8dwKCfi2_GouEU5X_QSgomH3V6aiphQL8DbM2yalO_q9XDDYIxozIuV3vQACO8ml1F7Ijj5JBV-X1cOdL4D6dywZhepZT66tnc0Z1fi-dZzv_gKjkVaXBk/s1600/happy-womens-day-L-1zif9l.png" height="319" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<i>"Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze
lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w
oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca – miejsca gdzie mieszka
miłość"</i><br />
[Audrey Hepburn] <br />
<br />
Przyjemnego dnia!<br />
Mała Mimała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-59447019634109090902015-03-04T15:16:00.000+01:002015-03-04T15:16:14.032+01:00Seria ziołowa - zielona herbata. Tonik przeciw zaskórnikom na bazie soli Epsom<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://www.pinterest.com/pin/477522366712306480/" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img alt="https://www.pinterest.com/pin/477522366712306480/" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKCfhNfknPU5Sim8wJVaAjDACoa5tDLrPLUCI1mIdhNzMrzvgfotV3NE5z7-ai2lKdZSjFHdkCCYDSFdZ0yc36VwctPl1-3yEW_OpyKesNr9QshNTtumxEz-6uXp0zgR29T2bp3aDIEJo/s1600/e77c5a81b6ccc499013919bc40ff73f6.jpg" height="200" width="133" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">źródło: Pinterest</td></tr>
</tbody></table>
Mówią, że zielona herbata jest źródłem dobroci wszelakiej. Zasadniczo, nie mylą się. To jeden z najstarszych gatunków herbaty, parzony już 5000 lat temu. Do dziś nie wiadomo kto pierwszy wypił ten napar i dostrzegł jego niezwykłe właściwości, ale istnieje całe mnóstwo legend, które mogą nam tę niewiedzę wynagrodzić. Jedna z takich właśnie opowieści traktuje o cesarzu zwanym Shen Nong. Pewnego pięknego dnia wypoczywał on w swoim ogrodzie, rozkoszując się relaksem tuż obok herbacianego drzewka. Wtem kilka listków wpadło mu do gorącej wody i voila! Shen Nong napar skosztował, zasmakował w nim i rozsławił. Z kolei inna legenda mówi o tym, że pewien mnich poszcząc przez wiele, wiele dni, niesamowicie osłabł. Życie uratował mu listek zielonej herbaty, który mnich włożył do ust i rozgryzł. Ponoć ta niepozorna roślinka przywróciła mu siły witalne. <br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Zielona herbata w pielęgnacji twarzy</span></span></h2>
<br />
Stosowanie zielonej herbaty nie ogranicza się tylko do picia - ale to wiemy. Można ją również stosować do mycia twarzy, albo w postaci toniku. Dlaczego? Przede wszystkim <u>posiada właściwości antyoksydacyjne</u>, <u>hamuje procesy starzenia się skóry i jej wiotczenia</u>, a na dodatek <u>działa przeciwzapalnie</u>, więc polecana jest szczególnie posiadaczkom i posiadaczom cery tłustej i trądzikowej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSoUIU0T7NDsJ1sX7g6vXxOrmLAd_j5jaUrHANlh0FbgsQrx9S2sEII0YMQIV4-wrDOoKTPrjiIxMxfV1mFCLYiEDPC_iFXsZcFrvMnmWZrws0uHJdf2n9c5gGBCc3no70U_VAPMQiFsQ/s1600/P1050843a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSoUIU0T7NDsJ1sX7g6vXxOrmLAd_j5jaUrHANlh0FbgsQrx9S2sEII0YMQIV4-wrDOoKTPrjiIxMxfV1mFCLYiEDPC_iFXsZcFrvMnmWZrws0uHJdf2n9c5gGBCc3no70U_VAPMQiFsQ/s1600/P1050843a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
W zielonej herbacie znajdziemy <b>związki fenolowe</b> <u>(mają bardzo silne działanie przeciwrodnikowe i ładnie wzmacniają naczynka krwionośne)</u>, <b>witaminę E i C</b> <u>(wpływające na nawilżenie skóry, usuwanie przebarwień i starczych plam, a także wygładzające zmarszczki i ujędrniające cerę)</u>, <b>biflawonoidy</b> <u>(przeciwutleniacze chroniące przed wolnymi rodnikami)</u> oraz <b>mikroelementy</b> <u>(sód, żelazo, potas). </u><br />
<h2>
</h2>
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Historia rolnika i ryczących krów, czyli o soli Epsom</span></span></h2>
<br />
Pod tą nazwą kryje się czysty związek mineralny - siarczan magnezu. O wiele ładnej jednak brzmi "sól angielska" lub po prostu "sól Epsom". Nazwa wzięła się od angielskiej miejscowości, gdzie zaczęto odparowywać ją z wody mineralnej. Wieść niesie, że w roku pańskim 1618 pewien rolnik podał swoim krowom (przez przypadek) do picia wodę, w której znalazł się siarczan magnezu. Krowy muczały zajadle, nie chcąc pić tak gorzkiej wody, więc rolnik rychło błąd swój naprawił, ale... Podczas, gdy mućki zmuszone były przetrwać o wodzie z solą Epsom, wszystkie ich rany się wygoiły. Takim cudem zorientowano się, że sól epsońska może mieć ciekawe i dobroczynne działanie. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg1yJFURGRMsKlinKgmYE_8bNVBhHam2bJn5SBcwXazr3jV79NWUDYy-YMNCYzPilwyjh6RhXFZ9jrzRo9JgY4SXZ44vCuRzGeMRKjsa_sNfR7lbAE_oB9Uw-iLjgqvBigpgoCAw6KMuM/s1600/P1050840a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg1yJFURGRMsKlinKgmYE_8bNVBhHam2bJn5SBcwXazr3jV79NWUDYy-YMNCYzPilwyjh6RhXFZ9jrzRo9JgY4SXZ44vCuRzGeMRKjsa_sNfR7lbAE_oB9Uw-iLjgqvBigpgoCAw6KMuM/s1600/P1050840a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Skupimy się na zastosowaniu tej soli na twarz. Epsom ma to do siebie, że <u>ułatwia gojenie się podrażnień</u> (jak to było u krówek), <u>zmniejsza opuchliznę i obrzęk</u>, <u>łagodzi stany zapalne</u>, jak również <u>wygładza i zmiękcza skórę</u>. Co ważne, angielska sól <u>nie wysusza skóry i usuwa wągry</u>. Warto również wspomnieć, że pory naszej skóry doskonale przyswajają magnez, który jest nam niezwykle potrzebny do normalnego funkcjonowania. W soli Epsom jest go całe mnóstwo!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDPzGfMF5KHjDqiFpYzcdfcUE5WAB_Y7LTnXQeY8bURJqqNyR9d7Utu_R5wpkivaTZX9XP-K1S6rQ1G7o-4lIHgRCOtJlapAd1cwpKegBUWE0Z5mQhHMFbHevGAn-6TYJHW9e0gKUHhSc/s1600/P1050877a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDPzGfMF5KHjDqiFpYzcdfcUE5WAB_Y7LTnXQeY8bURJqqNyR9d7Utu_R5wpkivaTZX9XP-K1S6rQ1G7o-4lIHgRCOtJlapAd1cwpKegBUWE0Z5mQhHMFbHevGAn-6TYJHW9e0gKUHhSc/s1600/P1050877a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">3. Pryszczom i zaskórnikom mówimy: "nie!"</span></span></h2>
<br />
Dochodzimy więc do sedna. Zróbmy sobie tonik (nie, nie wnuka). Nie ma w nim wielkiej filozofii, jego składniki i sposób przyrządzania nie są objęte tajemnicą, nie warzy się go również w kociołku. Chociaż, jak ktoś chce, to proszę bardzo!<br />
<br />
<u>Czego potrzebujemy?</u><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKrQp56PCTQS8_wZhcNgNgBsKE4CUcIaiARcZLbXU-u7nBZ_f44HNal79Do0I4aT3iKVcLhz_DuIzyoMGpC7mVXkwHm4C_xOo2XgA8Spd-4rcJIU__HjnqGqZXPa3b2KDVjhftg8lU0EE/s1600/sk%C5%82adniki.jpg" height="320" width="197" /></div>
<br />
<ul>
<li>Zieloną (najlepiej sypaną) herbatę zalewamy gorącą wodą (nie wrzątkiem!) i pozostawiamy przez 5-10 minut do naciągnięcia. Pamiętajmy, by zalać jedynie pół szklanki, w przeciwnym razie napar będzie słabszy. Do warzących w kotłach - proszę na własną rękę dostosować ilości składników :P</li>
<li>Do ciepłej jeszcze wody dosypujemy 1 łyżeczkę soli Epsom i mieszamy.</li>
<li>Jeśli chcemy tonik wzbogacić - w pół łyżeczki alkoholu rozpuszczamy dosłownie po 2 kropelki olejku eterycznego</li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizWohRryrEDgd2PeH2a4WNhWuM7xqqeKxsVJLI9f3QPZnZsD-V4o3pHwN5VQpzR5iwdSF7or68E29vl7zdgsiDWZL0-8KeCVqHLlsS3d4bbUs-o8yJ6a8xTkSdrjWTAM8gyVYHTPLM_i8/s1600/P1050836a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizWohRryrEDgd2PeH2a4WNhWuM7xqqeKxsVJLI9f3QPZnZsD-V4o3pHwN5VQpzR5iwdSF7or68E29vl7zdgsiDWZL0-8KeCVqHLlsS3d4bbUs-o8yJ6a8xTkSdrjWTAM8gyVYHTPLM_i8/s1600/P1050836a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Taki tonik należy przechowywać w lodówce i zużyć jak najszybciej, ponieważ nie zawiera w sobie żadnych substancji konserwujących. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjciqaG4IdX9Tk6jWQbh7E_id5rVBrtupV9BjLcZ5qMYUH9XVYqZIUMvrkL8_tFHIPgyyoA-viypQSw2VglHF2Dyg0Cni_jynwk62lPFUba4qaGO2oJ7qUKNh3Z0IUDGS1F8DHlUxgY-M/s1600/P1050864a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjciqaG4IdX9Tk6jWQbh7E_id5rVBrtupV9BjLcZ5qMYUH9XVYqZIUMvrkL8_tFHIPgyyoA-viypQSw2VglHF2Dyg0Cni_jynwk62lPFUba4qaGO2oJ7qUKNh3Z0IUDGS1F8DHlUxgY-M/s1600/P1050864a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKEAtGJFG1hwtscYrCXYkKrxIvZ3mQJuyD6xiyPXxcBkR1774tCHUuhvcYt4mcgiJi7Be3RAqiL_76vjfGqDN67WArH6wzWARwBufIUaFqqgGw7sR5sdIFm_OrD4MudpCBVEpWw_HZE3g/s1600/P1050870a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKEAtGJFG1hwtscYrCXYkKrxIvZ3mQJuyD6xiyPXxcBkR1774tCHUuhvcYt4mcgiJi7Be3RAqiL_76vjfGqDN67WArH6wzWARwBufIUaFqqgGw7sR5sdIFm_OrD4MudpCBVEpWw_HZE3g/s1600/P1050870a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
A jak u Was? Pijecie zieloną herbatkę? Lubicie jej smak? :)<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia:</u></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Adam Bielański: Chemia ogólna i nieorganiczna. Wyd. I. Warszawa: PWN, 1970.</span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.drugbank.ca/drugs/DB00653" target="_blank">Siarczan magnezu – karta leku (DB00653)</a></span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="https://portal.abczdrowie.pl/zielona-herbata-upieksza-skore" target="_blank">Zielona herbata upiększa skórę </a> </span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-62148749336184079332015-02-20T18:20:00.004+01:002015-02-20T18:23:27.432+01:00Niach, niach! <br />
Majne Boże! A co tam, pochwalę się! Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy udało mi się w życiu coś wygrać. Możecie się więc domyślić, jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że tym razem się udało!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4Iaw8piPqS8ZCKqw4z8ZBzD6R6qZDWeiuTIyV_9cEQI6Hn0Zgj4b9fMXJzbg74xEwiaEMqbHexD8l0UEtWnAfD4GIp_x94DFtPCbimyn8brcS7j1K8hG4I6Vz3AeNmuLZfGmiR6kbzrw/s1600/f14305d0ac340cfaaa319728ecbb06e3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4Iaw8piPqS8ZCKqw4z8ZBzD6R6qZDWeiuTIyV_9cEQI6Hn0Zgj4b9fMXJzbg74xEwiaEMqbHexD8l0UEtWnAfD4GIp_x94DFtPCbimyn8brcS7j1K8hG4I6Vz3AeNmuLZfGmiR6kbzrw/s1600/f14305d0ac340cfaaa319728ecbb06e3.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Może to i nieskromne, ale mimo wszystko... Ha! W konkursie na <u>Wpis Roku 2014</u> organizowanym przez Unę na blogu <b><a href="http://unaweblog.blogspot.com/" target="_blank">Hedonizm i eskapizm</a></b> zgarnęłam nagrodę w kategorii "Pielęgnacja urody": wspaniały zestaw kosmetyków <b><a href="http://www.luvos.de/" target="_blank">Luvos Heilerde </a></b>ufundowany przez sklep<a href="http://naturvita.pl/" target="_blank"> <b>Naturvita.pl</b></a>!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwiRYopDA6SQ0K6Z2KVKZNsTuJmpL3ZS7s2i9wdAL_ZbP6BJtJL4ny5_IdJ9eFo3Ga8a4VF8S3HKbrJEQ3YfjWlokHzNY3qY2vXRlOcbypXPq_N7sPX9XKlfBIVYabM2XM9YpfrSlUT2Q/s1600/265784a4_o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwiRYopDA6SQ0K6Z2KVKZNsTuJmpL3ZS7s2i9wdAL_ZbP6BJtJL4ny5_IdJ9eFo3Ga8a4VF8S3HKbrJEQ3YfjWlokHzNY3qY2vXRlOcbypXPq_N7sPX9XKlfBIVYabM2XM9YpfrSlUT2Q/s1600/265784a4_o.png" height="320" width="319" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifZU9xNswyUbEv8ZL_E8xRsRe1CkDVfPlMEd0YaR8vYoTTtZ7BjOOtWsgezd3S_FueTl5iL3ZB-BrDmVbUIvebhAkOYEL0jGDbuFKscJe8dhto9ZGaGcf93IjzmCEkeey53WZL8-OXelQ/s1600/4250913a_o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifZU9xNswyUbEv8ZL_E8xRsRe1CkDVfPlMEd0YaR8vYoTTtZ7BjOOtWsgezd3S_FueTl5iL3ZB-BrDmVbUIvebhAkOYEL0jGDbuFKscJe8dhto9ZGaGcf93IjzmCEkeey53WZL8-OXelQ/s1600/4250913a_o.png" height="320" width="319" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggs86TU6pr-krY2ilZEXKS9vPz6iu4xeqlBfeAPhnr7pSes7iTnUcGhubQMu1Gz0SXA2q4Gz_OCQ2Ye6phbvCDuuZecg9BmtjnZEUQ6tZwBAfo0P8hC64ML20WIOoHyvRu4FprLrtllpk/s1600/a2710a51_o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggs86TU6pr-krY2ilZEXKS9vPz6iu4xeqlBfeAPhnr7pSes7iTnUcGhubQMu1Gz0SXA2q4Gz_OCQ2Ye6phbvCDuuZecg9BmtjnZEUQ6tZwBAfo0P8hC64ML20WIOoHyvRu4FprLrtllpk/s1600/a2710a51_o.png" height="314" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL0WpJhTQoi2x3965AjfhsVCKFHVu8s5uEMQVeboJjhPYOx100t_DRJWFRnizqdJ6mrhFutSymprxjjjXFKwmJ4Psgz5wBrGD8ps46BN7YXbpWtYAxHBZUYaCULkJcL_eSShtqi4ahWeU/s1600/f4ff610d_o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL0WpJhTQoi2x3965AjfhsVCKFHVu8s5uEMQVeboJjhPYOx100t_DRJWFRnizqdJ6mrhFutSymprxjjjXFKwmJ4Psgz5wBrGD8ps46BN7YXbpWtYAxHBZUYaCULkJcL_eSShtqi4ahWeU/s1600/f4ff610d_o.png" height="320" width="319" /></a></div>
