1. Myjmy się!
Nazwa "lawenda" pochodzi od słowa "lavare", które oznacza ni mniej, ni więcej, jak "myć się". Kojarzona była zatem z czystością i dbałością o higienę. Rzymianie wytwarzali z niej olejki przeznaczone do kąpieli i to najpewniej oni są autorami nazwy tejże rośliny. Grecy z kolei lubowali się w miodzie lawendowym i szczodrze wykorzystywali go w swoich kuchniach. Przez lata lawenda znajdowała zastosowanie w medycynie i kosmetyce. XIX-wieczne damy zrozumiały, że pozwala zachować młodość na dłużej. Na toaletkach pośród sznurów pereł pyszniły się w zdobnych flakonach lawendowe wody toaletowe, a nawet nalewki, które miały uporać się z przeziębieniami i złym samopoczuciem.
Lawenda jest lubiana po dziś dzień. Wbrew pozorom nie odeszła do lamusa, większość wraca do niej z tych, czy innych powodów. Babcie przecież nie mogły się mylić.
2. Czym jest macerat?
O maceratach krąży w Internecie całe mnóstwo informacji. Wiele kobiet docenia właściwości maceratów i stosuje je chociażby do nawilżania ciała, czy olejowania włosów. Czym jest macerat? To nic innego jak połączenie oleju z daną rośliną. Nasz olej bazowy "nasiąka" dobroczynnymi właściwościami danego ziela. Warto wiedzieć, że samo macerowanie nie jest związane li i tylko z olejami oraz wyciągami z roślin. Macerować można z alkoholem, herbatą, a nawet wodą. Macerowanie jest bardzo wartościowe dlatego, że wszystkie aktywne substancje danej rośliny zostają zachowane.
3. Zróbmy macerat lawendowy
Z lawendą można zrobić niemal wszystko. Napary, nalewki, octy do kąpieli, płukanki do włosów... Jednym z prostszych specyfików z pewnością będzie macerat lawendowy. Macerowanie nie wymaga wielkiego doświadczenia, należy do łatwych i przyjemnych. Żeby otrzymać lawendowy macerat potrzebujemy jedynie:
Kwiaty mogą być suszone lub świeżo zerwane. O tej porze roku jednak zdecydowanie łatwiej o suszone. Oleje bazowe, które najlepiej sprawdzają się w macerowaniu, to oleje przeznaczone do smażenia. Słonecznikowy, rzepakowy... Wystarczy podkraść odrobinę z kuchennej szafki.
Do słoiczka wsypujemy kwiaty lawendy tak, by zakryły dno. Następnie zalewamy je olejem bazowym, by w nim "utonęły". Najlepiej, by olej sięgał około 1-2cm powyżej kwiatów. Słoiczek szczelnie zamykamy i wystawiamy na 2-3 tygodnie w nasłonecznione miejsce. Codziennie raz lub dwa razy mocno wstrząsamy mieszaniną. Po tym czasie wystarczy przecedzić nasz macerat przez gazę, by był gotowy do użytku.
Lawenda lekarska zawiera flawonoidy (działają jako przeciwutleniacze i neutralizują wolne rodniki, które wpływają na starzenie się skóry), taniny (antyoksydanty, które dodatkowo chronią naczynia krwionośne), kumaryny (które walczą z drobnoustrojami, działają antycellulitowo i usuwają nadmiar sebum), a także szereg olejków lotnych.
Maceratu lawendowego możemy używać jako oleju do olejowania włosów, ponieważ ta niepozorna roślinka regeneruje zniszczone kosmyki, wzmacnia połysk, jak również sprawia, że włosy są sypkie i gęste. Poza tym działa bakteriobójczo na skórę głowy i przedłuża trwałość fryzury. Nadaje się też jako balsam do suchej i szorstkiej skóry, a nawet jako olejek do kąpieli (szczególnie, jeśli przed wlaniem do wanny zmieszamy go z mlekiem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz