Dawno, dawno temu mówiono na nią: świętojanka, smorodzina, bździuch; nazywaną ją też czarną jagodą lub pękatką. Czarna porzeczka - bo to o niej mowa - jest gwiazdą dzisiejszego postu. I to gwiazdą nie byle jaką, bo jaśniejącą na firmamencie. Dopiero niedawno odkryłam, że jej właściwości rozciągają się daleko poza dużą zawartość witaminy C i chronienie przed przeziębieniami. W Niemczech bryluje jako Johannisbeere, ponieważ owoce porzeczki dojrzewają na św. Jana i dopiero wówczas można wyciskać z nich sok. Jej polska nazwa pochodzi od... rzeki, gdyż roślina ta ulubiła sobie okolice rzek i mokradeł - tam rośnie najbujniej. Historia porzeczki rozpoczyna się w XV wieku we Francji, gdzie szczególnie lubowano się w orzeźwieniu, jakie niosły jej owoce. Ale nie kończy się, wciąż chętnie uprawia się ją w ogródkach, ceniąc za walory smakowe i... zdrowotne. Czemu piszę o czarnej porzeczce teraz, skoro daleko jej jeszcze do dojrzałości (o tej porze roku jeszcze taka gimbusiara z niej :P)? Ano dlatego, że potrzebne będą nam jej młode liście, a te zdobędziemy tylko wiosną. Cóż, poznajmy ją zatem - przed Wami: Jej Krzewiastość - Czarna Porzeczka!
1. Od medycyny ludowej po źródła naukowe - porzeczka dla zdrowia!
Tak, jak wspomniałam - porzeczka była dla mnie owocem, z którego mogłam ukręcić lody, albo dodać do sałatki owocowej. Nie wgłębiałam się w jej dobroczynne właściwości - aż do zeszłego roku. Jestem przekonana, że jakaś część z Was wciąż jej nie docenia ;).
Jeśli chodzi o porzeczkę - wartościowe są nie tylko jej owoce, ale również liście. Ale po kolei! Porzeczki bogate są przede wszystkim w:
- witaminę C - wzmacnia naczynia krwionośne, niweluje "zły" cholesterol, zmniejsza ryzyko wystąpienia miażdżycy i udaru mózgu, obniża ciśnienie oraz wspomaga cały układ krążenia;
- witaminę P - pozwala na o wiele lepsze przyswojenie wit. C, zmniejsza ryzyko wylewu, wzmacnia odporność, uszczelnia naczynia krwionośne i wspomaga przepływ krwi w naczyniach wieńcowych
- witaminy z grupy B - wpływają na prawidłową przemianę materii, regulują metabolizm i wspomagają koncentrację
- biotynę (wit. B7) - odżywia włosy, skórę i paznokcie, zapobiega siwieniu i łysieniu, odpowiada za metabolizm białek i tłuszczów, reguluje funkcjonowanie układu nerwowego oraz stabilizuje poziom glukozy we krwi
- prowitaminę A (beta-karoten) - poprawia jakość wzroku, opóźnia pojawienie się oznak starzenia się, działa antyinfekcyjnie, zapobiega miażdżycy, obniża poziom "złego" cholesterolu, zmniejsza ryzyko zawału
- kwas foliowy (wit. B9/B12) - dzięki niemu produkowana jest serotonina (hormon szczęścia), wspomaga tworzenie czerwonych krwinek, funkcjonowanie żołądka, wątroby i jelit oraz zapobiega chorobom serca, zakrzepom i wylewom,
- sole mineralne (potas, wapń, żelazo, magnez)
- mikroelementy (jod, bor, mangan)
Jak widzimy - porzeczka bardzo sprzyja dbaniu o nasz układ krwionośny, serce i zapobiega miażdżycy. Nie dziwi więc, że nalewka przeciwmiażdżycowa w składzie posiada właśnie tę roślinę.
2. Nalewka przeciwmiażdżycowa według receptury Stefanii Korżawskiej
Pani Korżawska napisała mnóstwo wspaniałych książek na temat ziołolecznictwa i dbania o zdrowie metodami naturalnymi. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ta kobieta mnie mocno inspiruje :). Równo rok temu razem z mamą wyczytałyśmy ten sam przepis na nalewkę - "nalewkę państwa Kościuszków" - i uznałyśmy, że wypróbować zawsze warto. Receptura nie jest trudna, ale z całą pewnością wymaga sporo czasu:
Działanie:
Nalewka poprawia krążenie, wzmacnia serce i walczy z miażdżycą.
