poniedziałek, 5 stycznia 2015

Seria ziołowa - arcydzięgiel. Arcydzięglowa wcierka do włosów

Jest nazywany bardzo różnie - dzięglem litworem, anielskim zielem, angeliką, anielskim korzeniem. Mowa oczywiście o arcydzięglu, roślince - moim skromnym zdaniem - bardzo niedocenianej w blogosferze, za to cenionej ogromnie w mojej rodzinie od wieków. Nazwa "anielskie zioło" powstała w głębokich mrokach średniowiecza, kiedy uważano, że arcydzięgiel chroni przed zgubnymi właściwościami trucizn, odpędza diabelskie siły, przedłuża życie i stanowi remedium na wszelkie plagi. Korzeń arcydzięgla zawiera wiele substancji odżywczych, kwasów organicznych oraz soli mineralnych (potas, cynk). Stosowany jest m.in. w leczeniu niestrawności, słabego krążenia krwi, kaszlu, bólów reumatycznych, braku apetytu. Działa antyseptycznie i uspokajająco. Stosowany na włosy - pobudza krążenie tlenu, dzięki czemu więcej dociera do cebulek włosów. Ponadto regeneruje uszkodzone meszki włosowe, przeciwdziała wypadaniu włosów i łupieżowi, a także wzbogaca włosy o niezbędne do wzrostu składniki odżywcze.

1. Anielskie ziele w służbie włosom


Arcydzięgiel w mojej rodzinie nazywany jest potocznie "ziółkiem przeciw łysieniu", dlatego postanowiłam wykorzystać korzeń tej rośliny do stworzenia wcierki. Co prawda, w jej skład wchodzi jeszcze korzeń łopianu oraz nagietek, ale to właśnie angeliki jest w niej najwięcej. Czego potrzebujemy, żeby przygotować "anielską wcierkę"?

Składniki: 
  • 1 łyżka stołowa korzenia arcydzięgla
  • 1/2 łyżki stołowej nagietka
  • 1/2 łyżki stołowej korzenia łopianu
  • 1 łyżka spirytusu/wody brzozowej lub pokrzywowej
  • kilka kropel soku z cytryny (opcjonalnie)
  • 200 ml wody źródlanej
  • sterylna buteleczka



Przygotowanie:



Korzeń arcydzięgla, łopianu i nagietek wsypujemy do garnuszka i zalewamy 200ml wody źródlanej (lub zwykłej, przefiltrowanej).






Mieszankę ziół podgrzewamy, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 5-10 minut. Zioła przecedzamy przez sitko i czekamy aż odwar ostygnie.






Kiedy jest już chłodny, wlewamy 1 łyżkę stołową spirytusu lub wody brzozowej, albo pokrzywowej, by zakonserwować naszą wcierkę. Ja wybrałam wodę brzozową z Glorii - bardzo dobrze sprawuje się na moim skalpie ;). Możemy dodać do mieszanki kilka kropel soku z cytryny.



2. Dlaczego taki skład?


To, że arcydzięgiel przeciwdziała łysieniu i zachowuje się niczym aktywator wzrostu już wiemy. A co z pozostałymi ziołami? 

Korzeń łopianu zapobiega wypadaniu włosów, pielęgnuje zniszczone kosmyki i wzmacnia cebulki. Znajdziemy w nim olejki eteryczne, garbniki, witaminy i proteiny.
Nagietek lekarski koi wrażliwą skórę głowy, nawilża ją i chroni przed wolnymi rodnikami. Działa przeciwzapalnie i przeciwgrzybiczo, chroni skalp przed łupieżem.

Sok z cytryny wzmacnia cebulki i przeciwdziała siwieniu. Hamuje zbyt szybkie przetłuszczanie się włosów i dotlenia skórę głowy.




Wszystkie te dobrodziejstwa zakonserwowałam i spakowałam w poręczną buteleczkę. Niestety - nie mogę jeszcze powiedzieć, jak wcierka spisała się u mnie, ale po testach z pewnością dam znać :).