<br />
To moja pierwsza przygoda z tą firmą i nie mogę doczekać się testowania :). Jak widać - kosmetyki dotarły (dzisiaj rano i zrobiły mi dzień!). Bardzo, bardzo dziękuję! :)<br />
<br />
A Wy miałyście przyjemność używać kosmetyków Luvos? Jak Wasze wrażenia?<br />
<br />
<br />
Mocarnego weekendu!<br />
Mała Mi.<br />
<br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-38667554645225364992015-02-14T10:59:00.000+01:002015-02-14T11:00:08.547+01:00Włosy diabelskiej rozpustnicy - słowem o uroku kapuścianych głąbów<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHypxeqjXxBIvKa6gVKa1KJkgc3XgOcuqhV8szV297offNWn2k6fCz1rf7chV8_r-d_AU2PAGB36HdtwFYSqF_p97PwTQdgBAYMIXUJXCar_dDCehw628YYLmcEIK_A-z8FivCKY7Lg7U/s1600/973718def544ade96a16022de8bd4ab8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHypxeqjXxBIvKa6gVKa1KJkgc3XgOcuqhV8szV297offNWn2k6fCz1rf7chV8_r-d_AU2PAGB36HdtwFYSqF_p97PwTQdgBAYMIXUJXCar_dDCehw628YYLmcEIK_A-z8FivCKY7Lg7U/s1600/973718def544ade96a16022de8bd4ab8.jpg" height="200" width="162" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Bartolomeo Veneto</span></span></td></tr>
</tbody></table>
Czy była ładna? Trudno stwierdzić. Biorąc pod uwagę dzisiejsze kanony piękna - niespecjalnie. Czytając pieśni pochwalne na jej cześć - wydaje się, że brylowała na salonach i zachwycała wszystkich swoją urodą. Tak czy siak, niewiele jest osób, które zupełnie jej nie kojarzą. No, bo jak to? Nie znać Lukrecji Borgii?! Właściwie Lukrecja Borgia miała wszelkie przymioty, by zostać skandalistką, nie dziwi więc, że na kartach historii za taką uchodzi. Po pierwsze była córką papieża (dzisiaj sam ten fakt wielu katolików bulwersuje), po drugie prowadziła niezwykle rozwiązły żywot, sypiając z własnym bratem i baraszkując w alkowie z dziesiątkami kochanków. Po trzecie przedstawia się ją jako trucicielkę, która miała bodaj zamiar otruć samego Michała Anioła! Nie wiadomo, czy wszystkie te bezeceństwa, jakich rzekomo się dopuszczała - są prawdą. Historycy w wielu artykułach i woluminach powoli i mozolnie oczyszczają Lukrecję z wielu przypisanych jej grzeszków i poddają w wątpliwość jej diabelską naturę. Z ich słów wyłania się udręczona polityką kobieta, która manipulowana przez ojca i braci, ostatecznie doznała w życiu bardzo wielu krzywd.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-_CQkr43Mu840MVRo8o5QzkF3oAmODwTGGT0QYrpFhmqpQWC1BuvQKt8Ue6PGqcu5GHE0zS-wQ15P9uvP9lKK6wikLtXfBdhRr73goTYS80Fa3nkZP6JqGwpz71gg4IEBOqpe2zmk1Mg/s1600/2fe0b65c4b1c6d9cff32fe15b2232c18.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-_CQkr43Mu840MVRo8o5QzkF3oAmODwTGGT0QYrpFhmqpQWC1BuvQKt8Ue6PGqcu5GHE0zS-wQ15P9uvP9lKK6wikLtXfBdhRr73goTYS80Fa3nkZP6JqGwpz71gg4IEBOqpe2zmk1Mg/s1600/2fe0b65c4b1c6d9cff32fe15b2232c18.jpg" style="cursor: move;" /></a>Sęk w tym, że Borgia wywoływała i wciąż wywołuje wiele emocji - zdrowych, czy niezdrowych, to już inna bajka. Głównie chodzi o to, że cały ród Borgiów zasłynął jako ten, który splugawił i upodlił Kościół. Ojczulek miał łeb na karku i żadnych skrupułów - ot, zaręczył swą latorośl, mającą wówczas 11 lat, z dwoma dostojnikami hiszpańskimi. Obaj, rzecz jasna, o sobie nie wiedzieli. Ostatecznie odmówił obu ręki Lukrecji, a usta zamknął im pieniężną rekompensatą. Następnie wydał ją za mąż, ale niedługo później małżeństwo unieważniono i uznano, że nie doszło do konsumpcji. Trzy miesiące później Lukrecja powiła dziecko w zaciszu murów klasztornych i tutaj również spekulacjom nie było końca. Rodząca dziewica? Coś wybitnie nie gra! Uważano, że ojcem dziecka był sam papież, a więc jego własny dziadek. Trzeba było znów czyścić dobre imię, ale sprawę załatwił pokojowiec papieża - został on oskarżony o gwałt i utopiony w śmierdzących odmętach Tybru. Cóż rzec - trzeba Lukrecję wydać za mąż! Jak pomyślano, tak zrobiono, ale szybko okazało się, że
książę Biscegli jest niewygodnym mężem. Podczas powrotu z Watykanu
zaatakowało go kilku pielgrzymów - książę ledwie uszedł z życiem. Cezar,
brat Lukrecji, nie omieszkał go odwiedzić, gdy ten próbował wyrwać się z
łapsk Śmierci. Cezar miał podobno szepnąć księciu do ucha, że<i> "czego nie udało się dokończyć na śniadanie, można dokończyć na obiad"</i>. Biscegli zaczął się bać, i słusznie! Skończył jako uduszony tudzież poćwiartowany. Mało? Lukrecję wydano za mąż za trzeciego śmiałka - Alfonsa d'Este. Jakiś czas po ślubie urodziła martwe dziecko, uważano jednak, że nie jest to potomek księcia, a dziecię Cezara, jej własnego brata. Niektórzy historycy dodatkowo twierdzą, jakoby Lukrecja miała jeszcze ciągoty do miłości lesbijskiej, którą to radośnie uprawiała ze swoją najlepszą przyjaciółką. Nie dziwne więc, że córka papieża skąpana była w atmosferze skandalu, rozpusty i deprawacji.<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Kapusta i popiół</span></span></h2>
<br />
Lukrecji przyszło żyć w renesansie - epoce, bądź co bądź, śmierdzącej. Generalnie renesansowe damy stroniły od kąpieli, za to uwielbiały kosmetyki: wonne olejki, maści, perfumy. Zagłuszały swój smród i brud z powodzeniem. Grube jak średniowieczne mury warstwy kosmetyków na damskich twarzach groziły popękaniem - dlatego renesansowe kobiety rzadko się uśmiechały. Ale jedna rzecz była niesamowicie w cenie - dobre włosy. Renesans niemożebnie doceniał kolor miedzianozłoty. Kosmyki takiej barwy miały największe wzięcie u mężczyzn i najbardziej przykuwały ich wzrok.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRzOVb_V7xT_8iifaACGgEAAiNTphIYPHdFj53fkH-YyIwlbb-JBKRhiRpVDIsX5FkHbIXDPBBppZh6pm_tWlPbHoEgCi2p1M1GdTLPuLh34QgFOjoLT1EkR76w_2bCuRp8tEWesUryBU/s1600/52f735316555b631248c9878ffdeadfc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRzOVb_V7xT_8iifaACGgEAAiNTphIYPHdFj53fkH-YyIwlbb-JBKRhiRpVDIsX5FkHbIXDPBBppZh6pm_tWlPbHoEgCi2p1M1GdTLPuLh34QgFOjoLT1EkR76w_2bCuRp8tEWesUryBU/s1600/52f735316555b631248c9878ffdeadfc.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Lukrecja w tym względzie była szczęściarą - jej miedzianozłote włosy i skandaliczne prowadzenie się - czysty afrodyzjak dla płci brzydszej. Dama jednak nie spoczęła na laurach! Skoro już natura obdarzyła ją pięknymi puklami, dziewczę postanowiło o włosie dbać! Lukrecja stosowała płukankę do włosów -<u> wywar z kapuścianych głąbów zmieszany z popiołem z żytniej słomy</u>. Dosyć długo ociągałam się z tym wpisem, bo autentycznie miałam zamiar skombinować skądś żytnią słomę. Nie wyszło. Został mi więc wywar z kapusty i śmiem twierdzić, że o ile smrodkiem przypomina odór renesansu, to na włosy działa doskonale.<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Piękny włos po kapuścianej płukance!</span></span></h2>
<br />
Trud płukanki kapuścianej? Żaden. Liście kapusty do wody, zagotować, pokrzywić się nad zapachem i zaaplikować na włosy. Efekt? Błyszczące i lejące pasma. Prawie jak po silikonach!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV-X-CQ0Qan3WBFGD8yw2u8es3USBy6pBOkQn9vQl7ILEGVIwsUq2VqYdHrTBoHPwKJyyTQP6_chYyolSjxiYHhfWsCR44y11caXk0Lm2Tes6xZYYiH_KOaVB8ajccwUryMkjvX4oxbV0/s1600/P1050651a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV-X-CQ0Qan3WBFGD8yw2u8es3USBy6pBOkQn9vQl7ILEGVIwsUq2VqYdHrTBoHPwKJyyTQP6_chYyolSjxiYHhfWsCR44y11caXk0Lm2Tes6xZYYiH_KOaVB8ajccwUryMkjvX4oxbV0/s1600/P1050651a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Generalnie kapusta jest dla włosów bardzo dobra. <u>Usuwa toksyny ze skóry</u> (również ze skalpu!), <u>ma działanie antyseptyczne i gojące</u> (nawet dla starych, zaniedbanych ran), <u>jest bogata w witaminy A i E</u> (które są niezbędne do produkcji keratyny i wzmacniają włosy), a także w <u>wapń, żelazo i potas</u>. Co więcej, ma w sobie <u>kwas foliowy i magnez</u>! Ten ostatni przyczynia się do<u> zwiększenia tempa wzrostu włosa</u>! Zależy Wam na przyroście? Płuczcie włosy wywarem z kapuścianych głów, jak Lukrecja Borgia!<br />
<br />
Jak to wygląda u mnie? Bez żadnych filtrów zdjęciowych i lamp błyskowych, właśnie tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9Bjzfy3lhQC5cOS5D6z4gE8mAVanEsjjjVy_NuxIx3-bhUuVbvwUlVFcaxnQnyKOgjlx7d7HkifyIKOZEA7_t458zdEPuzC2Z6H35fWfJuJQOnzPwZEsabHwJfCeB7SRB9GPfgq-MSBo/s1600/P1050543a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9Bjzfy3lhQC5cOS5D6z4gE8mAVanEsjjjVy_NuxIx3-bhUuVbvwUlVFcaxnQnyKOgjlx7d7HkifyIKOZEA7_t458zdEPuzC2Z6H35fWfJuJQOnzPwZEsabHwJfCeB7SRB9GPfgq-MSBo/s1600/P1050543a.png" height="320" width="194" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiBNBn4f3tu_FVXG2VICHmVO1qrTHnv4wveiKwsE6mIPSmDO83FhAUxLqk5DhegcSo7itSfYMd8bR9eEuDoQTYYqSn6LfWDR9cycFjE7_2MGFVH7_scc1n8fw6k-PM3P47XxF9wpMvtKQ/s1600/P1050549a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiBNBn4f3tu_FVXG2VICHmVO1qrTHnv4wveiKwsE6mIPSmDO83FhAUxLqk5DhegcSo7itSfYMd8bR9eEuDoQTYYqSn6LfWDR9cycFjE7_2MGFVH7_scc1n8fw6k-PM3P47XxF9wpMvtKQ/s1600/P1050549a.png" height="320" width="194" /></a></div>
<br />
<br />
Warto wspomnieć jeszcze słowem o smrodku. To wszystko wina siarki, zawartej w kapuście. Siarka jednak nie jest taka zła, jak może się wydawać. Podobno poprawia wygląd kosmyków, więc czerpmy i ją z kapuścianych głąbów! <br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">3. Włosy Lukrecji do podziwiania!</span></span></h2>
<br />
Widocznie popiół z żytniej słomy i wywar z kapuścianych głów przyniosły wymierne rezultaty, bo włosie Lukrecji Borgii możemy do dzisiaj podziwiać. Ktoś najwyraźniej uznał, że jest tego warte, bo udostępnił jej kosmyki do publicznego wglądu. Chcecie zobaczyć? Wybierzcie się do Biblioteki Ambrozjańskiej w Milanie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDZi_7emK9Qc9QC4csq2Zn788hkT8o6GV2e_sEbibFXCA5WJWg8a-k4rYIg4NyqDPjsBBZB9mjOBbzWtso3aEU3kWNiym41zFcM6_WrQdORxAvWqheecGkNpLbAuCO7ECaRCwXe6d4rfI/s1600/72a5477020a40c564b2113b395c7803e.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDZi_7emK9Qc9QC4csq2Zn788hkT8o6GV2e_sEbibFXCA5WJWg8a-k4rYIg4NyqDPjsBBZB9mjOBbzWtso3aEU3kWNiym41zFcM6_WrQdORxAvWqheecGkNpLbAuCO7ECaRCwXe6d4rfI/s1600/72a5477020a40c564b2113b395c7803e.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Używałyście kapuścianych płukanek?<br />
