![]() |
Sissi |
![]() |
Franek Józek I |
O samej ceremonii zaślubin i ich wspólnym życiu warto opowiedzieć, ale to zapewne już przy następnej okazji i kolejnym specyfiku urodowym Sissi :).
1. Truskawkowa cesarzowa
Początki osławionego rozkwitu urody Sissi przypadną dopiero później. W dniu ślubu uwagę przyciągała nie tyle sama cesarzowa, co... jej suknia. Ela miała jednak znaczący atut - była bardzo młoda. Żadnych zmarszczek, obwisłych piersi, opadających kącików czy kurzych łapek tuż przy oczach. Nic z tych rzeczy! Udało jej się długo zachować młodzieńczy wygląd dlatego, że przez całe lata była wierna... truskawkom!Medycyna ludowa od wieków doceniała truskawki. Ten niepozorny, czerwony owoc to dar niebios dla cery! Co dobrego mamy w truskawce?
- Witamina A - działa przeciwzmarszczkowo, regeneruje uszkodzony naskórek, poprawia koloryt skóry i zapewnia odpowiednie jej nawilżenie
- Witaminy z grupy B - pomagają utrzymać prawidłowe ph, wspomagają gojenie ran i niwelują podrażnienia, przyspieszają tworzenie melaniny, redukują procesy fotostarzenia i przeciwdziałają stanom zapalnym skóry
- Witamina C - jest silnym antyoksydantem, stymuluje syntezę kolagenu, rozświetla skórę i poprawia jej odcień
- Cynk - regeneruje uszkodzoną skórę, minimalizuje objawy jej starzenia się i neutralizuje wolne rodniki
- Wapń - uszczelnia błonę komórkową, leczy alergie i wysypki, koi podrażnienia oraz działa przeciwzapalnie
- Fosfor - wpływa na procesy odnowy komórek skóry i pomaga utrzymać odpowiednie ph
- Sód - wpływa na ujędrnienie skóry
- Mangan - zmniejsza suchość cery, przeciwdziała jej pękaniu i podrażnieniu
- Magnez - działa przeciwstarzeniowo, koi alergiczne wysypki i nawilża
- Żelazo - poprawia ukrwienie skóry, przeciwdziała trądzikowi, reguluje wydzielanie sebum i opóźnia procesy starzenia się
Mówiąc krótko, acz treściwie: truskaweczki działają bakteriobójczo, odrobinkę ściągająco, nawilżająco i antystarzeniowo. Same dobroci!
2. Chluśnij sobie w twarz truskawą!
Jak już wspomniałam - Sissi bardzo lubiła raczyć swoją cerę truskawkami. Podobno nakładała na twarz kruszone truskawki zmieszane z kremem. My nie będziemy bawić się w wykorzystanie mazideł z łazienkowej półki, ale postawimy na naturę :P. W lodóweczce mamy mnóstwo dobroczynnych dla naszej skóry składników, które z powodzeniem można wykorzystać do ciaprania maseczek! A jeśli coś możemy zjeść, to oznacza, że możemy również użyć do upiększenia swego lica!
Potrzebne nam będą jedynie trzy rzeczy:
- kilka świeżych truskawek (najlepiej z przydomowej grządki)
- łyżeczka miodu
- mały kieliszek śmietanki
Przygotowanie:
Wszystkie składniki wrzucamy w trymiga do blendera i blendujemy. Oczywiście możecie wziąć ze mnie przykład i zwielokrotnić liczbę składników - wtedy część pójdzie na maseczkę, a część prosto do buzi! Truskawkowy koktajl zawsze spoko (szczególnie z lodem w upalne dni, polecam!).
Efekty:
Skóra jest wyraźnie odświeżona i rozświetlona. Zaczerwienienia poupalne znikły, a przebarwienia zrobiły się jakby odrobinę bledsze. Wszystko gra i buczy!
Teraz nie pozostało nic, tylko chlup truskawkami na twarz! :D
Lubicie truskawy? Zajadacie latem? W kosmetykach zdarzyło Wam się je kiedyś wykorzystać?
Bibliografia:
Brigitte Hamann, Cesarzowa Elżbieta, Warszawa 1996
Helmut Andics, Kobiety Habsburgów, Ossolineum 1991
Skóra jest wyraźnie odświeżona i rozświetlona. Zaczerwienienia poupalne znikły, a przebarwienia zrobiły się jakby odrobinę bledsze. Wszystko gra i buczy!
Teraz nie pozostało nic, tylko chlup truskawkami na twarz! :D
Lubicie truskawy? Zajadacie latem? W kosmetykach zdarzyło Wam się je kiedyś wykorzystać?
Bibliografia:
Brigitte Hamann, Cesarzowa Elżbieta, Warszawa 1996
Helmut Andics, Kobiety Habsburgów, Ossolineum 1991
Świetny tekst, jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie szaleję z truskawkami, ale tylko kulinarnie :D na twarz zabrakło...