Planuję stosować tę wcierkę codziennie przez 3 tygodnie, a następnie zrobić skórze głowy tygodniowe wakacje.


Swoją drogą - wiecie, że dawniej wierzono, iż wypadanie włosów powodowały czarownice, które rzucały czar na nieszczęśnicę? ;)



Pozdrawiam cieplutko!


Bibliografia: 

Doktor Górnicka o zdrowiu cz.5 
herbs2000 
I. Matławska: Farmakognozja. Poznań: AM Poznań, 2005.
 



28 komentarzy:

  1. nie wiedziałam że arcydzięgiel jest dobry na włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na włosy by się przydało wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a u Ciebie jak zawsze cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dołączam do Ciebie i czekam na kolejny "ziołowy" post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie widziałam takiej wcierki :D Przydatny post :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz spotykam się z taką nazwą tego zioła. O jego właściwościach nie miałam pojęcia! Niestety nie mam jak teraz wypróbować tej mieszanki, a bardzo interesująca się wydaje. I idealna na moje aktualne potrzeby. Te zdjęcia są cudowne ^^ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawam czy by mi zrobił dobrze na skalpie xd

    OdpowiedzUsuń
  8. O, z tym ziółkiem jeszcze nie miałam kontaktu, ale wcierka brzmi ciekawie;) w takiej ładnej butelce to i na prezent można dać taki specyfik:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro arcydzięgiel przeciwdziała łysieniu i jest jak aktywator wzrostu, to muszę [!] go przetestować ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie nazewnictwo ino specjalistyczne :D aktywatory tu i tam xd

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że i na moim skalpie podziała jako aktywator, bo jakoś ostatnio smętnie mi się na głowie zrobiło :P

      Usuń
  10. Jeszcze nie wcierałam, ale tak to jest za dużo fajnych sposobów a za mało czasu, na razie wykańczam kozieradke i może po niej skuszę się na to ziele na ten rok mam plan szybszego porostu i zagęszczenia dlatego jak mi w tym pomorze to czego chcieć więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za kozieradkę zabiorę się chyba po arcydzięglu właśnie ;)

      Usuń
  11. Nie wiedziałam wcześniej zbyt wiele o tej roślince. Jestem ogromnie ciekawa jak sprawdzi się wcierka. Dodaję blog do obserwowanych i czekam na post z efektami stosowania.

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ciekawa wcierka, świetny blog obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten szampon o który pytałaś -póki co używam go dość rzadko. Konsystencja wodnista, ale zapach bardzo mi się podoba :) Kosmetyk nieco plącze włosy, ale dobrze je oczyszcza.Używałam kiedyś kilka razy pod rząd (myję co 2 dni) i nie zauważyłam, by przesuszał czy coś, ale generalnie moje włosy czy skóra głowy nie są zbyt wrażliwe na SLES, więc mi szkody nie robi. Myślę, że warto go wypróbować. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. pierwszy raz słyszę o takiej wcierce :)

    Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę ! :)
    Anru,

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajne ziele (jego korzeń)
    Na pewno zapamiętam!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba takie samemu sobie hodować by przez cały rok używać:D

      Usuń
  16. Cudowna roślina, zaliczana do najcenniejszych roślin leczniczych na świecie :) Baaaaddzo fajny post :)

    OdpowiedzUsuń
  17. na nagietka używałem do wcierania w czoło ładnie ukajał zatoki ^^
    Obserwuję- świetne przepisy

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajny przepis na wcierkę. Póki co stosowałam gotowca, czyli Jantar, a z parzonych - kozieradkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwszy raz ją widzę. Jeśli chodzi o wcierki to używałam tylko Jantar,. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ha, oczywiście, że wszystkiemu winne są czarownice ;)
    Nie słyszałam wcześniej o tym ziółku, jestem ciekawa jak się u Ciebie sprawdzi :) Trzymam kciuki za efekty! I poczekam na Twoje "sprawozdanie z efektów" ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...