1. Chmiel przeciw łamaniu się włosów
W roślince tej znajdziemy całe spektrum dobroci. Zawiera olejki eteryczne (zazwyczaj: mircon, farnezen, humulen), żywice chmielowe (humulen, lupulin - wykazujące działanie bakteriobójcze), flawonoidy (zapobiegające wypadaniu włosów), witaminy (głównie C i A), składniki mineralne m.in. cynk (przeciwdziała łojotokowi), miedź (utrzymuje odpowiedni poziom ph), magnez (wpływa na szybszy wzrost włosów) i żelazo (istotne dla prawidłowej budowy włosów i ich wzrostu), a także proteiny oraz pektyny.
Chmiel zapewnia włosom miękkość i puszystość. Wpływa na skórę głowy, hamując zbyt szybkie przetłuszczanie się i stany zapalne.
Niweluje łupież i wzmacnia kosmyki na całej ich długości, tym samym przeciwdziała wypadaniu i łamaniu się włosów. Odżywia je od cebulek aż po same końce.
2. Lawenda dobra na wszystko!
Ciocia Marysia mówi, że lawenda jest dobra na wszystko... i ma rację! Sprawdza się w leczeniu, dbaniu o urodę, uspokajaniu skołatanych nerwów i w kuchni. Przede wszystkim zawiera bardzo dużą ilość garbników - aż 12% (nadają włosom większy połysk i stabilizują ph), kumaryny (usuwają stany zapalne i zapobiegają łysieniu), fitosterole (przeciwdziałają wypadaniu włosów i wpływają na sprężystość kosmyków), antocyjany (poprawiają wygląd włosów, zapobiegają ich kruszeniu się i łamaniu), sole mineralne, kwasy organiczne oraz olejek eteryczny.
Lawenda przyspiesza porost włosów, działa bakteriobójczo na skalp, wzmaga krążenie krwi i tym samym kontroluje ukrwienie skóry głowy, pielęgnuje ją i uspokaja.
U mnie osobiście lawenda powoduje zwiększenie objętości włosów. Trzeba uważać jednak, żeby nie przesadzić, bo efekt "siana i obory" można uzyskać bardzo łatwo :P Za dużo lawendy, to przesuszenie. Odrobina lawendy, to z kolei optycznie więcej kłaków!
3. Lawenda + chmiel + skrobia ziemniaczana = domowa odżywka do włosów!
Nie macie pomysłu, czym potraktować włosy? Znudziły Wam się gotowe produkty do włosów? Spoko, zróbcie sobie domową odżywkę, którą serdecznie polecam jako pierwsze "O" w metodzie "OMO".
Jest szybka, przyjemna i przynosi całkiem niezłe rezultaty. Dodatkowo skrobia ziemniaczana również całkiem powabnie wpływa na włosie. Przede wszystkim ładnie je wygładza, zmiękcza i dociąża. Kto zagęszczał sklepowe odżywki skrobią, ten wie :D. A zatem - czego potrzebujemy?
Tak więc... Bierzemy odpowiednią ilość ziółek, mieszany ze sobą i wsypujemy do kubeczka. Zalewamy tę mieszankę wrzątkiem i pozostawiamy na 10-15 minut do naciągnięcia.
Przelewamy napar chmielowo-lawendowy do miseczki i dodajemy skrobię ziemniaczaną. Najlepiej na oko, co by nam nie wyszła biała woda, ale również nie zbita masa. Najlepiej dodawać skrobię powoli i ładnie mieszać do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
Wiem, że oleje nie rozpuszczają się w wodzie, ale ze skrobią wszystko jest możliwe. Ja dodałam dwa: olej awokado i olejek eteryczny cyprysowy. Wszystko mi się jakimś cudem ładnie połączyło, nawet nie pływały tam żadne tłuste oczka, nic z tych rzeczy.
Olejek awokado wykazuje silne właściwości wygładzające włosy, pięknie je nawilża, sprawia, że są sypkie, miękkie i ładnie błyszczą. Jest źródłem witaminy A, E, C, D, PP, K i B. Znajdziemy w nim również potas, żelazo i wapń.
Olejek cyprysowy stosuje się w przypadku włosów przetłuszczających się i skłonnych do łupieżu. Nadaje włosom blask, upaja przyjemnym leśnym aromatem, działa też bakteriobójczo. Wzmacnia włosy i przyspiesza ich wzrost.
Całość nałożyłam na zmoczone włosy na pół godzinki przed myciem szamponem bez SLS. Efekt jest bardzo dobry - włosy są dociążone (ale nie przeciążone), pachną olejkiem cyprysowym, są gładkie (tak, że chce się je ciągle macać!).
Lubicie robić własne odżywki i maski? Stosujecie lawendę lub chmiel w pielęgnacji włosów?
P.S. Fajną mam wagę, nie? :D
Bibliografia:
Różański Henryk, Gruczołki chmielu – Glandulae Lupuli w medycynie XIX i początku XX wieku
Różański Henryk, Strobilus Lupuli et lupulinum, czyli chmiel jako sedativum
Piaskowska Maria, Chmiel, Panacea Nr 2 (7), kwiecień 2004
Mielczarek M., Kołodziejczyk J, Olas B., Właściwości lecznicze chmielu zwyczajnego (Humulus lupulus L.), "Postępy Fitoterapii" 2010, nr 4
Burnie Geoff i inni: Botanica. Rośliny ogrodowe. Könemann, 2005
Ożarowski A., Jaroniewski W., Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1987
Nie stosowałam ani tego, ani tego :)
OdpowiedzUsuńA wagę faktycznie masz rewelacyjną :)
Skrobia fajnie się spisuje na włosach :) Musisz kiedyś spróbować!