<br />
<br />
<u><span style="font-size: small;">Bibliografia:</span></u><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text">M. Bellonci, <i>Lukrecja Borgia. Jej życie i czasy</i>, Warszawa 1988</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text">Katarzyna Lewicka-Stachowicz, <a href="http://zwierciadlo.pl/trendy/2011/uroda/wlos-okresla-swiadomosc" target="_blank"><i>Włos określa świadomość</i></a></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text">Przemysław Słowiński, <i>Boginie zła, </i>Chorzów 2010</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text">Jej świat, <i><a href="http://jejswiat.pl/3626,zalety-kapusty" target="_blank">Zalety kapusty</a></i></span></span><br />
<span class="reference-text"><span style="font-size: small;">Jolanta Szczygieł-Rogowska<i>, Historia kosmetyki w zarysie, </i>Białystok 2007</span> </span><br />
<span class="reference-text"><i> </i> </span><br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-41149292734725516212015-02-09T17:50:00.000+01:002015-02-09T22:09:59.603+01:00Lodowa Królowa Aleksandra, czyli jak wykorzystać lód w pielęgnacji ciała<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_90DBQJp5waiBArBm8-EqUlpRfr-lwQ1ZdTVBpk9-4ynA1u5ezXKjOPzscP1XXBLpvNoTPbMBkD8UVk3sbUJ0clhyphenhyphenoTAFenyA8dCscUQDVZKRba_CLftGHC2dSuKPMT1fEOZuypkgYFU/s1600/zajaczkowa.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_90DBQJp5waiBArBm8-EqUlpRfr-lwQ1ZdTVBpk9-4ynA1u5ezXKjOPzscP1XXBLpvNoTPbMBkD8UVk3sbUJ0clhyphenhyphenoTAFenyA8dCscUQDVZKRba_CLftGHC2dSuKPMT1fEOZuypkgYFU/s1600/zajaczkowa.jpg" height="200" width="151" /></a></div>
Za oknem śnieżnie i niezwykle zimowo. Szkoda, że w okresie świąt śniegu było jak na lekarstwo. Chociaż aktualnie nie chce mi się wyściubiać nosa zza drzwi ciepłego domu, to pora roku niezwykle sprzyja lodowej pielęgnacji. A jeśli mowa o chłodzie - czas przenieść się w historii do czasu, gdy po polskiej ziemi zaczęła chadzać niejaka Królowa Śniegu. Nie, bynajmniej nie ta z bajki Andersena, ale... Księżna Aleksandra - zwana generałową Zajączkową, wywodząca się ze szlacheckiego rodu herbu Świnka i żona pierwszego namiestnika Królestwa Polskiego - Józefa Zajączka. Otóż księżna bardzo szybko poznała się na niezwykłych właściwościach zimna, które pozwoliły jej utrzymać zaskakująco młody wygląd nawet do późnej starości. Gęsia skórka może pokryć całe ciało, gdy wgłębić się w tajniki jej pielęgnacji. Aleksandra nie próżnowała - jak zimno, to na całego! Wieść niesie, że spała w nieogrzewanej nawet zimą sypialni, dodatkowo schładzając pomieszczenie lodem. Nie znosiła nagrzanej pościeli, dlatego pod osłoną nocy kilkukrotnie przenosiła się z jednego łoża do innego, by móc rozkoszować się chłodem nakrycia. Preferowała też kąpiele w lodowatej wodzie, po których z namaszczeniem masowała ciało lodem i woskiem. Z posiłkami nie było lepiej - księżna jadała tylko zimną strawę, nie gardziła też surowymi potrawami. Dopełnieniem lodowatych rytuałów były długie spacery i przejażdżki konne nawet w czasie najsurowszych mrozów. Czy chłód sprawiał jej przyjemność? Nie wiadomo - wiadomo jednak, że zachowała młodzieńczy wygląd na długie, długie lata. Tak samo długo też cieszyła się atencją młodszych mężczyzn i posiadała cały wachlarz młodziutkich kochanków. Zwolennicy krioterapii twierdzą, że księżna Aleksandra była jej prekursorką. Tak czy owak, generałowa Zajączkowa udowodniła, że chłód i lód mogą sprzyjać przedłużeniu młodego wyglądu, a przecież każda z nas chciałaby zapomnieć o zmarszczkach. Gdy siedemdziesięcioletnia księżna zjawiła się na salonach wprowadziła Balzacka w niepomierne zdumienie - dawał jej najwyżej trzydzieści pięć lat!<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Lodowy masaż, raz!</span></span></h2>
<br />
Choć trudno mi sobie wyobrazić spanie w lodowatym pomieszczeniu i branie tylko zimnych kąpieli, to jednak zdaję sobie sprawę z tego, jak wartościowy jest lód dla ludzkiej skóry. <u>Zmniejsza obrzęki, redukuje tkankę tłuszczową i pozbywa się cellulitu, wpływa na elastyczność skóry, pozwala długo cieszyć się młodym wyglądem, a ponadto wzmacnia naczynia krwionośne i poprawia odporność!</u><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp-uG9US-vbpzBzZ5723Z_3c7etXVpCkXZ34LgIkLS24lfqtfTcugzxog-i8rvvsEW3nWPgh3OkE82pqAf7jPi5411efB99H98VvVEs6CxSHH8Zeqcy-DwNdGInF4BsJCodn2z9dvWIrA/s1600/6faff5f9_o.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp-uG9US-vbpzBzZ5723Z_3c7etXVpCkXZ34LgIkLS24lfqtfTcugzxog-i8rvvsEW3nWPgh3OkE82pqAf7jPi5411efB99H98VvVEs6CxSHH8Zeqcy-DwNdGInF4BsJCodn2z9dvWIrA/s1600/6faff5f9_o.jpeg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Wszystko to brzmi bardzo ładnie, ale jak naprawdę działa? Zimno powoduje, że nasze naczynia krwionośne <u>ulegają zwężeniu</u>, a następnie <u>rozszerzeniu</u>, dzięki któremu krew zaczyna szybciej krążyć w żyłach. W ten sposób uzyskujemy rumieńce, ale również coś więcej - takie <u>"przekrwienie" pozwala o wiele lepiej dotlenić skórę</u>. Trzeba pamiętać, że im jesteśmy starsze, tym nasze naczynia krwionośne mają trudniejsze zadanie - nie transportują już wszystkich wartości odżywczych do skóry, jak w latach młodości. Zimno pozwala jednak odwrócić ten proces.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfjTTByViWe4YHXi4FCaxzx5xMuyCd800vXwOCcflMV1GuhUDdgxp_3lOAeggTx6UpEi4emWL_iboAp6-2XTUQBJRDM3zC9sbEZcqzzgpdC7QxoipjbK8k0RDDvJ2hqOJXDjJYSwGCm1I/s1600/7349f901_o.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfjTTByViWe4YHXi4FCaxzx5xMuyCd800vXwOCcflMV1GuhUDdgxp_3lOAeggTx6UpEi4emWL_iboAp6-2XTUQBJRDM3zC9sbEZcqzzgpdC7QxoipjbK8k0RDDvJ2hqOJXDjJYSwGCm1I/s1600/7349f901_o.jpeg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Można też żyć jak księżna - ciągle w zimnie i chłodzie. Nikt chyba jednak nie jest aż takim masochistą. Niemniej wystawienie swojego ciała na długotrwały chłód pozwala naczyniom krwionośnym całkiem się zwężyć, a to zaś powoduje <u>spowolnienie procesów metabolicznych</u>. A im wolniejszy metabolizm, tym wolniej starzeje się nasze ciało.<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Szyja i twarz bez zmarszczek</span></span></h2>
<br />
Masaż kostkami lodu pozwala <u>zredukować zmarszczki</u> na tej samej zasadzie, którą opisałam powyżej. Kostki lodu wkładamy do foliowego woreczka (by podczas topnienia, nie spływały nam zimnymi strużkami po szyi), a potem otaczamy materiałową chusteczką. Tak przygotowany lodowy kompres możemy użyć do masowania szyi i twarzy. <u>Szyję</u> masujemy <u>kolistymi ruchami - od dołu do góry - przez kilka minut</u>, a następnie wklepujemy krem nawilżający. Masaż <u>twarzy</u> możemy wykonać za pomocą <u>nieosłoniętych niczym kostek lodu</u> - wystarczy <u>5 minut</u>, potem, tak jak w przypadku szyi, nakładamy na twarz warstwę kremu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO_UHQKFsI1AKsskSGk2fEfqs9ox7A9amaiCoknOZyR8oi743sV8JRILp0KxF0PXBouAi-_MDBY4-coP5l1o0kmTOXkbcOqVFu79PoSq0O5tCVrAmFHKxQ8-4xB4N8cXBiBX2e4MYhZdg/s1600/66d78f09_o.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO_UHQKFsI1AKsskSGk2fEfqs9ox7A9amaiCoknOZyR8oi743sV8JRILp0KxF0PXBouAi-_MDBY4-coP5l1o0kmTOXkbcOqVFu79PoSq0O5tCVrAmFHKxQ8-4xB4N8cXBiBX2e4MYhZdg/s1600/66d78f09_o.jpeg" height="320" width="320" /></a></div>
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">3. Daj mi nogę, daj mi nogę! A może buzi?</span></span></h2>
<br />
Opuchlizna? Ciężki dzień, buty na wysokim obcasie? Wszystko puchnie i boli? Możemy <u>zmoczyć wodą ręczniczek</u> i <u>włożyć do na kilka chwil do zamrażalnika</u>. Wyjęty, kładziemy na stopy. Możemy także posłużyć się kostkami lodu - tak samo jak w przypadku masażu szyi - <u>wkładamy lód do woreczka, owijamy chusteczką i przykładamy do opuchniętych stóp</u>. Ulga gwarantowana!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii0ywz6vtNcDU3KR3p9g4JFwMO7DdWP3jDjrQB1M7BcdwTzaxIganGmEv78zQ3FPViZbsJHQ-UDAI0Mnrx9XmUs4EdwcC__AueoZVX8PwIH-fF2e6HgXI0xFBp_eg_j7732lH1qBi4UVs/s1600/d7e6279d_o.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii0ywz6vtNcDU3KR3p9g4JFwMO7DdWP3jDjrQB1M7BcdwTzaxIganGmEv78zQ3FPViZbsJHQ-UDAI0Mnrx9XmUs4EdwcC__AueoZVX8PwIH-fF2e6HgXI0xFBp_eg_j7732lH1qBi4UVs/s1600/d7e6279d_o.jpeg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Nie tylko stopy nam podziękują - usta też będą zadowolone z lodowego masażu. O ile szczypiący w usta mróz powoduje ich spierzchnięcie, o tyle w domowym zaciszu nie mamy wiatru, który mógłby nam wargi "posiekać". Wystarczy <u>przesunąć kostką lodu po ustach</u> (zupełnie jak podczas ich malowania pomadką), by <u>poprawić ich ukrwienie oraz elastyczność</u>. Lód może też służyć jako <u>utrwalacz makijażu</u> - wystarczy przesunąć nim po pomalowanych ustach, by szminka o wiele wolniej schodziła z warg. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicCLlEQj1Z48Bnl4yXBwlwo9r0dWpiXzAYt1s1tGA_VI8sphBVMGUC-57yuI6qV2YNtrGIKG9bfhavTUeWtGeOLy_3vlBK7siSGwG3_ZWJ21PRZhOoLGYugWTIRvI9dFQsFTBTIX-thRg/s1600/2c59325a_o.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicCLlEQj1Z48Bnl4yXBwlwo9r0dWpiXzAYt1s1tGA_VI8sphBVMGUC-57yuI6qV2YNtrGIKG9bfhavTUeWtGeOLy_3vlBK7siSGwG3_ZWJ21PRZhOoLGYugWTIRvI9dFQsFTBTIX-thRg/s1600/2c59325a_o.jpeg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<u>A jak to wygląda u Was? Stosujecie lodową pielęgnację ciała? :)</u><br />
<br />
<br />
<i><span style="font-size: x-small;">(Zdjęcia, choć mało na nich widać, pochodzą z wyprawy na pozamiejski zimowy spacer jakiś czas temu).</span></i><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia:</u></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;">Jadwiga Buncler, <i><a href="http://www.biblioteka.opatowek.pl/opatowianie/aleksandra-zajaczkowa.html" target="_blank">Aleksandra Zajączkowa (1754-1845)</a></i>, "Opatowianin", kwiecień 1992</span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation">Jerzy Stanisław Majewski: <i>Warszawa nieodbudowana: Królestwo Polskie w latach 1815-1840</i>. Warszawa: Veda Agencja Wydawnicza, 2009</span></span></span><br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-79551957536133490562015-02-07T16:18:00.002+01:002015-02-07T16:20:03.102+01:00Bezzębne perypetie, czyli zioła uśmierząjące ból zębów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLDS-rCLGB7Thd2x5ql_ARnZear4yx53MDbswteb6E0v-mX0mmCskuxXwctYUkDv7vGcG8QYdPoUSXXMiNRvXBkeGST5ivNRRfdGnnQ07vSYJfl6toeVxWkJ26ndM4CzjCETQkJLKcogU/s1600/12c7bf76ff0256ff6f362c10b5feb483.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLDS-rCLGB7Thd2x5ql_ARnZear4yx53MDbswteb6E0v-mX0mmCskuxXwctYUkDv7vGcG8QYdPoUSXXMiNRvXBkeGST5ivNRRfdGnnQ07vSYJfl6toeVxWkJ26ndM4CzjCETQkJLKcogU/s1600/12c7bf76ff0256ff6f362c10b5feb483.jpg" height="200" width="168" /></a></div>