Dziękuję! U mnie ich pod dostatkiem, więc wykorzystuję :P
UsuńZazdroszczę :D
UsuńAle mnie zaciekawiłaś tą Sisi... Kiedyś uwielbiałam truskawki, a teraz niemal ich nie jem :/ czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńTo prawda, szczególnie o tej porze roku, gdzie wszędzie niemal można się na nie natknąć :).
UsuńA pamiętam film o Sissi z Romy Schneider była taka piękna :) Ja już kładłam truskawki na twarz i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa też! Kiedy byłam młodsza nałogowo oglądałam :D
UsuńAle widzisz, film nas oszukiwał, bo dopiero z Twojego postu dowiedziałam się że Sissi nie była zbyt urodziwa :)
UsuńPrzyznam, że ja też zawsze myślałam o Sissi, jako o piękności i kiedy czytałam biografię autorstwa Brigitte Hamann aż trudno mi było uwierzyć, że cesarzowa była mało urodziwa. Prawdopodobnie miała przeciętną urodę, ale na tle o wiele ładniejszej siostry wypadała jeszcze bardziej blado ;). Dopiero z wiekiem zaczęła pięknieć ;).
UsuńMoże miała bogatsze wnętrze? :)
Usuńja musiałam być jej jakimś wcieleniem:D chyba kocham truskawki;p
OdpowiedzUsuńJa też ubóstwiam, nie da się ukryć :D
Usuńmoże jej duch się podzielił na nas dwie? xd
UsuńTo pewnie na Ciebie zeszła cała jej późniejsza piękność, bo mnie chyba nic nie skapło :P
Usuńhahaha mi to poszło pewnie raczej w mózg :D
Usuńja zamiast śmietany mleko używam i ot mój koktajl:))
OdpowiedzUsuńW połączeniu z mlekiem też zacny napitek :D
UsuńUwielbiam truskawki w każdej postaci!
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :D
UsuńUrzekła mnie Twoje wprowadzająca historia --> uwielbiam historię, bardzo lubię poznawać smaczki z odległych czasów i wstęp o Sissi mnie uwiódł :) do tego stopnia, że wieczorem wyczaruję sobie taką maseczkę :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! Do Sissi jeszcze na pewno wrócę, bo jest do czego :P
UsuńMnie już jakoś truskawki nie smakują, chyba mi zbrzydły, a tak je lubiłam jak byłam mała :)) Ale maseczkę koniecznie muszę sobie zrobić :)
OdpowiedzUsuńJa ich za dużo pochłaniam, więc może mnie też to czeka? Oby nie! ;)
UsuńŚwietnie piszesz bardzo lubię Twojego bloga :) domowy kosmetyk poprzedzony zawsze jakąś ciekawą historią :).
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :) Miło mi!
UsuńChcę ciąg dalszy wspólnego żywota Sissi i Franka przeczytać jak nic! :D Jak mała byłam, to oglądałam bajkę o księżniczce Sissi, ach...ale ją lubiłam :)
OdpowiedzUsuńCo do maseczki, mam truskawki swojaki i miodek naturalny, wypróbuję na dniach na pewno :)
Będzie, będzie ciąg dalszy, nie bój żaby! A truskawkową maseczkę polecam, fajna jest ;).
UsuńMmm cudownie, jak zwykle <3 Kocham truskawy i basta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
Usuń:*
Usuńnapisałas to tak mega ciekawie, że aż zajarałam się trochę historią haha szkoda, że tak nie wyglądaja lekcje w szkole ;<< ale na truskawki aż mam cohote teraz ;D
OdpowiedzUsuńU mnie w liceum podobnie wyglądały (chociaż niekoniecznie nauczyciel prawił o pielęgnacji ciała :P), więc trochę mnie zaraził pasją wyszukiwania ciekawostek o znanych postaciach :P
UsuńJak ja kocham truskawki ;D
OdpowiedzUsuńciekawa historia ! ;)
Cieszę się, że się spodobała! Też ubóstwiam truskawki :).
UsuńSissi to bardzo ciekawa postać i bardzo chętnie przeczytam kolejny post jej poświęcony.
OdpowiedzUsuńTruskawki uwielbiam i mogę je jeść bez ograniczeń. Maseczki jeszcze nie robiłam bo zawsze łakomstwo zwycięża i wszystkie truskawy zjadam :)))
Zatem na pewno pojawi się kolejny post :). Tym razem pewnie bardziej włosowy :P
UsuńUwielbiam truskawki, cudownie że mają tyle właściwości i witamin ;)
OdpowiedzUsuńTeż ogromnie się z tego faktu cieszę :). Tyle dobroci! :)
UsuńJa często piję jogurt/kefir + truskawki :-). Dobra rzecz.
OdpowiedzUsuń