Dawkowanie:
3 razy dziennie po 1 łyżce stołowej lub 1 mały kieliszek przed snem (wówczas pomoże też zasnąć)
Efekty:
Nalewkę pija u mnie tata i mama. Oboje mają nadciśnienie tętnicze, ponadto sama odziedziczyłam po mamie wadę serca. Po kuracji tą nalewką ciśnienie spadło, kołatania serca ustały, miażdżycy nie ma. Mama twierdzi, że to zasługa codziennego wypijania małego kieliszeczka przed snem - czy to placebo, czy rzeczywiście porzeczkowa nalewka działa? Nie wiem, ale nie trzeba wiele, by spróbować ją zrobić, a potem popijać :). Na pewno "miażdżycowcy" nie odmówią.
Liście czarnej porzeczki ludowa recepta na bardzo wiele schorzeń:
A jak się ma jarzębina?
Bibliografia:
Nalewka poprawia krążenie, wzmacnia serce i walczy z miażdżycą.
Dawkowanie:
3 razy dziennie po 1 łyżce stołowej lub 1 mały kieliszek przed snem (wówczas pomoże też zasnąć)
Efekty:
Nalewkę pija u mnie tata i mama. Oboje mają nadciśnienie tętnicze, ponadto sama odziedziczyłam po mamie wadę serca. Po kuracji tą nalewką ciśnienie spadło, kołatania serca ustały, miażdżycy nie ma. Mama twierdzi, że to zasługa codziennego wypijania małego kieliszeczka przed snem - czy to placebo, czy rzeczywiście porzeczkowa nalewka działa? Nie wiem, ale nie trzeba wiele, by spróbować ją zrobić, a potem popijać :). Na pewno "miażdżycowcy" nie odmówią.
3. Dlaczego liście porzeczki? Po co jarzębina?
Liście czarnej porzeczki ludowa recepta na bardzo wiele schorzeń:
- pomagają w leczeniu artretyzmu, kaszlu, rozwolnienia, zapalenia dróg moczowych i pęcherza moczowego
- poprawiają krążenie krwi i pozytywnie wpływają na pracę serca
- stosuje się je przy problemach żołądkowych - pomagają w trawieniu, wykazują działanie ściągające błonę śluzową jelit i żołądka (dzięki dużej zawartości garbników)
- można używać ich do stworzenia mieszanki do płukania jamy ustnej - działają odświeżająco i powstrzymują krwawienie dziąseł
A jak się ma jarzębina?
- jest pomocna w leczeniu chorób płuc, nerek i wątroby
- działa moczopędnie i oczyszczająco na organizm
- stosuje się ją przy kłopotach z krążeniem i nieżycie żołądka
- zbierajmy ją z dala od ruchliwych dróg; nie jedzmy surowych owoców
Owoce i liście porzeczki, a także jarzębina to - jak widać - same dobroci, szczególnie jeśli chodzi o pracę naszego serca.
Jakie są Wasze ulubione nalewki? Przekonują Was takie przepisy? Lubicie wypróbowywać receptury mające swoje korzenie w medycynie ludowej? :)
1. Jan Macků, Jindrich Krejča, Apoloniusz Rymkiewicz, Atlas roślin leczniczych, Wrocław 1989
2. Anrea-Anna Cavelius, Zioła w medycynie naturalnej, Bremen 2005
3. Ribes nigrum - Czarna porzeczka - herbs2000
4. Monika Karabela, Czarna porzeczka, Panacea Nr 1 (22), styczeń - marzec 2008
5. Stefania Korżawska, Ziołowe ambrozje, Wydawnictwo Corsam, 2012
6. Anna Mazerant, Mała księga ziół, Warszawa 1990
2. Anrea-Anna Cavelius, Zioła w medycynie naturalnej, Bremen 2005
3. Ribes nigrum - Czarna porzeczka - herbs2000
4. Monika Karabela, Czarna porzeczka, Panacea Nr 1 (22), styczeń - marzec 2008
5. Stefania Korżawska, Ziołowe ambrozje, Wydawnictwo Corsam, 2012
6. Anna Mazerant, Mała księga ziół, Warszawa 1990
O! Taki skarb mieć blisko i nawet o tym nie wiedzieć! U mnie odkąd pamiętamrobione są soki, z których po prostu później robimy kompoty do obiadu :) Ale od niedawna tata ma nadciśnienie, więc myślę, że ta nalewka powinna go zainteresować. Jak zwykle coś przydatnego :) Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńU mnie na ogródku mam dwa krzewy czarnej porzeczki i dotąd właściwie po prostu sobie rosły, a tutaj się okazuje, że takie dobroci mam w zasięgu ręki! :D Zawsze można spróbować machnąć taką naleweczkę :)
UsuńNie pomyślałabym, aby wykorzystać liście :) Zaciekawiłaś mnie tą naleweczką. Z pewnością przekażę dalej informację, bo znam grono osób, które z pewnością to zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :). Warto wykorzystywać to, co daje nam mamusia natura ;).