Tak się jakoś ostatnio złożyło, że skubaniec zaczął mnie boleć. Najpierw lekko, to było delikatne ćmienie, dające się spokojnie zignorować. Potem bydlak stwierdził, że za mało dał mi się we znaki, więc postanowił pokazać pełnię swoich możliwości, których rezultatem była bezsenna noc i poranna wizyta u dentysty. Tym samym zostałam pozbawiona jednego zęba, a w zamian za to dostałam silny antybiotyk, tysiąc przykazań co wolno, a czego nie, jakie tabletki przeciwbólowe zeżreć, żeby nie chodzić po ścianach itp. Opuściłam więc bloga na dłuższą chwilę, bo ostatnie o czym myślałam, to kombinowanie z tonikami, wcierkami i innymi ziołowymi specjałami.<br />
<br />
Zioła jednak nie są takie złe nawet dla tych okrutnych brutali - zębów. Dawno, dawno temu, kiedy nikt mądry nie wpadł na genialny pomysł wynalezienia szczoteczki - do mycia małych zasrańców (wybaczcie...) używano specjalistycznego proszku z popiołu głowy zająca i trzech myszy (serio!), a autorem tej nadzwyczajnej receptury był Hipokrates. Mniam!<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">Alternatywne sposoby czyszczenia zębów</span></span></h2>
<br />
Do alternatywnych sposobów dbania o uzębienie należy m.in.<b> ssanie oleju słonecznikowego</b>. Osobiście nie praktykowałam (może powinnam sobie to wyrzucać...?), aczkolwiek uważa się, że olej świetnie usuwa kofeinowy osad, pozbywa się płytki nazębnej, wzmacnia zębiska i chroni dziąsła.<br />
<br />
Co jeszcze? Rozmaite <b>proszki do czyszczenia zębów</b> (niekoniecznie popiół ze zwierzęcych łbów) - na rynku mamy ich już zatrzęsienie. Ot, choćby Babcia Agafia poleca ziołowy proszek, który ma zapewnić świeży oddech i mocne szkliwo. W składzie znajdziemy przeróżne roślinne ekstrakty, które dodatkowo działają antybakteryjnie i dbają o stan dziąseł.<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">Czym płukać? I czy płukanie w ogóle coś daje? </span></span></h2>
<br />
Większość homo sapiens płucze zęby najpierw wodą (żeby pozbyć się pasty), a potem płynem antybakteryjnym. Tymczasem potęga ziół w kwestii dbałości o jamę ustną może zadziwiać.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNNoSGupnqh_5zqKxINOzEsCKC1WKUbYZgNKb88u7TSabG3hLCvA31STP4Z-mCBkR8-VPC9GSaCRAe9rD1R6oGKmdNmZcOZrK5bAaltaqkwTIJoyWB6bYMIRqmGjrDGGB9TjduU5R49aI/s1600/sza%C5%82wia.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNNoSGupnqh_5zqKxINOzEsCKC1WKUbYZgNKb88u7TSabG3hLCvA31STP4Z-mCBkR8-VPC9GSaCRAe9rD1R6oGKmdNmZcOZrK5bAaltaqkwTIJoyWB6bYMIRqmGjrDGGB9TjduU5R49aI/s1600/sza%C5%82wia.jpg" height="200" width="125" /></a>Z <b>szałwią</b> niesamowicie się zaprzyjaźniłam. Nie dość, że działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo, to leczy wszelakie rany i pozwala uśmierzyć ból. Dziąsła Ci krwawią? Spoko, popłucz szałwią. Zrobiła Ci się cholerna afta, która boli? Luz, bierz się za parzenie szałwii! Boli Cię gardło i migdałki? Nie czekaj, leć do kuchni po szałwię! To nie jest ironia - szałwia naprawdę niesamowicie pomaga w leczeniu nieprzyjemnych, szujowatych zagrań zębów. Jeśli dodać do tego jej właściwości łagodzące problemy trawienne, trądzik, wypryski i nadmierną potliwość - mamy ziółko, które powinno znaleźć stałe miejsce w kuchennej szafce.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLZNymJw6h3pSkcxVMIZ09IzHYpODpOjq0__hm2SA-H7BbwkZRbHznPwcmVr8ZWO799wFxmt9B91w_-FvBkxr5pqlP5QSWXLiaflOurxxi5GnfWkzQziISFFFOE885J6dEFbZt4Fuhgmo/s1600/lawenda.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLZNymJw6h3pSkcxVMIZ09IzHYpODpOjq0__hm2SA-H7BbwkZRbHznPwcmVr8ZWO799wFxmt9B91w_-FvBkxr5pqlP5QSWXLiaflOurxxi5GnfWkzQziISFFFOE885J6dEFbZt4Fuhgmo/s1600/lawenda.jpg" height="200" width="146" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Lawenda</b> pomaga głównie na nieświeży oddech, ale jako że wykazuje także właściwości odkażające i bakteriobójcze - możemy z jej kwiatów stworzyć napar, który pozwoli ukoić dokuczliwe pulsowanie chociażby tej wyrzynającej się paskudy - ósemki.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgneWpnDQ7Vjw3P8VQnF19momvktaeX3ZWMNjpMpUsfEmR1nV65LY5yFmtv5xXtk43FdxphxSlPg2_fweowLebg0szoxAf2hjQor0yaq8U8VSBNLB06zaoLhWckaq0vZ60ZpS0ACzO5AZI/s1600/mi%C4%99ta.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgneWpnDQ7Vjw3P8VQnF19momvktaeX3ZWMNjpMpUsfEmR1nV65LY5yFmtv5xXtk43FdxphxSlPg2_fweowLebg0szoxAf2hjQor0yaq8U8VSBNLB06zaoLhWckaq0vZ60ZpS0ACzO5AZI/s1600/mi%C4%99ta.jpg" height="200" width="126" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Mięta</b> to taka fajna, niepozorna roślinka - łatwa w uprawie i utrzymaniu. Jej główną zaletą jest uczucie chłodzenia - dla zaognionego dziąsła to objawienie i niesamowita ulga w bólu. Dodatkowo działa przeciwzapalnie, hamuje rozwój bakterii i odświeża oddech. Przy okazji pomoże nam, gdy rozboli nas gardło lub dopadną gastryczne problemy. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikOfD8QKqLnMf-W_gK7miqKqKED6Dwm4O8hS4WdrwDa7xBQQURbf57SmLdH67H7z1hjVMXNF1hHDCfp4Zkuzn8Wu_p3tMN1mKOSUnBRqQP9OyEhl_aeXR2wtTijibV7Iuzhrh2EPT5b0U/s1600/tartak.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikOfD8QKqLnMf-W_gK7miqKqKED6Dwm4O8hS4WdrwDa7xBQQURbf57SmLdH67H7z1hjVMXNF1hHDCfp4Zkuzn8Wu_p3tMN1mKOSUnBRqQP9OyEhl_aeXR2wtTijibV7Iuzhrh2EPT5b0U/s1600/tartak.jpg" height="200" width="162" /> </a><br />
Tatarzy przytransportowali nam z Azji <b>tartak zwyczajn</b>y. Spokojnie możemy im dziękować, kiedy rozboli nas paszcza. Surowcem leczniczym jest głównie jego kłącze. Można sobie go żuć, gdy zęby się odzywają (choć nie należy to specjalnie miękkich), możemy też sporządzić odwar i płukać nim jamę ustną, żeby uśmierzyć ból, stan zapalny i odświeżyć oddech. Ponadto tartak pomaga w leczeniu zajadów i owrzodzeń. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ZpFKYEZyVhri6nWorA0B0NWhGgZ-eK4x3YBRC49fYpdMRW1fscd8j_hQSMmkol-lg9r6fb5Y4m_Hmhw-ZSSsn9GFuerQNNKsF0Ddrwt1QCF4t0az3BcHWO-Qdi7V-PR5l1b5ZN-n8t4/s1600/melisa500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ZpFKYEZyVhri6nWorA0B0NWhGgZ-eK4x3YBRC49fYpdMRW1fscd8j_hQSMmkol-lg9r6fb5Y4m_Hmhw-ZSSsn9GFuerQNNKsF0Ddrwt1QCF4t0az3BcHWO-Qdi7V-PR5l1b5ZN-n8t4/s1600/melisa500.jpg" height="200" width="134" /></a><br />
<br />
<br />
Jak macie opryszczkę - w te pędy parzcie <b>melisę</b>. Szybko zapomnicie o niej i innych niefortunnych dolegliwościach ustnych. Działa bakteriobójczo i wirusobójczo, znajdziemy ją w wielu pastach do zębów.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-Jcnn07MfmfaTlvrUK4F2_VcoVKN4rx2H4O-srEjwPAxUlcAjlUkJHaUBgoZCJdIfkdTJnnYAcsQu9HLU9fVPzDk46CRKXVxUC71UELcUv4dzwp2fWrUml4JL9DLubQtkj-_frCU1F6I/s1600/Czarny_bez.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-Jcnn07MfmfaTlvrUK4F2_VcoVKN4rx2H4O-srEjwPAxUlcAjlUkJHaUBgoZCJdIfkdTJnnYAcsQu9HLU9fVPzDk46CRKXVxUC71UELcUv4dzwp2fWrUml4JL9DLubQtkj-_frCU1F6I/s1600/Czarny_bez.gif" height="200" width="110" /></a><b> </b><br />
<br />
<br />
<br />
<b>Czarny bez</b> działa przeciwzapalnie i antywirusowo. Kiedy coś niedobrego dzieje się z Waszymi zębami i gardłem - przepłuczcie jamę ustną naparem z czarnego bzu. Babcia twierdzi, że pomaga ;).<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX2uUGcf9eLDf27oAbRRXPBlGiQfcUyCzvztmNusvqLMGM0z4gYRd1zqRB1K0ylAeKP-KBoHCrIn-iOdxCBK6heHMW1KMJ5h_fjgZ_U8G4Wsl7kXiMal-0cxaT-Vd-i6WZBSKeEc9yomw/s1600/%C5%82opian.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX2uUGcf9eLDf27oAbRRXPBlGiQfcUyCzvztmNusvqLMGM0z4gYRd1zqRB1K0ylAeKP-KBoHCrIn-iOdxCBK6heHMW1KMJ5h_fjgZ_U8G4Wsl7kXiMal-0cxaT-Vd-i6WZBSKeEc9yomw/s1600/%C5%82opian.jpg" height="200" width="129" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Łopian</b> dobrze sprawuje się w kwestiach włosowych, ale mniej doceniany jest jako ziółko dla jamy ustnej. To wielki błąd. Łopian ma właściwości antybiotyczne, dlatego sprawdza się w roli płynu do płukania, bo oczyszcza krew i chłonkę, a także przeciwdziała i niweluje wszelkiego rodzaju owrzodzenia w obrębie paszczy :P. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil8kU7-GVaYvwJHVYgpm9bvzFpGhWkC1T6RM2ubwEgQa2GvLDcl8QZbhm_XOd9-Die-ZzmK0lGnlULimwjVJQUhlM3OVgfuAFis3CMapQcKteZ-QIqaNW_0xpXtVtk5cSuvb86sbxGFKA/s1600/Thymus_vulgaris_-_K%C3%B6hler%E2%80%93s_Medizinal-Pflanzen-271.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil8kU7-GVaYvwJHVYgpm9bvzFpGhWkC1T6RM2ubwEgQa2GvLDcl8QZbhm_XOd9-Die-ZzmK0lGnlULimwjVJQUhlM3OVgfuAFis3CMapQcKteZ-QIqaNW_0xpXtVtk5cSuvb86sbxGFKA/s1600/Thymus_vulgaris_-_K%C3%B6hler%E2%80%93s_Medizinal-Pflanzen-271.jpg" height="200" width="155" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Przedostatni na mojej liście jest <b>tymianek</b>, który zawiera tymol, a więc bakteriobójczy olejek eteryczny, niezwykle pomocny przy zapaleniach dziąseł oraz jamy ustnej i gardełka. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTfrjeG1-cZrmTi2dSAsu_cAODsVFwZmr9m3sWgkrs6ZXDucPJwbriPOaXDoJWaiuY-5obIvyC0ikKMWyUGX-IAceb2PKVB0ALRhrLcCZ6LBL9ec8ymytNWasrBeNkJykV3Cf1eXXyGgU/s1600/czystek.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTfrjeG1-cZrmTi2dSAsu_cAODsVFwZmr9m3sWgkrs6ZXDucPJwbriPOaXDoJWaiuY-5obIvyC0ikKMWyUGX-IAceb2PKVB0ALRhrLcCZ6LBL9ec8ymytNWasrBeNkJykV3Cf1eXXyGgU/s1600/czystek.png" height="200" width="116" /></a><br />
<br />
No i wreszcie... <b>czystek</b>! O, tak. Odkryłam takie jego właściwości stosunkowo niedawno, ale lepiej późno niż wcale. O co chodzi? O to, że napar z czystka bardzo fajnie rozprawia się z próchnicą, łagodzi stany zapalne i usuwa nieświeży oddech. Ponadto dobrze sprawdza się też w przypadku zapalenia migdałków, czy gardła. Spokojnie można stosować go jako zamiennik sklepowych płynów do płukania ust, w których znajdziemy od groma chemii. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Zdecydowanie krótko, ale musicie mi wybaczyć. W głowie mnie łupie od tego skubańca, mimo że w zasadzie już nie istnieje i siłą rzeczy nie może się na mnie gniewać. Ale nawet dziursko po nim mi dokucza.<br />
<br />
Znacie jeszcze jakieś ziółka, które dobrze wpływają na jamę ustną i otwór gębowy?<br />
<br />
<br />
Miłej soboty!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-73080973183304262532015-01-17T19:49:00.004+01:002015-01-17T20:01:52.845+01:00Seria ziołowa - rozmaryn. O mój rozmarynie, czyli rozmarynowe mleko do twarzy<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil_bCcskpB9ZVcsYymQDWPnwktoJj9kBkLyui9491GKujrQNAN0pK35GVK14mFdAV9oVPjzr41FsoyFGoQ71xuUYQC4IF5BlcjVmZU6b_tcTXaipZ7vYVkOwUf6ciWAxiyFiwyMylI-zo/s1600/rys84.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil_bCcskpB9ZVcsYymQDWPnwktoJj9kBkLyui9491GKujrQNAN0pK35GVK14mFdAV9oVPjzr41FsoyFGoQ71xuUYQC4IF5BlcjVmZU6b_tcTXaipZ7vYVkOwUf6ciWAxiyFiwyMylI-zo/s1600/rys84.jpg" height="200" width="97" /></a>Już od dawien dawna wierzono, że rozmaryn symbolizuje miłość i wierność. Starożytni Rzymianie uważali, że to zioło bogini Wenus i chętnie dekorowali swoje domy jego gałązkami. W antycznej Grecji rozmaryn ceniono bardziej niż złoto. W ludowych wierzeniach zaś dodanie jego odrobiny do bukietu panny młodej oraz butonierki pana młodego wróżyło szczęście w miłości, z kolei Niemczech zawsze towarzyszył narodzinom i zgonom. Pochodzi z rejonów Morza Śródziemnego, ale dziś uprawiany jest niemal wszędzie. Cechą charakterystyczną są niebieskie kwiatuszki, które mogą pięknie przyozdobić dom. Często nazywano go <i>"świeżym powiewem morza"</i>. Dziś stosuje się go w kuchni i kosmetyce, przyrządza z niego wino i aromatyczne kąpiele. Dlaczego rozmaryn jest tak wartościowym zielem?<br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Na katar i gładką cerę</span></span></h2>