UsuńWaga naprawdę cudowna, uwielbiam taki styl. <3 Jeszcze nie stosowałam nic lawendowego do włosów, co byłoby stricte naturalne. :) Chciałam tylko kupić mydło antybakteryjne z olejkiem lawendowym, ale coś mi nie wyszło... :D Jak tylko dopadnę składniki na tę maskę, to na pewno ją wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńA jakie mydełko miałaś na oku? Osobiście mam zbyt wiele lawendowych rzeczy do pielęgnacji, ale tak to potem jest... :P
UsuńLubię gdy włosy są dociążone :)
OdpowiedzUsuńJa również ;)
UsuńCuda z chmielu można zrobić, ale nadal uważam, że piwo to najlepsze co można z niego wycisnąć :DDD
OdpowiedzUsuńPs. tak - zarąbista waga :D i pomysł na odżywkę też cudny!
A, że piwo jest najlepsze, to się całkowicie zgadzam :D
Usuńja tam z chmielu bym piwo ugniatała :D
OdpowiedzUsuńDomowy browar Leona :D
Usuńhahah o tak! byś wpadała na szlenicę?;D
Usuńszklenicę*
UsuńNo przecież! Ani bym się nie zastanawiała :D
Usuńhaha to może od razu beczkami?:D
Usuńalbo oceanami xd
UsuńRobię jedną bekę, Ty drugą i będzie impreza :D
Usuńjak ja się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga:D
OdpowiedzUsuńJa również ogromnie się raduję :D
UsuńJa nigdy nie zrobiłam żadnej maseczki do włosów - podziwiam. =)
OdpowiedzUsuńNic trudnego :) Szczerze polecam :)
Usuńwagę masz piękną:))
OdpowiedzUsuńA dziękuję, podarunek od babci :D
Usuńpiękny,klimatyczny:))
Usuń:)
UsuńPrzyzwyczaiłam się do gotowców...
OdpowiedzUsuńA waga piękna :)
Gotowce też mi stoją w łazience, ale czasem mnie nachodzi faza na zrobienie czegoś z półproduktów ;)
UsuńSłyszałam właśnie,że super działa płukanka z piwa na włosy jednak nigdy nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować, włosy po niej niesamowicie błyszczą :)
UsuńWaga super :) A można zrobić taką odżywkę tylko z szyszkami z chemielu? Nie chcę przypadkowo wysuszyć włosy lawendą, a teraz troszkę szaleją na wiosnę :/
OdpowiedzUsuńJasne, że można ;)
UsuńI jak wtedy z proporcjami? Nie zmieniać ich? :)
UsuńZostawiłabym tak, jak jest, ale może dodałabym jeszcze odrobinę miodu do tego :).
UsuńNo to tak też zrobię :) Dziękuję za pomoc :)
UsuńNie ma za co :)
Usuńświetny pomysł na odżywkę, sama muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńDziękuje za komentarz;) u mnie nowy post;)
OdpowiedzUsuńbuziaki ;*
:)
UsuńJak ja mogłam post o chmielu przegapić! Przeżywasz drugą młodość? Ja chyba właśnie też! Albo wciąż tej pierwszej nie skończyłam...:D
OdpowiedzUsuńPomysł na odżywkę jest na prawdę zacny! Aczkolwiek nie mam ostatnio motywacji do ciapania włosów czymkolwiek. Samo mycie musi im wystarczyć dopóki znów nie najdzie mnie wena na olejowanie i maseczkowanie.
A waga jest boska! Skąd Ty ją wytrzasnęłaś?? :D
Mnie jakoś wiosna natchnęła, żeby na włosy ciapkać :P A wagę od babci dostałam :D
Usuńwaga zajebista :D a ja chce te odzywke !!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńmusze znaleźć w końcu sklep zielarski ;p
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńBardzo rzetelny wpis !
OdpowiedzUsuńKocham sklepy zielarskie :)
Dziękuję! Ja też uwielbiam! :)
UsuńCudownie, cudownie <3 Kocham wiosnę, bo zawsze zbieram pączki i potem tez przyrządzam herbatki i toniki dla siebie :) Sklepy zielarskie, to moje uzależnienie :D <3
OdpowiedzUsuńMoje też, nawet nie mów... A portfel cierpi :D
UsuńAle fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuńkiedy egzamin praktyczny?:D
OdpowiedzUsuńPo świętach... Już dygam :D
UsuńLawendę i chmiel stosuje się na relaks :-P.
OdpowiedzUsuńUskuteczniam! :D
UsuńDla mnie to czarna magia ;) Może kiedyś, kiedyś zacznę wreszcie sama coś robić a nie tylko korzystać z gotowców ;)
OdpowiedzUsuńA na wagę też zwróciłam uwagę! :)
Fajna sprawa, tak sobie czasem pociaprać :)
Usuń