UsuńNie sądziłam, że nalewka pomoże... mama Twoja jest żywym przykładem. Może i ja dla babci bym taką zrobiła.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :). Zaszkodzić nie zaszkodzi, a pomóc może :). Babcia pewnie się ucieszy!
UsuńMelduję, że zdecydowanie nie doceniałam porzeczki:)
OdpowiedzUsuńOd teraz można przyglądać jej się przychylniejszym okiem :P
UsuńOooo, mnie właśnie kusi zrobienie nalewki z listków porzeczki, będę za tydzień na wsi, porzeczki na działce mam, to może coś wykombinuję! Mi, daj mi swój adres, chcę do Ciebie na testowanie Twoich nalewek! :D
OdpowiedzUsuńWpadaj na Śląsk! Ale poczekaj jeszcze, narobię tego więcej i będziemy mogły się "leczyć" :D
UsuńHoho na Śląsku dawno nie byłam! Kiedyś tam jeździłam do takiego długowłosego jednego, ech młodzieńcze miłości... :]
UsuńOk, ja też muszę coś najpierw zrobić! Na pusto nie będę jechać! :D
Powinnam taką nalewkę przygotować dla mojego dziadka. Szkoda tylko, że aż rok trzeba czekać aż powstanie drogocenny płyn :(
OdpowiedzUsuńNiestety, procedura przygotowania jest długa, ale naprawdę warto! :)
Usuńja lubię czarną porzeczkę (czerwoną również ), mam w ogródku. Ale ta naleweczka, powiem Ci że mnie kusi ;D
OdpowiedzUsuńi pachnie owocowo mniam:D
Usuńoj bym se żłopnęła :D
OdpowiedzUsuńSmakowo jest pyszniutka!
UsuńGdybym miała pić te wszystkie nalewki, o jakich piszesz na blogu, musiałabyś mnie zacząć odwiedzać na terapii dla alkoholików :):):)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to polecę mojej Mamie. Sama bardzo lubię porzeczkę, a u nas jej pod dostatkiem :)
E tam, ja widzę tylko dobroczynne właściwości dla naszego organizmu, a że na bazie wódeczki... Cóż... :P
Usuńpimy nalewki ^.^
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńLubię takie domowej roboty naleweczki :)
OdpowiedzUsuńJa również! A jakie zdrowe! :D
Usuń0A jakie smaczne! ;)
UsuńPorzeczki bardzo lubię a i nalewki mogłabym spróbować :D Skoro to samo zdrowie :D
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serduszka ;)
UsuńBardzo lubię ludowe, tradycyjne przepisy, choć szczerze mówiąc nie ja je w domu wykonuję a moja druga połówka. Porzeczki u nas rosną w ogródku, więc może w tym roku uda się z nich coś uwarzyć ;)
OdpowiedzUsuńTeż przepadam za takimi przepisami :). Wiadomo, że w aptece łatwiej i szybciej kupić dajmy na to jakiś syropek, ale własnoręczne przygotowanie daje niesamowitą satysfakcję :).
Usuńnie lubię czarnej porzeczki;p
OdpowiedzUsuńKwaśna dama z niej :D
UsuńCześć
OdpowiedzUsuńNazywam się Klaudia i z chęcią stworze dla Ciebie ślicznego bloga.
Jeśli, więc jesteś zainteresowany czymś takim, proszę napisz do mnie.
O to mój FB https://www.facebook.com/wystrojbloga
Zapewniamy szybką i dobrą prace, okraszoną stałym kontaktem.
Zapraszam serdecznie i przepraszam za SPAM :*
Witamina P to o ile dobrze kojarzę po prostu flawonoidy, świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńA i owszem :).
UsuńZioła wyleczyly mnie z poważnych problemów zdrowotnych, od tej pory zawierzyłam medycynie niekonwencjonalnej!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci pomogły! Ja też niezachwianie wierzę w ich dużą moc :).
UsuńZiołach są bardziej skuteczne niż leki, a nie dają skutków ubocznych.
OdpowiedzUsuńOtóż to - po co truć się chemią, jeśli na łąkach i w lasach takie bogactwo? :)
UsuńTaka nalewka to w sam raz prezent dla teścia :)
OdpowiedzUsuńWitam, w przepisie na nalewkę Państwa Kościuszków jest aby liście czarnej porzeczki zalać wódką później też aby tak zrobić z jarzębiną i wystawić na słońcu, ale nigdzie nie pisze jak długo ma stać to na słońcu, proszę o informację bo chcę zrobić taką nalewkę, dziękuje.
OdpowiedzUsuńU nas cały czas stała na słońcu :)
OdpowiedzUsuń