<br />
Rozmaryn jest ziółkiem wszechstronnym. Stosowany wewnętrznie w postaci naparu pomaga zwalczać uporczywy <u>kaszel i katar</u>, łagodzi objawy <u>przeziębienia, grypy, zapalenia oskrzeli i kokluszu</u>. Można stosować go jako <u>środek do płukania ust</u>, ale również jako <u>przyprawę do mięs i deserów</u>. Bardzo dobrze wpływa na <u>serce, mózg i układ nerwowy</u>, pomaga również w leczeniu <u>depresji, bezsenności oraz migren</u>. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFcgsO9U7WHIyXIFe7OKhFWdiVf0VWlfq0sXVozbfm3eGUWxobsFAVQjVq42IW2ivx-X1D08xH9j7bHEQozQIXWsLY-VDz94vsbSoRUw9HReXH4bUqlximCA5xSKyB1d_PKkLjdjXfBow/s1600/P1050601a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFcgsO9U7WHIyXIFe7OKhFWdiVf0VWlfq0sXVozbfm3eGUWxobsFAVQjVq42IW2ivx-X1D08xH9j7bHEQozQIXWsLY-VDz94vsbSoRUw9HReXH4bUqlximCA5xSKyB1d_PKkLjdjXfBow/s1600/P1050601a.png" height="187" width="320" /></a></div>
<br />
Herbatkę z rozmarynu poleca się pić osobom <u>osłabionym</u>, wystawionym na <u>długotrwały stres i wyczerpanie</u>. <u>Podnosi ciśnienie tętnicze</u>, dlatego często podaje się ją po omdleniach i zasłabnięciach. Poprawia <u>koncentrację i pamięć</u>, pomaga w <u>procesie trawienia</u> oraz wspiera w <u>powrocie do zdrowia</u> po długotrwałych chorobach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1-KxXZa9qcv6v9JDQ4_AhyphenhyphennuD3fwo9rZs4wwF2psES8vdHmVmZmeUcxgaeU4t7ciN8s-XE2vW0BHQf0LyoHsREmXrDpkcKFHzzpzChf5y_llbvmQmxA5BVlI31MuwVOKwxjfwSOLOFAo/s1600/P1050600a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1-KxXZa9qcv6v9JDQ4_AhyphenhyphennuD3fwo9rZs4wwF2psES8vdHmVmZmeUcxgaeU4t7ciN8s-XE2vW0BHQf0LyoHsREmXrDpkcKFHzzpzChf5y_llbvmQmxA5BVlI31MuwVOKwxjfwSOLOFAo/s1600/P1050600a.png" height="320" width="190" /></a></div>
<br />
W kosmetyce rozmaryn pełni równie ważną rolę. Napar lub olejek świetnie <u>rozluźnia i odmładza skórę</u>, przy okazji <u>uśmierzając bóle reumatyczne.</u> Można też natknąć się na niego w składach myjadeł i toników. Polecany jest:<br />
<br />
<ul>
<li><u>dla skóry tłustej i mieszanej</u> (wykazuje działanie antyseptyczne i odświeżające)</li>
<li><u>dla skóry dojrzałej</u> (działa przeciwzmarszczkowo i ujędrniająco)</li>
<li><u>dla skóry wokół oczu </u>(likwiduje opuchliznę)</li>
<li><u>w produktach antycellulitowych</u> (poprawia krążenie krwi)</li>
<li><u>w pielęgnacji włosów</u> (wzmacnia cebulki włosów i przeciwdziała łupieżowi) </li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhum6sMmPikxztDW30ToC_haomKrOUeUmgAolDDxUGPuv_SXEaKWjN-U_4i73eAzlqvLvmOhZyiCEpXH60wWffEghmPDOH75tPa3kusBfDc-WDlK6EwG8aUn1RaAccme33es3IGPu12uAY/s1600/P1050602a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhum6sMmPikxztDW30ToC_haomKrOUeUmgAolDDxUGPuv_SXEaKWjN-U_4i73eAzlqvLvmOhZyiCEpXH60wWffEghmPDOH75tPa3kusBfDc-WDlK6EwG8aUn1RaAccme33es3IGPu12uAY/s1600/P1050602a.png" height="187" width="320" /></a></div>
<br />
W liściach rozmarynu znajdziemy wiele wartościowych substancji:<b> rozmarycynę</b> (działa przeciwbólowo i pobudzająco), <b>olejki eteryczne</b> (w tym m.in. linalol, kamforę, czy verbenon), <b>flawonoidy</b> (m.in. apigeninę i rutynę, wymiatające wolne rodniki i przeciwdziałające procesowi starzenia się skóry, przeciwzapalne i antybakteryjne), <b>kwasy fenolowe</b> (rozmarynowy, kawowy i ferulowy), a także <b>składniki chemoprewencyjne</b> (m.in. karnozol i kwas karnozolowy, które działają ochronnie). <br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">2. Mleko rozmarynowe do twarzy</span></span></h2>
<br />
O niezwykłych właściwościach mleka pisałam przy okazji tego postu <a href="http://plaisir-de-lavande.blogspot.com/search/label/hibiskus" target="_blank">(klik!)</a>. Warto jednak przypomnieć, że mleko wygładza zmarszczki, nawilża i rozluźnia napiętą skórę. Połączenie mleka i rozmarynu daje nam wzbogacony produkt do kompleksowej pielęgnacji.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigQcrgV-Vqse7SxGvLx2vp7XmUrys-W2D7btMSpvsVIpNUi2CHifwlCG-cEg0HxCM5-jeOz38SYOj68KV-Gs_glWxOrtm3O6bKA9P8SkrEwsD3HdxXwblXEtIv4U8LSPqmxaX4nY8KIDM/s1600/P1050604a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigQcrgV-Vqse7SxGvLx2vp7XmUrys-W2D7btMSpvsVIpNUi2CHifwlCG-cEg0HxCM5-jeOz38SYOj68KV-Gs_glWxOrtm3O6bKA9P8SkrEwsD3HdxXwblXEtIv4U8LSPqmxaX4nY8KIDM/s1600/P1050604a.png" height="187" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>mleko (kozie, krowie, cokolwiek dobrego znajdziemy!)</li>
<li>suszone liście rozmarynu</li>
<li>odrobina naparu z rozmarynu </li>
<li>olejki eteryczne (opcjonalnie), ja wybrałam miętowy i cyprysowy</li>
</ul>
<br />
<b>Przygotowanie: </b><br />
<ol>
<li>2 łyżeczki rozmarynu zalewamy mlekiem i dodajemy po 2 krople olejków eterycznych, następnie umieszczamy w lodówce na kilka godzin, żeby mleko naciągnęło.</li>
<li>Łyżeczkę rozmarynu zalewamy odrobiną wody i odstawiamy na ok. 20 minut do naciągnięcia, następnie przecedzamy.</li>
<li>Po kilku godzinach przecedzamy mleko, wlewamy do niego napar z rozmarynu i mieszamy.</li>
<li>Przechowujemy w lodówce.</li>
</ol>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTEmsbLF8JKRHWvz99yQzx-s6DC-D773DBXBDLo-ztA8FFn4DOiip3zTxufphT686fF0V7LLKg3-z5Ch4YeJ9dmSIztgzxTeuCqQD9dB7pN9zRJYB-iIHFwbmFBNeJLRCRtm-VZmIczb8/s1600/P1050625a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTEmsbLF8JKRHWvz99yQzx-s6DC-D773DBXBDLo-ztA8FFn4DOiip3zTxufphT686fF0V7LLKg3-z5Ch4YeJ9dmSIztgzxTeuCqQD9dB7pN9zRJYB-iIHFwbmFBNeJLRCRtm-VZmIczb8/s1600/P1050625a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<b>Efekty:</b><br />
<br />
Po tygodniu stosowania mogę rzec, że skóra jest odświeżona, lekko napięta, ale nie ściągnięta. Wszystkie zaognione miejsca zostały ukojone, zaskórniki są jakby mniej widoczne, poza tym nie wiem czym są suche skórki, mimo że na zewnątrz chłodno, a sezon grzewczy w rozkwicie. W dodatku mam wrażenie ujędrnionej, wygładzonej i dogłębnie nawilżonej skóry. Co więcej, mleko nie klei się. Po nałożeniu zawsze czekam, aż warstewka wyschnie i dopiero wtedy aplikuję krem. Nie zmywam mleczka, bo nie sprawia mi absolutnie żadnego dyskomfortu :).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3g871Ee8Yndz7rw33XtADmyRCbvX4Ewf7VZppmx_LCXER924cAjYVPC3Fk7i1-SvhpuT1tN35yTUk7DDga2f5zuH5IRjYftM61jRG2pm3czxEuSVH5j4yEzMfGMaG0gpOajcYhIa6I8M/s1600/o+m%C3%B3j+rozmarynie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3g871Ee8Yndz7rw33XtADmyRCbvX4Ewf7VZppmx_LCXER924cAjYVPC3Fk7i1-SvhpuT1tN35yTUk7DDga2f5zuH5IRjYftM61jRG2pm3czxEuSVH5j4yEzMfGMaG0gpOajcYhIa6I8M/s1600/o+m%C3%B3j+rozmarynie.jpg" height="320" width="226" /></a></div>
<br />
<br />
A jak to wygląda u Was? Stosujecie rozmaryn do pielęgnacji twarzy, włosów albo w kuchni? :)<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia: </u></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;">I. Gumowska: Ziółka i my, <span itemprop="publisher" itemscope="" itemtype="http://schema.org/Organization"><span itemprop="name">Wyd. PTTK, 1983</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span itemprop="publisher" itemscope="" itemtype="http://schema.org/Organization"><span itemprop="name">Agnieszka Mike-Jeziorska: <a href="http://rosliny.urzadzamy.pl/baza-roslin/ziola/rozmaryn-lekarski,15_697/" target="_blank">Rozmaryn lekarski</a>, (pol.). </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span itemprop="publisher" itemscope="" itemtype="http://schema.org/Organization"><span itemprop="name"><a href="http://pl.herbs2000.com/ziola/rozmaryn_l.htm" target="_blank">herbs2000 - rozmaryn</a> </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span itemprop="publisher" itemscope="" itemtype="http://schema.org/Organization"><span itemprop="name"><a href="http://zwierciadlo.pl/2013/zdrowie/diety/zdrowe-ziola-wlasciwosci-rozmarynu" target="_blank">Zdrowe zioła - właściwości rozmarynu</a> </span></span></span><br />
<span itemprop="publisher" itemscope="" itemtype="http://schema.org/Organization"><span itemprop="name"><span style="font-size: small;">Dr Henryk Różański: <a href="http://www.luskiewnik.eu/rosmarinus.html" target="_blank">Rozmaryn lekarski, Rosmarinus officinalis </a></span></span></span><br />
<span itemprop="publisher" itemscope="" itemtype="http://schema.org/Organization"><span itemprop="name"><br /></span></span>mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-113526426467117282015-01-13T21:35:00.002+01:002015-01-13T21:39:21.512+01:00Seria ziołowa - perz. Maseczka z kłączem perzu dla cery tłustej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOnkhLehO01L4enAoeWWYeGUUN6WZ6vzxCTWabeUdesGyaEvGPmMsNaeQiyORZEXLHHcfXbioCnVzzVMgRtKWOSwkqU-B1MiEiRmeu0mWj_tMdV82__ttYBIgJGLfmouPVrwhVbNSh5nA/s1600/perz.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOnkhLehO01L4enAoeWWYeGUUN6WZ6vzxCTWabeUdesGyaEvGPmMsNaeQiyORZEXLHHcfXbioCnVzzVMgRtKWOSwkqU-B1MiEiRmeu0mWj_tMdV82__ttYBIgJGLfmouPVrwhVbNSh5nA/s1600/perz.JPG" height="200" width="125" /></a>Tak, tak, mili państwo - to ten perz, który jest nie lada uciążliwym i rozrastającym się niemożebnie chwastem. Większość ludzi szuka sposobów na pozbycie się go ze swoich działek, ale zielarze doceniają zdrowotne właściwości tejże roślinki i przekonują, że może stanowić lekarstwo na wiele przykrych dolegliwości. Perz znany był już w średniowieczu, kiedy to jego kłącza przerabiano ma mąkę, syrop osładzający jedzenie i alkohol. W XVI wieku i później wieśniacy "perzową mąkę" mieszali z krupami i mlekiem, by powstała sycąca potrawa. W czasie I wojny światowej zaś z perzu wytwarzano piwo.<br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">1. Dobroczynne właściwości psiej trawy</span></span></h2>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoGXxJRrOaP8tG_4chcdJmmyo_nADTAv2Cwi1kgwmt9nr5qGzPhkiRE11sdkArWxY1Dnrsk5zVgTkKEGGB79qao6reBbE1ZQkh00iFbG2DbSkCtcgzEq2lLJrzaXmPBYpLGid2TRF6pE4/s1600/P1050579a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoGXxJRrOaP8tG_4chcdJmmyo_nADTAv2Cwi1kgwmt9nr5qGzPhkiRE11sdkArWxY1Dnrsk5zVgTkKEGGB79qao6reBbE1ZQkh00iFbG2DbSkCtcgzEq2lLJrzaXmPBYpLGid2TRF6pE4/s1600/P1050579a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Bywa nazywany "psią trawą" lub "manną kalabryjską" i w jego kłączu znajdziemy <b>saponiny</b> (przeciwzapalne, przeciwwirusowe, bakteriobójcze, lekko moczopędne, pobudzające wydzielanie kwasów żołądkowych), <b>inulinę</b> (wykorzystywaną jako substytut cukru i stosowaną w leczeniu otyłości), <b>witaminę C</b>, <b>sole mineralne</b> (głównie potas i żelazo), <b>olejek eteryczny</b> i <b>krzemionkę</b>. Ta ostatnia ma niebagatelne znaczenie w kosmetyce, ponieważ sprzyja regeneracji włókien kolagenowych i elastynowych, hamuje procesy starzenia się skóry, odbudowuje naskórek i skórę właściwą, a także chroni naczynka krwionośne. Perz jest też doskonałym nawilżaczem, a dzięki sporym ilościom potasu i glinu posiada właściwości mineralizujące. Stosuje się go pomocniczo w leczeniu:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLirgBB1eLghLmEVZmHRYOhgoIXeRhGFlBX6soplrWfRMjEYB3fD0ivlFg5yeEa0ZP7UsmqHWI3LVnX78ZOIBLf6fS-HSyLs6Sqk-tri22BmrormLG1ox5rVYsy8UXRNvhHPsL5WyVkyQ/s1600/klacze+perzu+-+zastosowanie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLirgBB1eLghLmEVZmHRYOhgoIXeRhGFlBX6soplrWfRMjEYB3fD0ivlFg5yeEa0ZP7UsmqHWI3LVnX78ZOIBLf6fS-HSyLs6Sqk-tri22BmrormLG1ox5rVYsy8UXRNvhHPsL5WyVkyQ/s1600/klacze+perzu+-+zastosowanie.jpg" height="320" width="224" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">2. Perz dla tłuścioszków</span></span></h2>
<br />
Tłusta skóra, to chyba najbardziej wymagający typ. Kto ma, ten zna horror rozszerzonych porów, błysk, wypryski, a to wszystko przy akompaniamencie wiecznego uczucia niedoczyszczonej cery. Podkłady najczęściej "zjeżdżają" finezyjnie z twarzy, kremy zapychają i aktywują świecenie, zaś wyjście bez makijażu "do ludzi" zdaje się być zadaniem nie do przejścia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNCJj_nwwM1scuvgMUl2PLqfqb8rS7_Wz626Ij1_3I02yxGUEj3YLbPA_0XPzEX1eMTtfINC7ILIn0epGMc7XrRK3fqMzGJUhTHvUYJcf4P5jRnzWiZH7TxJjTRlgv74HprgCX_htv8eQ/s1600/P1050580a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNCJj_nwwM1scuvgMUl2PLqfqb8rS7_Wz626Ij1_3I02yxGUEj3YLbPA_0XPzEX1eMTtfINC7ILIn0epGMc7XrRK3fqMzGJUhTHvUYJcf4P5jRnzWiZH7TxJjTRlgv74HprgCX_htv8eQ/s1600/P1050580a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Perz nie jest ziółkiem przeznaczonym li i tylko dla osób z tłustą cerą, ale to im pomaga chyba najbardziej. Kłącza perzu możemy używać na różne sposoby - stworzyć tonik z jego dodatkiem, przygotować sobie oczyszczającą parówkę lub też zmielić go i dodać do glinek, czy błotek, jakie nakładamy na twarz.<br />
<br />
<b>Co robi to niepozorne kłącze? </b><br />
<ul>
<li>powstrzymuje błyszczenie się twarzy (hamuje produkcję sebum, dlatego też może być stosowany w postaci płukanek przez osoby borykające się z przetłuszczającymi się włosami)</li>
<li>sprzyja gojeniu się zaognionych miejsc (delikatnie je podsusza i "uspokaja")</li>
<li>ujędrnia i nawilża skórę (oczyszczające specyfiki mają to do siebie, że często pozostawiają na skórze uczucie ściągnięcia, perz przeciwdziała takiemu dyskomfortowi)</li>
<li>zwiększa odporność błon śluzowych i naskórka</li>
</ul>
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">3. Maseczka z dodatkiem perzu</span></span></h2>
<br />
Rozdrobnione kłącze perzu potrafi całkiem dobrze wzbogacić domowe maseczki. W jaki sposób przygotować taką maskę?<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihApm1Lsge3crnGyHUBUPBYK9FRoA5S0SH0W_FA1ueCRtpUzZEykyk0C6_BvtnI0K12LYF6Bo_bGIx0yvsn3y2vLg5UBZ4CVvG-rJiFAuBQhEgu_7_ALyQmST6c_iSrhWDlAKvPgq7omk/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihApm1Lsge3crnGyHUBUPBYK9FRoA5S0SH0W_FA1ueCRtpUzZEykyk0C6_BvtnI0K12LYF6Bo_bGIx0yvsn3y2vLg5UBZ4CVvG-rJiFAuBQhEgu_7_ALyQmST6c_iSrhWDlAKvPgq7omk/s1600/1.jpg" /></a><br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXm_Plbb0HKHAuhjE7SDA6-P9Khyphenhyphenin47-YYCkS3i5BKcvIbp3gDftHkZcCTQ83opyaxEAzvaBeSA4f0Q8aiDlYoOXLsNTFVvSJzhWNH-ynaSJnZnTtnUvlK8ZGRRYIOQePIJqFtuwpxPs/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXm_Plbb0HKHAuhjE7SDA6-P9Khyphenhyphenin47-YYCkS3i5BKcvIbp3gDftHkZcCTQ83opyaxEAzvaBeSA4f0Q8aiDlYoOXLsNTFVvSJzhWNH-ynaSJnZnTtnUvlK8ZGRRYIOQePIJqFtuwpxPs/s1600/2.jpg" /></a> Pół łyżeczki kłączy perzu rozdrabniamy w moździerzu i wsypujemy do plastikowej miseczki.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm_jqjnUo9KpKaaNm-nIXV7Rb6p3bOBRAALNoBTXUfaxJqkKWGWuIHuHgbnWPqOIGa3Dlso_9apYHXl1j70DPKYLo6Z8injXhKqhHb8Q0yosgpWXi_lSuoKcNvatuFmH9-Ove-MLc3VHY/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm_jqjnUo9KpKaaNm-nIXV7Rb6p3bOBRAALNoBTXUfaxJqkKWGWuIHuHgbnWPqOIGa3Dlso_9apYHXl1j70DPKYLo6Z8injXhKqhHb8Q0yosgpWXi_lSuoKcNvatuFmH9-Ove-MLc3VHY/s1600/3.jpg" /></a><br />
<br />
Do perzu dodajemy łyżeczkę błota z Morza Martwego i łączymy oba składniki ze sobą.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidm1AlMJivDc9kY8LMYl1PIY4zMQh-rfFs1qD2LXvJJ8NoedT8sb4WLpiXGzgp6ZPPLf5hKTPiRSqF9RPjEdi_FPxlA7fnWCf3XhiZadm-DRZnAfzXtZR19kTnBk4m9zIVnyDgVYo53Rw/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidm1AlMJivDc9kY8LMYl1PIY4zMQh-rfFs1qD2LXvJJ8NoedT8sb4WLpiXGzgp6ZPPLf5hKTPiRSqF9RPjEdi_FPxlA7fnWCf3XhiZadm-DRZnAfzXtZR19kTnBk4m9zIVnyDgVYo53Rw/s1600/4.jpg" /></a><br />
<br />
Powstałą mieszankę skrapiamy 3-4 kroplami olejku eterycznego. Bardzo polecam wykorzystać olejek cyprysowy.<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxw3-F3BD5rjXxPLP6EEMZQRpF7UKYS4X68kyReekJrTXRxZiqzQ0lcsZQSYcFYqV0eLdk95QsKtsStKeM_mg2iKFo4G5jQFyqoBvURAHtWqgVr1koUChhXF5vIqivU3qoQjkVrkvimNE/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxw3-F3BD5rjXxPLP6EEMZQRpF7UKYS4X68kyReekJrTXRxZiqzQ0lcsZQSYcFYqV0eLdk95QsKtsStKeM_mg2iKFo4G5jQFyqoBvURAHtWqgVr1koUChhXF5vIqivU3qoQjkVrkvimNE/s1600/5.jpg" /></a>Do całości dodajemy na tyle wody, by składniki połączyły się w jednolitą masę. Polecam dodać odrobinę więcej wody, ponieważ warto poczekać minutkę przed nałożeniem, aby składniki mogły się "przegryźć".<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6mIl36_CojZw0s7A6v6HavGP-vGWUsAvmmDHYIUI237mpBLi7pZgELvLSgDbYbJrnDxrwY4OPgVRHGpEU5HXhieyJlbLlhtLSpE7Qw6JUWjn4rNNfnjHJj9Tlx0y096MjF_fOCOLERTg/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a>
<br />
Całość nakładamy na twarz na około 5-10 minut i zmywamy. <br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsxZLnrc1eRKcveY-s_Fa1j0ZjBylc7aL96TwiYWEKWMvzvI4oXjOAgiP3QP4Qbz-4hpu6BXE-1Lf71ZVDvhARi0e6IFrI1L9v2IEF9Fo2lykjtfNuN_X1eWwMzGnIUsfnHpaNM4lVTi0/s1600/P1050582a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsxZLnrc1eRKcveY-s_Fa1j0ZjBylc7aL96TwiYWEKWMvzvI4oXjOAgiP3QP4Qbz-4hpu6BXE-1Lf71ZVDvhARi0e6IFrI1L9v2IEF9Fo2lykjtfNuN_X1eWwMzGnIUsfnHpaNM4lVTi0/s1600/P1050582a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Warto w tym momencie dodać kilka słów odnośnie błotka z Morza Martwego. Przyznam, że uwielbiam to błoto, ponieważ oczyszcza mi twarz lepiej niż jakakolwiek inna maseczka. Wypróbowałam kilka rodzajów, ale wierna jestem "suchemu błotu", które należy rozrobić, by móc nałożyć na twarz. Wszelkie gotowe błota w postaci kleistych mazi nie sprawdzają się u mnie - podrażniają mnie lub też mocno wysuszają skórę. Poza tym "suche" błoto mogę łączyć z dowolnymi "ulepszaczami", co jest mi - nie ukrywam - bardzo na rękę ;).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNZsaFoH-lYk9qp158BUzI5FO6-avtx4xPk4VbPf9pVyhMKZ3BnZZlpOkxqCHZ2HvYeDq2odALnlTCwgS1FFyuf6b_Qqn7UBBuH5gai13nPcxfB_rSB8UPolUXoY9Z4-fZ8W-06wq_7DM/s1600/P1050587a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNZsaFoH-lYk9qp158BUzI5FO6-avtx4xPk4VbPf9pVyhMKZ3BnZZlpOkxqCHZ2HvYeDq2odALnlTCwgS1FFyuf6b_Qqn7UBBuH5gai13nPcxfB_rSB8UPolUXoY9Z4-fZ8W-06wq_7DM/s1600/P1050587a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Błoto z Morza Martwego wspaniale oczyszcza skórę łącznie z porami, usuwa nadmiar sebum i przeciwdziała błyszczeniu. Pomaga również w gojeniu się ranek i wyprysków, ujędrnia cerę, wygładza ją i zmniejsza widoczność porów. <br />
<br />
<b>Uwaga!</b> To błoto nie jest przeznaczone dla cer wrażliwych i naczynkowych. Po aplikacji rozgrzewa skórę do tego stopnia, że można odczuć szczypanie. Nigdy jednak nie zdarzyło mi się odczuwać go tak silnie, by musieć natychmiast zmyć je z twarzy. Maseczka z błota nie nadaje się również do aplikowania tuż przed wyjściem, ponieważ po zmyciu skóra może być delikatnie zaczerwieniona. Na początku warto nakładać błoto dosłownie na kilka minut, a z biegiem czasu można pozostawiać je na skórze coraz dłużej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNyVZH4Ep975i7yN3lu_pWNI8cYKSadT1Jdau4_lp9lo__QOD83iYLQEmuXlV_1vtEaeBKi4XLJB13MjESTqPuFnUsUCXHbHASPSdNFIHV8oMEWjm-WcZsNC9o66djzWg5_59cFflMQ_g/s1600/P1050583aa.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNyVZH4Ep975i7yN3lu_pWNI8cYKSadT1Jdau4_lp9lo__QOD83iYLQEmuXlV_1vtEaeBKi4XLJB13MjESTqPuFnUsUCXHbHASPSdNFIHV8oMEWjm-WcZsNC9o66djzWg5_59cFflMQ_g/s1600/P1050583aa.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Dlaczego warto dodać do maseczki cyprysowy olejek eteryczny? Przyznam, że sama odkryłam go niedawno i przez czysty przypadek. Olejek taki powstaje przez naturalną destylację gałązek cyprysa śródziemnomorskiego. Ma przepiękny, drzewno-balsamiczny zapach, który koi i relaksuje. W przypadku cer trądzikowych i tłustych - zmniejsza wypryski, a dzięki swoim silnym antyseptycznym właściwościom świetnie odkaża skórę. Co jeszcze potrafi? <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNjJDKV7CxDa8JF4I2nw4-LdqnIuPRRRMVAg7EoMOY34_hKmnKG_lcAII4zlLDSiTQCVuR0TlboDIxKvCrztG3a_z92AfvK1ENHaPet5jUFzGYMK23FfGDlu5fBI5zXLRKrspRiQGSExw/s1600/olejek+cyprysowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNjJDKV7CxDa8JF4I2nw4-LdqnIuPRRRMVAg7EoMOY34_hKmnKG_lcAII4zlLDSiTQCVuR0TlboDIxKvCrztG3a_z92AfvK1ENHaPet5jUFzGYMK23FfGDlu5fBI5zXLRKrspRiQGSExw/s1600/olejek+cyprysowy.jpg" height="320" width="224" /></a></div>
<br />
<br />
Znacie kłącze perzu, błoto z Morza Martwego albo olejek cyprysowy? Stosujecie, lubicie? :)<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><u>Bibliografia:</u></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;">Anna Mazerant-Leszkowska: Mała księga ziół. Warszawa: Inst. Wyd. Zw. Zawodowych, 1990</span><br />
<span style="font-size: small;">Kawałko M.,J.: Historie ziołowe, Krajowa Agencja Wydawnicza Lublin, 1986 </span><br />
<span style="font-size: small;">Sarwa A.: Wielki leksykon roślin leczniczych, Książka i Wiedza, Warszawa 2001.</span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="text7">Strzelecka H., Kowalski J.: Encyklopedia zielarstwa i ziołolecznictwa, PWN, Warszawa 2000</span></span> <br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.naturaity.pl/artykul/535,lecznicze-klacza-i-korzenie.html#ad-image-1" target="_blank">Lecznicze kłącza i korzenie - perz</a></span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.panacea.pl/articles.php?id=3803" target="_blank">prof. dr hab. Kazimierz Głowniak, mgr farm. Jarosław Widelski: Perz - roślina niedoceniana, Panacea Nr 1 (38), styczeń - marzec 2012</a> </span>mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-18663929759339184972015-01-10T20:34:00.002+01:002015-01-10T20:34:38.762+01:00Mleczna obsesja KleopatryOstatnio wpadło mi w ręce kilka książek o historii pielęgnacji ciała, które zawierają w sobie wiele różnych ciekawostek i przepisów, jakie stosujemy nawet dziś, kompletnie nie wiedząc skąd się wzięły. Pomyślałam więc, że może warto byłoby trochę wgłębić się w temat i przedstawić tu coś niecoś o dawnych sposobach dbałości o ciało. W taki sposób najwyraźniej rodzi się kolejna seria na blogu :).<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimbztzOXqpX2XLEtDYRVn8tFc2EI3vg7QtUZ2eV89EoDO80HGuOAkWndJCiqy2VeAi9Bcb77peRlfGwWEg03V8jQqRzMUhy8sIebTiIavz3NhlzAefT7ZfiBDBKMu8HCT1yVMhIfofhoI/s1600/www.pinterest.com+pin+296885800407363359.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimbztzOXqpX2XLEtDYRVn8tFc2EI3vg7QtUZ2eV89EoDO80HGuOAkWndJCiqy2VeAi9Bcb77peRlfGwWEg03V8jQqRzMUhy8sIebTiIavz3NhlzAefT7ZfiBDBKMu8HCT1yVMhIfofhoI/s1600/www.pinterest.com+pin+296885800407363359.jpg" height="200" width="126" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;">źródło: pinterest</span></td></tr>
</tbody></table>
Zacznijmy może od postaci uznawanej za najpiękniejszą kobietę wśród starożytnych - od <b>Kleopatry</b>. Tak na dobrą sprawę jej wizerunek znamy jedynie z monet, które podsuwają nam obraz niezbyt pochlebny, jeśli wziąć pod uwagę dzisiejsze kanony piękna. Egipska królowa miała bodaj długi i zakrzywiony nos, wypukłe czoło oraz wystającą brodę. Niemniej zdołała uwieść dwóch potężnych mężczyzn - Juliusza Cezara i Marka Antoniusza, a to już coś znaczy! Co ciekawe - uznaje się ją za autorkę pierwszej księgi na temat kosmetyki! Do dziś nie zachowała się w całości, ale przetrwało całe sześć części, w których znajdziemy mnóstwo przepisów na balsamy do ciała, olejki i pudry. Kleopatra stosowała w swoich przepisach przede wszystkim zioła i olejki, ale w niektórych recepturach znaleźć możemy takie składniki, jak odchody myszy czy palone zęby konia. Noaleproszpaństwa, czegóż się nie robi, by osiągnąć upragniony efekt...? <br />
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">1. Wanna pełna mleka</span></span></h2>
Nie od dziś wiadomo, że Kleopatra ubóstwiała mleko. Uważała, że pozwala jej utrzymać jędrną i gładką skórę, dlatego też preferowała mleczne kąpiele. Najbardziej ceniła ośle mleko, a wieść gminna niesie, że codziennie dojono 700 oślic, by zapewnić królowej dostateczną jego ilość do kąpieli. Mleka trzeba było aż tyle, gdyż Kleopatra dokonywała ablucji w olbrzymiej porfirowej wannie, przy której wartę trzymały niewolnice, gotowe w każdej chwili osuszyć ciało egipskiej piękności wielkimi chustami. <br />
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">2. Kleopatry mleko do kąpieli</span></span></h2>
<br />
Mleczną kąpiel można przyrządzić na tuzin różnych sposobów, choć wydawałoby się, że receptura jest oczywista. Tymczasem mleczna kąpiel może przybrać, mówiąc najoględniej, trzy rozmaite formy.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5zfbE7hn_mI7qMhheQk8Hmd7E2ropNeD-ejbDKJoJxcahoTW9BsoUqpjA0PgY0ljdV0tDNF2P9ehSN0ecXULMoAjqkE8SZfVjUpImuUMvTpXhLgkfJmdzRX8qf6GTkDnQvmL7l6qK_fE/s1600/mleczno-miodowa+rozkosz.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5zfbE7hn_mI7qMhheQk8Hmd7E2ropNeD-ejbDKJoJxcahoTW9BsoUqpjA0PgY0ljdV0tDNF2P9ehSN0ecXULMoAjqkE8SZfVjUpImuUMvTpXhLgkfJmdzRX8qf6GTkDnQvmL7l6qK_fE/s1600/mleczno-miodowa+rozkosz.jpg" height="96" width="200" /></a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Składniki: </b><br />
<ul>
<li>2 l mleka</li>
<li>300 ml miodu</li>
<li>suszone skórki pomarańczy </li>
</ul>
Wszystkie składniki wlewamy do wody i mieszamy. Zamiast skórek pomarańczy można użyć suszonych płatków kwiatów.<br />
<br />
***<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSdZe_oeN1iu70YDZFNa5_6r4aa6irpzOqvqnWdB1HK2OW4GkLvtU-9v7IfmbBmML077dZjAJw4ln2QJS9czvCzK2P7dKCy8LZpjJxAm5xx9gQvHY37hvWmnzFDTUY6dyQOBluabboDHc/s1600/mleczno-sza%C5%82wiowy+koktajl.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSdZe_oeN1iu70YDZFNa5_6r4aa6irpzOqvqnWdB1HK2OW4GkLvtU-9v7IfmbBmML077dZjAJw4ln2QJS9czvCzK2P7dKCy8LZpjJxAm5xx9gQvHY37hvWmnzFDTUY6dyQOBluabboDHc/s1600/mleczno-sza%C5%82wiowy+koktajl.jpg" height="96" width="200" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>100g szałwii</li>
<li>maślanka</li>
<li>olejek eteryczny (opcjonalnie)</li>
</ul>
Szałwię zalewany 1 litrem wrzątku i pozostawiamy do naciągnięcia na 10 minut. Do naparu wlewamy litr maślanki i dodajemy kilka kropel ulubionego olejku eterycznego.<br />
<br />
***<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC3Zp1xJiTAiYNb8eJtakWC04mCbrgAWE5rOWrwdcaw62rECju01Z2L6AcpWcpk-fLhVrGJrqAfyIJrOPZDG2eDYAOiYcDPKFanXPWpcXwgnfDVyBbIkkXLEXnBF-WtBENQHEIrgadXDI/s1600/eliksirkleopatry.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC3Zp1xJiTAiYNb8eJtakWC04mCbrgAWE5rOWrwdcaw62rECju01Z2L6AcpWcpk-fLhVrGJrqAfyIJrOPZDG2eDYAOiYcDPKFanXPWpcXwgnfDVyBbIkkXLEXnBF-WtBENQHEIrgadXDI/s1600/eliksirkleopatry.jpg" height="96" width="200" /></a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>2 szklanki mleka w proszku</li>
<li>1/2 szklanki mąki ziemniaczanej</li>
<li>1/2 szklanki sody oczyszczonej</li>
<li>10 kropli olejku eterycznego (opcjonalnie)</li>
</ul>
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i skrapiamy olejkiem eterycznym. Całość przesypujemy do przygotowanego słoiczka i odstawiamy na 24h w zacienione miejsce. Po tym czasie składniki przegryzą się ze sobą i będziemy mogli wykorzystać je do relaksującej kąpieli. Wystarczy wsypać 2-3 łyżki do wanny i cieszyć się rezultatami. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHL4P9ccqFntY2c4SaO_HDX6eS7XMSoHqU63RA2zvOMyML8VQx_UUF9QKOCd-NlafvEl79Sx7podgDT245Qt0tiv-AJaRykwi1hHIiZbmDXubwGFDcW8kbHTOoSg8RJKUZajGiRV_JqRQ/s1600/P1050555a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHL4P9ccqFntY2c4SaO_HDX6eS7XMSoHqU63RA2zvOMyML8VQx_UUF9QKOCd-NlafvEl79Sx7podgDT245Qt0tiv-AJaRykwi1hHIiZbmDXubwGFDcW8kbHTOoSg8RJKUZajGiRV_JqRQ/s1600/P1050555a.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Osobiście ulubiłam sobie "Eliksir", ponieważ starcza na dłużej i rzeczywiście bardzo dobrze pielęgnuje skórę. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdqEXTwYjFoEls_LfoIkOWfqGQem1kDXFNJO0Na_i_OL-BvFDsH-I-jldiqNHL-R0fAKdDdjy8KpBXZSNOJOB4ipcE-B4erCfzPKaji-UJzwfpWs8kx6TKPryPYOP4quGohfqLrKPI85k/s1600/P1050560a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdqEXTwYjFoEls_LfoIkOWfqGQem1kDXFNJO0Na_i_OL-BvFDsH-I-jldiqNHL-R0fAKdDdjy8KpBXZSNOJOB4ipcE-B4erCfzPKaji-UJzwfpWs8kx6TKPryPYOP4quGohfqLrKPI85k/s1600/P1050560a.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCsbolbKB-smU6sRJvsJYXHQPergXd-l9AVhUU8ULCbTI5G9DvvHIsGkKVmKSMSgi0mM6CMeWsgFHRH1UGigZp1759Re6yA_KU6rJi5ZQ2dqwH4y7lB3SOd_biVE4GXF6wUEMo8IQuPds/s1600/P1050561a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCsbolbKB-smU6sRJvsJYXHQPergXd-l9AVhUU8ULCbTI5G9DvvHIsGkKVmKSMSgi0mM6CMeWsgFHRH1UGigZp1759Re6yA_KU6rJi5ZQ2dqwH4y7lB3SOd_biVE4GXF6wUEMo8IQuPds/s1600/P1050561a.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggErTrPnjnTpi0Fv6xd2gnLlgV3_cnR_pGcq48VUxphD-JVWeh1Q1GYf6GNXYYkuwnL-HLs_WaN1GYIH5Oes0n8xEXJajt-KZIK_4cHiBks7czP3lfFCNPd2fXqKUVxQumb8sCnVzjNOs/s1600/P1050570a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggErTrPnjnTpi0Fv6xd2gnLlgV3_cnR_pGcq48VUxphD-JVWeh1Q1GYf6GNXYYkuwnL-HLs_WaN1GYIH5Oes0n8xEXJajt-KZIK_4cHiBks7czP3lfFCNPd2fXqKUVxQumb8sCnVzjNOs/s1600/P1050570a.jpg" height="275" width="320" /></a></div>
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">3. Miód i mleko w służbie gładkiej skórze</span></span></h2>
<br />
Kleopatra doceniała<b> mleko</b> przede wszystkim dlatego, że wyraźnie widziała, jak po mlecznych kąpielach jej skóra zdaje się być doskonale nawilżona i jędrna. Mleko zawiera <b>proteiny</b>, <b>wapń</b>, mnóstwo <b>witamin</b> oraz <b>kwas mlekowy</b>, który bardzo delikatnie złuszcza martwy naskórek. W mleku znajdziemy także <b>witaminę C</b>, która sprzyja syntezie włókien kolagenowych, a więc ujędrnieniu skóry, a także <b>białko</b> wygładzające i nawilżające suchą skórę.<br />
<br />
<b>Miód</b> z kolei silnie <b>nawilża skórę</b>, czyniąc ją niezwykle gładką i działa <b>antyzapalnie</b>, niwelując podrażnienia. Egipcjanie zrozumieli, że miód jest pomocny w walce ze zranieniami, więc wykorzystywali jego właściwości w ich leczeniu. Ponadto miód <b>wspiera krążenie krwi</b> i jest <b>bogaty w minerały oraz witaminy</b>.<br />
<br />
W powyższych przepisach wspomniałam też o kilku innych składnikach: mące ziemniaczanej, sodzie oczyszczonej oraz o szałwii.<br />
<br />
Kąpiel w <b>mące ziemniaczanej</b> zredukuje wypryski i ukoi odparzenia skóry. <b>Soda oczyszczona</b> usuwa ze skóry pot, tłuszcz i nagromadzony brud, ponadto zmiękcza naskórek i neutralizuje kwasy. <b>Szałwia</b> zaś była już znana Kleopatrze, która doceniała jej właściwości. To niepozorne ziółko sprowadzano do Egiptu z Krety. Szałwia doskonale rozgrzewa, niweluje przykre dolegliwości związane z nadmiernym wysiłkiem fizycznym, doskonale relaksuje i pomaga goić się ranom. <br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGLew-31gVuewCQbAW0ATJxtwjPynSSXPoulm2GDRv9aL2v5nRFXCevygdkRTR0DS0rd8Wrhzv8-ckbhQQ4MmoBilMUBT7quJ0paf4aTleUrCUgHffmPm_DF9vuQIEGtTCprYuxS-QhAI/s1600/Queen-Cleopatra%E2%80%99s-Beauty-Secrets.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGLew-31gVuewCQbAW0ATJxtwjPynSSXPoulm2GDRv9aL2v5nRFXCevygdkRTR0DS0rd8Wrhzv8-ckbhQQ4MmoBilMUBT7quJ0paf4aTleUrCUgHffmPm_DF9vuQIEGtTCprYuxS-QhAI/s1600/Queen-Cleopatra%E2%80%99s-Beauty-Secrets.jpg" height="218" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;">źródło: pinterest</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
A Wy lubicie mleczne kąpiele? ;)<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><b><u>Bibliografia:</u></b></span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://pl.herbs2000.com/ziola/szalwia.htm" target="_blank">herbs2000</a></span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.atopowe-zapalenie.pl/atopedia/K%C4%85piele" target="_blank">atopowe zapalenie - kąpiele</a></span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://christinamendonca.pl/niepiekna-kleopatra" target="_blank">Krystyna Koziarska - Mendonça - (Nie)piękna Kleopatra</a></span><br />
<span style="font-size: small;"><span itemprop="author">Jolanta Szczygieł-Rogowska</span>,
Joanna Tomalska:<i> "</i><span><i>Historia kosmetyki w zarysie"</i>, </span>Białystok:
<span itemprop="publisher">Wyższa Szkoła Kosmetologii i Ochrony Zdrowia</span>, 2007<span itemprop="author"></span></span><br />
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-30995844477125887772015-01-05T20:19:00.000+01:002015-01-05T20:19:29.979+01:00Seria ziołowa - arcydzięgiel. Arcydzięglowa wcierka do włosów<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNKAVJDsRnnUDzQo2y5lCkkSHzPwKpuPO8s_lE7eXMW_d6Ej7cGqYfP7HbPsX6s28bNxhqaCM5gBRJY3LeCwMTx4Qbip3XAkRC5qk8nX5myybYLaFhPigMwtwb_GPy6YN4LhndzTAK84w/s1600/Koehler1887-GardenAngelica.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNKAVJDsRnnUDzQo2y5lCkkSHzPwKpuPO8s_lE7eXMW_d6Ej7cGqYfP7HbPsX6s28bNxhqaCM5gBRJY3LeCwMTx4Qbip3XAkRC5qk8nX5myybYLaFhPigMwtwb_GPy6YN4LhndzTAK84w/s1600/Koehler1887-GardenAngelica.jpg" height="200" width="161" /></a>Jest nazywany bardzo różnie - dzięglem litworem, anielskim zielem, angeliką, anielskim korzeniem. Mowa oczywiście o arcydzięglu, roślince - moim skromnym zdaniem - bardzo niedocenianej w blogosferze, za to cenionej ogromnie w mojej rodzinie od wieków. Nazwa "anielskie zioło" powstała w głębokich mrokach średniowiecza, kiedy uważano, że arcydzięgiel chroni przed zgubnymi właściwościami trucizn, odpędza diabelskie siły, przedłuża życie i stanowi remedium na wszelkie plagi. Korzeń arcydzięgla zawiera wiele substancji odżywczych, kwasów organicznych oraz soli mineralnych (potas, cynk). Stosowany jest m.in. w leczeniu niestrawności, słabego krążenia krwi, kaszlu, bólów reumatycznych, braku apetytu. Działa antyseptycznie i uspokajająco. Stosowany na włosy - pobudza krążenie tlenu, dzięki czemu więcej dociera do cebulek włosów. Ponadto regeneruje uszkodzone meszki włosowe, przeciwdziała wypadaniu włosów i łupieżowi, a także wzbogaca włosy o niezbędne do wzrostu składniki odżywcze.<br />
<br />
<h2>
<span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-large;">1. Anielskie ziele w służbie włosom</span></span></h2>
<br />
Arcydzięgiel w mojej rodzinie nazywany jest potocznie "ziółkiem przeciw łysieniu", dlatego postanowiłam wykorzystać korzeń tej rośliny do stworzenia wcierki. Co prawda, w jej skład wchodzi jeszcze korzeń łopianu oraz nagietek, ale to właśnie angeliki jest w niej najwięcej. Czego potrzebujemy, żeby przygotować "anielską wcierkę"?<br />
<br />
<b>Składniki: </b><br />
<ul>
<li>1 łyżka stołowa korzenia arcydzięgla</li>
<li>1/2 łyżki stołowej nagietka</li>
<li>1/2 łyżki stołowej korzenia łopianu</li>
<li>1 łyżka spirytusu/wody brzozowej lub pokrzywowej</li>
<li>kilka kropel soku z cytryny (opcjonalnie) </li>
<li>200 ml wody źródlanej</li>
<li>sterylna buteleczka</li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvNC_VAoMK8kQNf6jvJvYkKc1mxwGt9lvcQbnO_8dOlOhn-GNyYaR5Q4IiCSdOK-QLsQqUA5PWnXTRE9TkIQKoXBT0pzfhQFeOzfGjC_t_rlgN6BRXAQd1FgJVgMNJCkHTKS9Y6N7AZiY/s1600/P1050497a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvNC_VAoMK8kQNf6jvJvYkKc1mxwGt9lvcQbnO_8dOlOhn-GNyYaR5Q4IiCSdOK-QLsQqUA5PWnXTRE9TkIQKoXBT0pzfhQFeOzfGjC_t_rlgN6BRXAQd1FgJVgMNJCkHTKS9Y6N7AZiY/s1600/P1050497a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<b>Przygotowanie:</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJiPLVTLp_CRSRLpHL1Az0mhMvF4JFExCb8EjqjeYX7IY1tOJ2hwPl2k_rrTWFlSW3GqpHGDTWMrp3fgBuAmgo2EtyjnXIfQbliyJVHhxwtMuwhHRrqipuldemvDM4gfiLtexQI9dTee8/s1600/krok1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJiPLVTLp_CRSRLpHL1Az0mhMvF4JFExCb8EjqjeYX7IY1tOJ2hwPl2k_rrTWFlSW3GqpHGDTWMrp3fgBuAmgo2EtyjnXIfQbliyJVHhxwtMuwhHRrqipuldemvDM4gfiLtexQI9dTee8/s1600/krok1.jpg" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqAs5AedsKV7E5QJJ2SrCAuuwLo7qlmZDx6mbuFTe62ui5AGiWt7sMl5lK7xj1kpVdfclDq-YS72wy5a0m1GvK8VjDomgAR8qoj5olmQqrVcrRP7LcIWXFewoOwmAYj1qg1fOiRF2Zlec/s1600/krok2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
Korzeń arcydzięgla, łopianu i nagietek wsypujemy do garnuszka i zalewamy 200ml wody źródlanej (lub zwykłej, przefiltrowanej).<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqAs5AedsKV7E5QJJ2SrCAuuwLo7qlmZDx6mbuFTe62ui5AGiWt7sMl5lK7xj1kpVdfclDq-YS72wy5a0m1GvK8VjDomgAR8qoj5olmQqrVcrRP7LcIWXFewoOwmAYj1qg1fOiRF2Zlec/s1600/krok2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqAs5AedsKV7E5QJJ2SrCAuuwLo7qlmZDx6mbuFTe62ui5AGiWt7sMl5lK7xj1kpVdfclDq-YS72wy5a0m1GvK8VjDomgAR8qoj5olmQqrVcrRP7LcIWXFewoOwmAYj1qg1fOiRF2Zlec/s1600/krok2.jpg" /></a><br />
<br />
Mieszankę ziół podgrzewamy, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 5-10 minut. Zioła przecedzamy przez sitko i czekamy aż odwar ostygnie.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAhKtpqweEZxzJ_fzIpx_DrtmxJ1x2Js8VHDZ1DgRLRENCFtN6rLkX15Sj_8NO4GU62xdg0-Z-eU6G9HGWOfwpzrGsBw8yMezjM1xBA0gUgu5DohCPQo6msfMYRb7VhgrIrvbyIrb1h5E/s1600/krok3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAhKtpqweEZxzJ_fzIpx_DrtmxJ1x2Js8VHDZ1DgRLRENCFtN6rLkX15Sj_8NO4GU62xdg0-Z-eU6G9HGWOfwpzrGsBw8yMezjM1xBA0gUgu5DohCPQo6msfMYRb7VhgrIrvbyIrb1h5E/s1600/krok3.jpg" /></a><br />
Kiedy jest już chłodny, wlewamy 1 łyżkę stołową spirytusu lub wody brzozowej, albo pokrzywowej, by zakonserwować naszą wcierkę. Ja wybrałam wodę brzozową z Glorii - bardzo dobrze sprawuje się na moim skalpie ;). Możemy dodać do mieszanki kilka kropel soku z cytryny.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<h2 class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-family: Lobster,"Times New Roman",serif;">2. Dlaczego taki skład?</span></span></h2>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
To, że arcydzięgiel przeciwdziała łysieniu i zachowuje się niczym aktywator wzrostu już wiemy. A co z pozostałymi ziołami? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr57vf63xIaRIksD7MC5XnD_tSsftpPNpc3oSyxXAwTL5EZs7bti6glwfRsheyIykJSXaIZIEdb2GE1wpw1wLR9Ol_0Zvbni7qq2q7Y0EN00KWZeOsXgaPeuOIeU3V9k5WDsIscAFw6-I/s1600/2%C5%82opian.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr57vf63xIaRIksD7MC5XnD_tSsftpPNpc3oSyxXAwTL5EZs7bti6glwfRsheyIykJSXaIZIEdb2GE1wpw1wLR9Ol_0Zvbni7qq2q7Y0EN00KWZeOsXgaPeuOIeU3V9k5WDsIscAFw6-I/s1600/2%C5%82opian.jpg" height="120" width="200" /></a> </div>
Korzeń łopianu zapobiega wypadaniu włosów, pielęgnuje zniszczone kosmyki i wzmacnia cebulki. Znajdziemy w nim olejki eteryczne, garbniki, witaminy i proteiny. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTMhyJBukVu3-xfhtkxITImQI2ZIY4DkwUkjPnJaZPBze1VEpkWliZRi2lH-BxkeMoF96qlTWHEdmv_uEWggHvdR_sbFJk4srIR-vmfLExZ4FZsgpuiStArJmFL5hPeGd3RGUvEE-GRMs/s1600/1nagietek.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTMhyJBukVu3-xfhtkxITImQI2ZIY4DkwUkjPnJaZPBze1VEpkWliZRi2lH-BxkeMoF96qlTWHEdmv_uEWggHvdR_sbFJk4srIR-vmfLExZ4FZsgpuiStArJmFL5hPeGd3RGUvEE-GRMs/s1600/1nagietek.jpg" height="120" width="200" /></a></div>
Nagietek lekarski koi wrażliwą skórę głowy, nawilża ją i chroni przed wolnymi rodnikami. Działa przeciwzapalnie i przeciwgrzybiczo, chroni skalp przed łupieżem. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi64ixw7XTBXAajGbjHQgbGGrcBtL6fQqDOce0b3AgpSTWL3IwfwtGNKwR2eAXOnpuFQi3LBvF3_L_RVoPF9DmzBfdFKnj068XxRZm6RDZadmPLHRXOYwv5toJo6wbTUbnB7r9FNoG_F1k/s1600/3cytryna.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi64ixw7XTBXAajGbjHQgbGGrcBtL6fQqDOce0b3AgpSTWL3IwfwtGNKwR2eAXOnpuFQi3LBvF3_L_RVoPF9DmzBfdFKnj068XxRZm6RDZadmPLHRXOYwv5toJo6wbTUbnB7r9FNoG_F1k/s1600/3cytryna.jpg" height="120" width="200" /></a></div>
<br />
Sok z cytryny wzmacnia cebulki i przeciwdziała siwieniu. Hamuje zbyt szybkie przetłuszczanie się włosów i dotlenia skórę głowy. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Wszystkie te dobrodziejstwa zakonserwowałam i spakowałam w poręczną buteleczkę. Niestety - nie mogę jeszcze powiedzieć, jak wcierka spisała się u mnie, ale po testach z pewnością dam znać :).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwQoEQDs-7hteIdxVo1WnLnbUNiE91zt55BwxnwTAYT7ujlgmZWPwKHuAmA33hETIeZPBLaRQ1z2hfQ7cTfkhKkwZ-HnC76u0nDKnV67b4leinQrCWYlQ00YcyYtTM5UboFB-obeZv0kc/s1600/P1050507a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwQoEQDs-7hteIdxVo1WnLnbUNiE91zt55BwxnwTAYT7ujlgmZWPwKHuAmA33hETIeZPBLaRQ1z2hfQ7cTfkhKkwZ-HnC76u0nDKnV67b4leinQrCWYlQ00YcyYtTM5UboFB-obeZv0kc/s1600/P1050507a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Planuję stosować tę wcierkę codziennie przez 3 tygodnie, a następnie zrobić skórze głowy tygodniowe wakacje.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfUHQZePCTImQK_HPs9uqKXcl-HEjl3biDXk8oDhqieJik6pHHZ6k4W6K404-GAothzrh6xjyq4rab5gKiitOb7u2rL2A7eFINLDOEYwtup9mwQDiXPBqObgyccapgLlRJaJoQ9v_Q-L8/s1600/P1050509a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfUHQZePCTImQK_HPs9uqKXcl-HEjl3biDXk8oDhqieJik6pHHZ6k4W6K404-GAothzrh6xjyq4rab5gKiitOb7u2rL2A7eFINLDOEYwtup9mwQDiXPBqObgyccapgLlRJaJoQ9v_Q-L8/s1600/P1050509a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Swoją drogą - wiecie, że dawniej wierzono, iż wypadanie włosów powodowały czarownice, które rzucały czar na nieszczęśnicę? ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwllA2L4TymPxIKKY9uDG6iKoY2KJRWJUVr0q2iQDW3SSBYRyWq1R94RttnKalidUU8fV7nt_uS8UUk3qF8PpUVN2EPAVR7-_gqg1VlUO5z5xiSkH7HHjnIya61xldR0sy6TmZJyZ6H0Y/s1600/P1050517a.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwllA2L4TymPxIKKY9uDG6iKoY2KJRWJUVr0q2iQDW3SSBYRyWq1R94RttnKalidUU8fV7nt_uS8UUk3qF8PpUVN2EPAVR7-_gqg1VlUO5z5xiSkH7HHjnIya61xldR0sy6TmZJyZ6H0Y/s1600/P1050517a.png" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Pozdrawiam cieplutko!<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><b><u>Bibliografia: </u></b></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small;"><a href="https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/02/14/doktor-gornicka-o-zdrowiu-cz-5/" target="_blank">Doktor Górnicka o zdrowiu cz.5</a> </span><br />
<span style="font-size: small;"><a href="http://pl.herbs2000.com/ziola/arcydziegiel_l.htm" target="_blank">herbs2000</a> </span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation">I. Matławska: <i>Farmakognozja</i>. Poznań: AM Poznań, 2005.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span class="reference-text"><span class="citation"> </span></span> </span><br />
<br />
<br />
<br />mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-4250012516955675912.post-2091656268875718072014-12-31T12:07:00.004+01:002014-12-31T12:07:57.660+01:00Żeby w Nowym Roku....<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFdwxmzY8f2DRSVSXxlvZifInYM6rFT8RpQD_B4YRF6AaQG_T9lY6hklg_JUQfAShT1Z_RpGiurjF-FTdl2k6UKk5rpgAkl5PAdf_9q4FFnoelOCatduD_5Adw8I152u7_w6xX2Ml0n3o/s1600/zyczenia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFdwxmzY8f2DRSVSXxlvZifInYM6rFT8RpQD_B4YRF6AaQG_T9lY6hklg_JUQfAShT1Z_RpGiurjF-FTdl2k6UKk5rpgAkl5PAdf_9q4FFnoelOCatduD_5Adw8I152u7_w6xX2Ml0n3o/s1600/zyczenia.jpg" height="320" width="256" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Moi drodzy!</b><br />
<br />
Nie pozostaje mi nic, jak tylko przeprosić za potężne zaległości i obiecać poprawę w Nowym Roku. A także życzyć Wam wszystkiego, co najlepsze, najzdrowsze, najmocniejsze i najpiękniejsze! W praktyce jednak chciałabym życzyć Wam, Kochani, żeby w nadchodzącym wielkimi krokami Nowym Roku... nikt Was nie wkurzał! :).<br />
<br />Z pewnością zobaczymy się już w dwa tysiące piętnastce, więc życzę Wam również udanej zabawy sylwestrowej i ogromu radości z celebrowania, że nadchodzi nowe, lepsze, ciekawsze!<br />
<br />
Pozdrawiam znad parującej kawy!<br />
Mała Mi. <br />
<br />
<br />
P.S. Macie jakieś noworoczne postanowienia? :)<br />
<br />
mała mihttp://www.blogger.com/profile/17217937274153470013noreply@blogger.com15